Rozdział 1
"Nie wiem kim byłeś w mym marzeniu. Spróbuj na jawie zbudzić mnie, a ja udowodnię, że się nie zmienię. Zawiodę cię. Nie wołaj kolejny raz mnie"
Przeczesałam palcami ciemne włosy swojej holoformy, jednocześnie uśmiechnęłam się pod nosem gdy tylko zobaczyłam, że fioletowe pasemka, które sobie niedawno zrobiłam w jednej z tych maszyn Ratcheta do wykonywania holoform, jednak ładnie wyglądają.
Kiedy powoli szłam przez wielki hangar, można było wręcz bez problemu usłyszeć stukot kroków, zmarszczyłam lekko nos z powodu tego hałasu. Po chwili znalazłam się obok holoformy mojego przyjaciela - Crosshairsa, który jak gdyby nic parodiował stojącego przed nim brązowowłosego mężczyznę, którego imię zaczynało się na literę "D", a kończyło się na "t".
- On ci przywali kiedyś, tak bardzo, że już nie uda ci się wstać - mruknęłam, jednocześnie uderzając przyjaciela w ramię.
- Przesadzasz señorita - zaśmiał się chłopak ubrany w czarno-zielony płaszcz - Jestem zbyt dobry, by ktokolwiek zrobił mi coś.
Wywróciłam oczami. Dlaczego ja nadal się z nim przyjaźnie? Cross miał, ma i będzie mieć już zawsze taki irytujący i zadufany w sobie charakter. Otrzepałam z jakiegoś pyłku kurtkę z logo Non-biological Extraterrestrial Species Treaty, z którym postanowił zawrzeć sojusz mój brat - Optimus Prime. Przeleciałam wzrokiem po obecnych Autobotach oraz tych ludzi, którzy byli najbardziej związani z naszą frakcją. Kompletnie nie wiedziałam co tym razem stało się, że Optimus postanowił zwołać w s z y s t k i e Boty na to spotkanie, nawet pojawił się Jolt oraz Bibi i trójka Wreckerów: Leadfood, Topspin, a także Roadbuster.
Właśnie miałam zapytać się o to kogokolwiek, kiedy powietrze rozerwał ostry ryk silnika, a do hangaru najpierw wjechało czerwone Ferrari 458 Italia, a następnie jego żółty odpowiednik. Mignęło mi przed oczami blade wspomnienie, jeszcze z Cybertronu, ale natychmiastowo od siebie je odepchnęłam.
Spokojnie, Tina, to przeszłość.
- Wygrałem, Sunny! Wygrałem! - z komunikatora Czerwonego dało się usłyszeć radosny głos, a raczej krzyk zadowolenia.
- To świetnie... Idioto - sapnęło żółte ferrari, jednocześnie stając pod nogami czarnowłosego mężczyzny, którego nieśmiertelnik miał wydrapany napis "Optimus Prime" - Sir - silnik żółtego Autobota cicho mruknął, jakby w ten sposób chciał okazać szacunek swojemu przywódcy.
- Nowi.
- No ba, Tina.
Crosshairs odwrócił się w moją stronę z wielkim wyszczerzem na pyszczku, kompletnie niezrażony niezadowolonym tonem mojego głosu. Wywróciłam oczami, jednocześnie kierując wzrok na włączoną kilka sekund temu holoformę żółtego, jak i czerwonego ferrari.
Pierwszy był wysokim blondynem liczącym około dwudziestu trzech lat, podczas gdy drugi miał czekoladowe kosmyki pofarbowane lekko na czerwony kolor, odpowiadający lakierowi jego alternatywnej postaci.
- Chciałbym - mój starszy brat wskazał na dwójkę nowych chłopaków - Przedstawić wam...
- Bliźniaków Terroru - weszłam mu w słowo, jednocześnie wymawiając ich... Tytuł znudzonym tonem głosu.
Brunet z czerwonymi kosmykami spojrzał na mnie z rozbawieniem i zainteresowaniem, podczas gdy lodowato błękitne tęczówki jego brata bliźniaka przeskanowały mnie z widocznym znudzeniem i irytacją. Splotłam ramiona na piersiach, jednocześnie mocniej i pewniej stając w lekkim rozkroku.
- Jestem Sideswipe, mała.
Chłopak wyciągnął w moją stronę dłoń, którą natychmiastowo odtrąciłam.
- Małe to może być twoje przyrodzenie...
- Tina!
- Czego, Prime? - odwróciłam się w stronę czarnowłosej holoformy przywódcy Autobotów - Chcesz czegoś jeszcze, czy mogę już wrócić na trening?
Błękitne oczy Optimusa, o kilkanaście tonów jaśniejsze niż moje zabłysły, przez co wiedziałam już, że ten... Ziemski osioł będący moim bratem coś wymyślił.
- Sideswipe i jego brat - wskazał na blondyna - Sunstreaker, jeszcze nie znają bazy... Jestem pewny, że ty i Bibi z chęcią ich oprowadzicie...
- Tak!
- Nie.
Białowłosa nastolatka z złotymi pasemkami we włosach, starsza o t y l k o jeden rok spojrzała na mnie z wielkim uśmiechem na pyszczku, by w następnej chwili zarzucić ci ręce na szyje i sapnąć:
- Ale Tinula...
- Bibi, nie.
- ...To będzie świetna zabawa - kontynuowała niezrażona - Bo też musisz przyznać, że są przystojni...
- Brzydcy jak krety.
- Hej! - oburzyli się Bliźniacy Terroru.
- Tinula, jesteś nie miła. A wiesz, że nie mili...
- Dobra! Chodźmy, nie mam ochoty słuchać twoich smętów.
- Jest!
***
- No, więc... To byłoby na tyle - mruknęłam wbijając wzrok w jeden z hangarów N.E.S.T. na Diego Garcia - Jakieś pytania? Będziecie mniej więcej wiedzieć co gdzie jest?
- Tak i tak.
Odwróciłam się w stronę bruneta z kosmykami lekko pofarbowanymi na czerwony kolor, jednocześnie unosząc brew w niemym geście pytania.
- Jakie?
- Co robisz dziś wieczorem?
Posłałam mu na poły znudzone, na poły zniesmaczone spojrzenie.
- Na pewno coś co nie powinno dotyczyć ciebie.
- I po co się pytałeś? - zadał pytanie blondwłosy brat bliźniak Sideswipe'a - Dzieciak nie interesuje się takimi głupkami jak ty...
- D z i e c i a k?!
Zacisnęłam z wściekłości zęby, już gotowa naskoczyć na blondwłosego chłopaka, by na jego ślicznej buźce pojawiły się siniaki. Przed oczami stanęła mi wizja Sunstreakera, który leży na ziemi w własnej pasoce. Cudowna wizja...
- Tak. Dzieciak.
- Nie jestem dzieckiem, ty żałosny...
- Oi, przystopuj szczeniaku... Czy może wolisz, by od razu mówić do ciebie Podróbko?
Ryknęłam z wściekłości, źrenice już dawno musiały zwężyć pod wspływem negatywnych emocji. To, że byłam wściekła, było dużym niedopowiedzeniem.
- Ż e c o p r o s z ę?!
Wargi chłopaka wygięły się w kpiącym uśmiechu.
- Słońce - chłopak złapał mój podbródek w mocnym uścisku i skierował na swoją twarz - Myślisz, że ten 'tytuł' Prime wszyscy uważają za twój własny? Jasne, że masz go tylko z względu na twojego ukochanego braciszka. Oi, biedny mały szczeniaczek, który...
- DOŚĆ! - strąciłam rękę Sunstreakera, jednocześnie robiąc kilka kroków do tyłu - Jesteś upartym dupkiem, który sądzi, że utrzyma się na swoim stanowisku, bo co? Bo będziesz ranić? Oi, muszę cię zmartwić, to ty jesteś biednym małym szczeniakiem, który nie rozumie życia. Ch*lerny dupek!
*Bibi Pov*
- Spieprzyłeś sprawę, mówię ci to. Naprawdę ją spieprzyłeś...
Pokręciłam głową, gdy brat bliźniak Sideswipe'a spoglądał na odchodzącą sylwetkę młodej Autobotki. Miałam coś jeszcze dodać, gdy powietrze wręcz przeciął śmiech chłopaka.
- O nie, ona mi nie odpuści. Wk*rwiłem ją i to piekielnie...
_______________________________________________________________________
Więc... Witam?
Wiem, że chcieliście dowiedzieć się co się stanie z Crosshairsem lub Tiną i Sunny'm, ale albo Wattpad usunął mi wszystkie opowieści z profilu i notatek podczas jakiejś aktualizacji, albo hakerzy po prostu włamali mi się na konto i to zrobili.
Zostałam zmuszona do napisania na nowo wszystkich opowieści i cóż... Życzcie mi powodzenia, bym się nie poddała.
Do tego chciałabym wspomnieć, że mam masę zadań i sprawdzianów w nowej szkole. No i do tego dodajmy trochę innych problemów w moim życiu. Jeśli ktoś kiedykolwiek z was tak bardzo pragnął odciąć sobie tlen, ale za bardzo jesteście... Przerażeni taką rzeczywistością to... Cóż, nawet mam ochotę udusić się, gdy myślę o tym, że niektórzy moi znajomi mnie nienawidzą, albo mają mnie po prostu dość. Więc powinniście mnie zrozumieć...
Postaram się to wszystko na nowo napisać i poprawić tak byście byli z tego choć troszkę zadowoleni.
Byłoby mi miło, gdyby pojawiły się jakieś komentarze, serio lubię je czytać, bo dają mi takiego kopa, bym dalej pisała.
Do zobaczenia ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro