Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

⚣ 17 ⚣

Pov Chanyeol

Byłem w szoku, kiedy on po prostu osunął się po moich rękach. Zacząłem lekko panikować, bo kto normalny mdleje.

-Baekhyun, Baekki, BB kurwa boczek obudź się. - warknąłem, ale nie zareagował. Szybko wziąłem, go na ręce biegnąc, do higienistki.

Byłem pod drzwiami i zobaczyłem, że drzwi są zamknięte i do tego wisi kartka, że nie będzie jej do końca tygodnia. Po prostu zajebiście!

Zawróciłem i biegłem do swojego samochodu, otworzyłem, auto kładąc, Byuna na tylnych siedzeniach przykrywając, jakimś kocem, który leżał na siedzeniu.

Odpaliłem, samochód szybko jadąc, do pobliskiego szpitala. Po niecałych pięciu minutach byłem, już na miejscu wbiegłem, z auta podchodząc, do tylnych drzwi otwierając je i wyciągając Byuna.

Podbiegłem do recepcji, siedziałam tam niska brunetka, która tylko jak nas zobaczyła, od razu przycisnęła, coś na klawiaturze.

-Potrzebuję pomocy, mój chłopak zemdlał. - wyspałem, lekko się też zarumieniłem, kiedy nazwałem Baekhyun „mój chłopak".

-A konkretnie?

-No po prostu zemdlał, ale przedtem płakał i do tego jest w ciąży. - warknąłem co za głupia baba.

-Co się stało, że pani mnie wzywała? - spytał się bardzo męski głos. Obróciłem się i zobaczyłem wysokiego prawi jak ja mężczyznę z uśmiechem na twarzy.

-Ten chłopak zemdlał z niewiadomych przyczyn i do tego jest, w ciąży a jego partner niepokoi, się o to. - mruknęła, podając coś lekarzowi.

-Dobrze proszę za mną. - czarnowłosy szybkim krokiem skierował nas do sali, w której pielęgniarki od razu podpięli Byuna do różnych kabelków, na co dostałem dreszczy.

-Anny proszę pobrać jego krew do badania i podać kroplówkę. - powiedział do czerwonowłosej dziewczyny. Sam podszedł, do chłopaka otwierając, mu oczy i świecące w nie małą latarką.

-Ciśnienie w normie, może pan coś powie. Może widział coś pan niepokojącego? - Przeczesałem swoje włosy.

-Nie wiem nic. Po prostu byliśmy pokłóceni i od pewnego czasu nie rozmawialiśmy, że sobą. Jak już to zadzwonię do jego ojca. - lekarz pokiwał głową i opuścił mnie, bo ktoś go wołał.

Wyszedłem na korytarz, wybierając numer do ojca Baekkiego.

-Słucham?

-Dzień dobry, z tej strony Chanyeol. Chciałbym przekazać, że Baekhyun jest w szpitalu, bo stracił przytomność. - powiedziałem na jednym wydechu.

-Kurwa! Już jadę. Jesteście w tym szpitalu koło kawiarni? - słychać było, że wychodzi z domu i trzaskające drzwi auta.

-Tak, będę czekać. - rozłączyłem się.

Usiadłem na krzesełku, które mnie po kilku minutach wkurwiało. Więc zacząłem grać w jakąś grę na telefonie.

******

-To cukrzyca ciążowa. Po prostu do końca ciąży będzie brał leki. Można się z tego wyleczyć więc spokojnie Chanyeol. - powiedział pan Byun, na co odetchnąłem, niby jest to groźnie, ale lepsze to niż rak lub białaczka.

-Czyli insulina. - wypuściłem powietrze, z usta wstając, z krzesełka. - Mogę wejść prawda?

-Tak. - weszłem do pokoju, słysząc spokojny oddech Byuna i dźwięk pikania aparatury. Usiadłem na taborecie patrząc, się na jego spokojny wyraz twarzy. Nie mogę pojąć, że tak go skrzywdziłem.

-Kocham cię i spróbuję się zmienić na lepsze. Przyjdę, jutro a teraz odpoczywaj. - uśmiechnąłem się całując, jego kobiece dłonie.

Kiedy tylko drzwi zamknęły się za wielkoludem, Baekhyun lekko się uśmiechnął, a łzy szczęścia płynęły, mu po policzkach. Miał cichą nadzieję, że słowa Chanyeol się spełnią.

Życzę wszytkim Wesołych Świąt 🙂 i miłego dnia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro