6. Fred - syn Clausa i...
Wszyscy- Tato?!
*Laura*
Vanessa- To twój tata?!
Ja- Tak. Sensei to mój tata.
Jen- Dlaczego nam nie powiedziałaś?
Ja- Zostawcie mnie w spokoju!
Pobiegłam do pokoju. Kiedy weszłam usiadłam na balkonie. Usłyszałam jak ktoś wchodzi.
Ja- Po co przyszedłeś Nick?
Nick- Skond wiesz ze to ja?
Ja- Intuicja. Po co przyszedłeś?
Nick- Chciałem o coś zapytać.
Podszedł do mnie i usiadł obok mnie na balkonie. Chwycił mnie za podbrudek i popatrzył mi w oczy.
*Nick*
Wszedłem do jej pokoju. Kiedy zobaczyłem ze wygląda na smutną od razu do niej podeszłem.
Laura- Po co przyszedłeś Nick?
Ja- Skond wiesz ze to ja?
Laura- Intuicja. Po co przyszedłeś?
Ja- Chciałem o coś zapytać.
Usiadłem tuż obok niej i chwyciłem ją za podbrudek, żeby popatrzeć w niej oczy. Jej oczy Laury były pełne łez.
*Laura*
Nick- Dlaczego nam nie powiedziałaś?
Ja- Bo nie.
Nick- Mnie możeć powiedzieć.
Ja- Poprostu nie chciałam! Rozumiesz?! Nie chciałam.
Nick- Ale dlaczego?
Ja- Gdybym powiedziała czułabym ze nie traktujecie mnie jak do tej pory.
Nick- Nawet jeśli byś nam powiedziała to i tak traktowalibyśmy cię tak jak teraz.
Ja- Wiem o tym.
Wieczorem
Patrzyłam z Nickiem w gwiazdy. Miałam opartą głowe na jego ramieniu.
Ja- Każdego wieczoru patrzyłam w gwiazdy z mamą. Kiedy mama... zmarła stałam się zamknięta w sobie. Potrafiłam ukrywać uczucia, dopuki nie poznałam was. Zawsze kiedy patrze w gwiazdy widzie ją.
Nick- Tęsknisz za nią?
Ja- Zawsze kiedy tylko o niej pomyśle.
Nick- A jeśli moge zapytać. Kiedy zmarła?
Ja- 7 lat temu.
Nick- Dosyć dawno.
Ja- Tak. *ziew*
Nick- Jesteś śpiąca?
Ja- Troche.
Nick- Ja już lepiej pujde.
Ja- Nie. Zostań ze mną.
Nick- Dobrze. Zostane.
Przytuliłam się do Nicka i zamknęłam oczy. Czułam ze głaszcze moje włosy. Było mi tak dobrze, ze aż zasnełam.
*Nick*
Laura zasnęła. Postanowiłem ze wejde z nią do jej pokoju. Położyłem Laure na łóżku i wyszedłem z pokoju.
*Jen*
Następnego dnia
Przez cały wieczór nie widziałam Nicka. Ciekawe gdzie on był? No nic. Trzeba idźć do szkoły.
Szkoła, 10:25
Wkońcu długa przerwa. Laura gdzieś zniknęła. Oby przyszła, bo przegapi jak Luck żondluje szklankami, jak w każdą środe. Dziwne ze nikt nie zwraca no to uwagi.
*Laura*
Fred mówił ze ma mi coś ważnego do pokazania. Kiedy przechodziłam korytarzem, zostałam wepchnięta do schowka woznego przez Freda. Zostałam w nim zamknięta.
Fred- Teraz nadszedł czas na reszte.
*Nick*
Szedłem korytarzem, kiedy usłyszałem wołanie o pomoc. To był głos Laury. Wołanie dobiegało ze schowka woznego.
Laura- Pomocy! Wypuście mnie z tond! Ratunku!
Ja- Laura, to ty?
Laura- Tak. Wypuść mnie z tond!
Ja- Już. Tylko znajde klucze.
Laura- Nie znajdziesz ich. Fred je zabrał. Pospiesz się!
Ja- Już lece. Nie ruszaj się z tond.
Laura- Haha! Bardzo śmieszne! Nawet jakbym chciała z tond wyjdźć to nie dam rady!
Ja- Faktycznie.
???- Ani kroku dalej.
Znałem ten głos. Odwruciłem się.
Ja- Fred.
Fred- Nick.
Ja- Wypuść z tond Laure.
Fred- Nie mam zamiaru.
Po chwili z dłoni Freda "wyleciała" jakaś lepka ciecz. Naszczęście ominołem to coś.
Ja- Kim ty jesteś?
Fred- Jestem potomkiem Clausa.
Ja- Tego czarnoksiężnika?
Fred- Tak.
Laurze udało się wydostać.
Laura- Klucze były pod doniczką.
Ja- Super. Czego chcesz Fred?
Fred- Ciastek.
Ja- Nie żartuj sobie. Wiadomo ze chciesz zemsty za swojego ojca.
Fred- Za ojca i za matke... Sandre Garmadon.
Laura- Moją mame?!
***
Dam! Dam! Dam! I ty nagle zwrot akcji!
Kilka pytań:
1. Jak rozdział?
2. Kto się takiego czegoś spodziewał?
3. Skoro mamą Freda jest mama Laury to kim jest Laura dla Freda?
4. Kogo wolicie? Laura & Nick czy Laura & Zack (bo tylko z nimi takie dobre relacje ^-^)?
5. Co myślicie o maratonie na Dzień Dziecka?
To tyle pytań. Do zobaczenia!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro