Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

⚣ 28 ⚣

-Chanyeol idę dzisiaj do ginekologa, idziesz ze mną? - spytałem, siadając obok niego w bibliotece. On jedynie pokiwał, głową chowają, książkę.

-Dobra, o której mam być gotowy?

-Od razu po szkole, dobrze? - pokiwał, głową całując, mnie w policzek. Rozdzieliliśmy się, bo on miał biologie a ja matematykę. Tak bardzo chciałem mieć już te zwalone ferie.

Bym spał i jadł oraz miał wszytko w dupie. Westchnąłem idąc, do klasy gdzie czekał, na mnie Lu, który jadł batonika.

-Cześć, co tam? - spytałem, gładząc brzuch, bo Jira zaczęła kopać.

-Dobrze jestem, umówiony do ginekologa za tydzień jak chcesz możesz, ze mną przyjść. - mruknął, obojętnie wyrzucając, papierek do torby.

-Może skorzystam, nie wiem jeszcze. Spać mi się chce a tobie?

-Też, ale jeszcze tylko sześć lekcji. - pokiwałem, głową wyciągając, zeszyt i książki.

******

-Jak długo mam na ciebie czekać? Szybciej się nie dało! - krzyknąłem na Chana, który biegł w moim kierunku. Nie dość, że jest zimno to zapomniałem, czapki i zimno mi w głowę.

-Przepraszam, ale musiałem iść do ubikacji. Już jestem więc spokojnie. Będziemy, w mnij niż pięć minut. - zaśmiał się, zapinając pasy bezpieczeństwa.

Oparłem, czoło o szybę patrząc, się na drzewa, które były rozmazane. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu. Wyszliśmy, z auta idąc, w kierunku przychodni i skierowaliśmy się do recepcji.

Wziąłem kartotekę i usiedliśmy na krzesełkach, Chan nagle spojrzał na telefon i się śpią.

-Kochanie zaraz przyjdę dobrze? - zdziwiony spojrzałem na niego.

-Ale prze...

-Proszę, daj, mi chwilę zaraz wrócę. - uśmiechnął się całując mnie w czoło i znikając z pola mojego widzenia.

Siedziałem tak z kilka minut i dalej nic, wmawiałem sobie że zaraz przyjdzie.

-Pan Byun Baekhyun! Zapraszam.

Wystawił mnie i nie przyszedł, smutny weszłem do gabinetu.

******

-Kochanie naprawd...

-Zamknij się dobrze? Nie mam ochoty ciebie słuchać. Jak mogłeś kurwa zostawić mnie samego. - krzyknąłem, a łzy leciały mi po policzkach.

-Oj nic się nie stało, następnym razem pójdę. Zresztą miałem coś do zała...

-Czyli fryzjer był ważniejszy od zobaczenia dziecka?

-Nie, poszedłem coś innego załatwić i po drodze wstąpiłem. - zaśmiał się na co dałem, mu pstryczka w nos.

-Z jednej strony nienawidzę, ciebie a z drugiej kocham. - pocałowałem go w usta. Oddał, mój pocałunek jeszcze bardziej go pogłębiają. Zamruczałem, kiedy pociągnął, mnie na swoje kolana zduszając, moje pośladki.

Podniósł nas i powolnym krokiem kierował nas do mojej sypialni, zamknął, drzwi kopniakiem kładąc, mnie na łóżku ściągając swoje spodnie i koszulkę zostają tylko w bokserkach.

Ja natomiast zdjąłem swoją koszulkę i spodnie z bokserkami. Spojrzałem, na niego jak szuka po szawkach lubrykantu, aż w końcu podchodzi do mnie.

-Ciesz się, że pozwalam ci się ruchać, bo powinieneś mieć celibat na miesiąc. - warkniecie, zmieniło się w głośny jęk, kiedy wepchał we mnie palec.

Poruszał, nim powoli z czasem mocniej a po chwili już miałem, w sobie trzy palce, które dotykały mojej prostaty.

Ściągnął bokserki i wylał, na swojego penisa lubrykat wsmarują, go w swojego przyjaciela. Po chwili już był we mnie cały.

Poruszył, się z początku powili, a za każdym ruchem zwiększał tępo, na co jęczałem, głośno drapiac jego płacy aż do krwi.

-Boli. - jęknąłem, kiedy zbyt mocno podrapałem go.

-Ma boleć. A teraz mocniej, bo nic nie czuję. - mruknąłem, wypinając się do niego. Wszedł we mnie łapać mnie za biodra i pieprzył mnie szybko.

-O tak, szybciej. - jęknąłem i po chwili doszedłem na, pościel a on we mnie. Opdliśmy na łóżko, od razu weszłem na niego patrząc, się w jego oczy przygryzajac wargę.

-Jeszcze raz kochanie. - poruszałem brwiami, a już po chwili skakałem, na nim z odchyloną głową do tyłu jęcząc z rozkoszy.

Jak ja kocham mojego chłopaka.

Hej całe szczęście za niedługo mam ferie to napisze kilka rozdziałów. Mam nadziej ze podobał wam się rodziła. Co wy na to by zrobić wywiad z bohaterami? Zadajecie jakieś pytania a potem "oni" odpowiadają? Życzę miłego wieczoru.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro