Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5. Zielony ninja!

Obudziłem się ze strachem i jednocześnie zaciekawieniem.
Ja- Zielony ninja! Jeden z nas jest zielonym ninja. Nasuwa się jedno pytanie. Kto nim jest?

*Lili*
Następnego dnia, 15:00

Ale był męczący dzień! Dwa sprawdziany, kartkówka i jeszcze test z lektury! Naszczęście już jesteśmy w klasztorze. Szukałam Colina a on znalazł mnie.
Colin- Lili, Zack mówił ze musimy pogadać. Natychmiast!
Ja- Tam gdzie zawsze?
Colin- Tak.
Ja- To ide.
Pobiegliśmy w nasze tajne miejsce. Tym tajnym miejscem była jaskinia, pod gigantycznym kamieniem. Colin i ja znaleźliśmy miejsce, Zack i Kim użyli swoich androidowych gadżetów a reszta urządziła wnętrze.

Jaskinia

Wszyscy... No prawie wszyscy jhż byli. Brakowało Laury, Nicka i Jen.
Colin- Kim? Gdzie jest reszta?
Kim- Nick i Jen poszli po Laure, bo ona nie wie gdzie to jest.
Colin- Ale czemu we dwoje poszli?
Kim- Jen miała idźć sama, ale Nick też poszedł.
Po chwili przyszli.

*Laura*

Weszłam do jakiejś jaskini.
Ja- Wow. I to wy wszystko zrobiliście?
Jen- Tak. Podoba się?
Ja- Podoba? To mało powiedziane! Tu jest super!
Zack- Skoro wszyscy są musze wam coś powiedzieć.
Luck- Ja nie chciałem przyjść.
Zack- Ale przyszedłeś.
Vanessa- To mów o co chodzi.
Zack- To tak...
Zack opowiedział swój sen.
Lili- Zielony ninja?
Zack- Tak.
Nick- Dobrze rozumiem z jedno z nas jest zielonym ninją?
Kim- Tak.
Luck- Założe się ze to ja nim jestem.
Colin- Chyba śnisz! To ja nim będę!
Nick- Nie bo ja!
Jen- A może dziewczyna będzie zielonym?
Luck- Dziewczyna? Przecierz dziewczyny są słabe.
W jednej sekundzie Jen powaliła Luck'a.
Jen- Coś mówiłeś?
Luck- Nie... Już nic. Silna jesteś.
Jen- Dziękuje.
Jeszcze przez chwile Jen stała nad Luck'iem.
Vanessa- Halo? Gołąbeczki?
Jen,Luck- Gołąbki?! My?! Co?! Ochyda! A ty nie mów tego co ja! Przestań! Dosyć!
Wszyscy- Wow.
Zack- Dobra wracajmy, bo Sensei zacznie coś podejrzewać.
Ja- Czyli Sensei nie wiem o tym miejscu?
Wszyscy- Nie.
Kim- I oby tak zostało. Dobra chodźcie.
Wybiegliśmy z jaskini. Przed klasztorem stał Sensei.
S.Lloyd- Gdzie byliście?
Ja- My? Poszliśmy na takie zwiady.
S.Lloyd- Laura nie potrafisz kłamać.
Ja- Bo my...bo my byliśmy...
Nick zakrył mi usta ręką.
Nick- My byliśmy w mieście.
S.Lloyd- Oby tak było.
Nick zdjoł swoją rękę z mojej twarzy.
S.Lloyd- Dzisiaj nie ma treningu.
Wszyscy- Tak!
S.Lloyd- Moge jeszcze zmienić zdanie.
Ja- Nie tato... Znaczy Sensei.
Wszyscy- Tato?!

***

Hej! Kolejny rozdział odchaczony. Jak mi wyszedł? Następny rozdział niewiem kiedy będzie. Może dzisiaj, może jutro. Do zobaczenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro