Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Scena IX

Scena IX noc dziadów
*niedaleko widać kaplicę, cmentarz. Guślarz z kobietą  w żałobie*

Guślarz
Niedługo zaczną się Dziady. Powinniśmy już iść, już noc jest głucho

Kobieta
Ja nie pójdę tam, Guślarzu. Chcę zostać na cmentarzu. Chcę zobaczyć jednego ducha, co przed laty zjawił się na moim weselu. Pośród duchów zjawił się krwawy i blady, dzikim wzrokiem mnie łowił i słowa nie powiedział.

Guślarz
Może żył kiedy go badałem, dlatego nie odpowiadał. W noc dziadów można z żywych cieniami się bawić. Póki on żyje, ust nie ma, stoi biała, głucha dusza niema.

Kobieta
Co znaczyła rana w piersi?

Guślarz
W duszę rana zadana

Kobieta
Sama zgubię tutaj drogę

Guślarz
Mogę tutaj zostać z tobą, beze mnie zrobią Dziady. Jest tam też Guślarz stary, słyszysz te śpiewy w oddali? Już pierwszą klątwę zrobili. Klątwę wianka i kądzieli. Widzisz te światła niczym gwiazdy? To roje powietrznych duchów.

Kobieta
On nie będzie z tymi duchami

Guślarz
Teraz klątwę ogniem zerwali. Tą duszę biorą z pustyni czy mogiły. Jeśli go pamiętasz to zauważysz go jak tędy będzie iść. Schowajmy się w pniu starego dębu, tu kiedyś wróżki się ukrywały. Już się rusza cały cmentarz, wybuchnąć niebieski płomień. Schowaj się bardziej w drzewie, upiór wzrokiem piecze, ale Guślarza nie zaatakuje

Kobieta
Co widzisz?

Guślarz
Trupa świeżego. Ubrania mu jeszcze nie zgniły, czarne ma jak węgiel czoło, nie ma oczu, żarzą się w środku tylko dwie złote blaszki. W źrenicy diablik mały siedzi. Idzie tutaj trup, z ręki przenosi na rękę wrzące srebro. Słyszysz jęki?

Widmo
Gdzie jest kościół? Ten dukat mnie tak strasznie pali. Zabierz mi z ręki ten żar srebrny i złoty, wyłup mi go z głowy. Nie chcesz, muszę przenosić z ręki do ręki. Kiedyś ten co krzywdził wyzionie ducha, abym mógł mu moją klątwę oddać, naleję w niego rozgrzanego złota, czekać jednak muszę długo! Parzy!
*ucieka*

Guślarz
Ha!

Kobieta
Co widzisz?

Guślarz
Jaki obrzydliwy trup. Też jest świeży, blady, a jaki tłusty. Ubrany jak na wesele. Czart go uwiódł to teraz do kaplicy nie wpuści. Diabeł przybrał postać dziewicy, biegnie za nią trup zaklęty. Ledwo ją dotknie, a spod nóg dziesięć czarnych pysków psów, zabierając go od dziewicy, rwą na kawałki. Psy zniknęły, każda część trupa jest żywa, jakby oddzielne trupy żywe. Zbierają się do kupy. Kiedy tylko się złoży to znowu za dziewicą leci, głupi... Nie chcę go więcej widzieć.

Kobieta
Tak się boisz?

Guślarz
Brzydzę się. W jednym trupie tyle okropnych gadów.

Kobieta
Nie będzie go z tymi duchami!

Guślarz
Niedługo koniec dziadów. Słyszysz? Trzecie pianie koguta. Śpiewają ojców dzieje, rozchodzą się ludzie.

Kobieta
Nie przyszedł na Dziady!

Guślarz
Jeśli jego duch jest jeszcze w ciele musisz wymówić jego imię. W tajemniczym rymie zaklnę je na czarodziejskim ziele. Objawi się przed tobą od razu.

Kobieta
Powiedziałam

Guślarz
Nie słucha, a ja zakląłem.

Kobieta
Nie ma ducha!

Guślarz
Kobieto, twój kochanek albo wiarę zmienił albo imię swoje. Zbliża się już ranek. Nie pokaże się już twój miły
*wychodzą z drzewa*
Patrz z zachodu! Tam od Giedymina ogrodu. Jedzie kilkadziesiąt wozów, lecą ile w koniach mocy. Tam na przedzie, w czarnym stroju

Kobieta
To on! Jedzie tutaj! Zawrócił, okiem tylko rzucił. Raz tylko spojrzał.

Guślarz
Na piersi ma ran wiele, cierpi straszne katusze. Tysiąc ran od miecza na ciele, wszystkie przeszły na jego duszę. Śmierć go może jeszcze uleczy.

Kobieta
Kto go tak mieczami?

Guślarz
Narodu nieprzyjaciele

Kobieta
Miał jedną ranę na czole, niewielką, jakby kropelką czarną.

Guślarz
Ta największe boleści sprawia. Widziałem ją, badałem. Sam sobie tą ranę zadał, jej śmierć uleczyć nie może.

Kobieta
Ulecz go wielki Boże!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro