Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

⚣ 1 ⚣

Od imprezy u Tao minęły trzy dni, było mi źle, bo zbyt dużo wypiłem alkoholu, przez co następnego dnia rzygałem jak kot.

Westchnąłem, słuchając, nudnego monologu pani z polskiego o czasownikach, nie żebym od razu ją obrażał, bo jest fajna, daruje nam jedynki i w ogóle. Po prostu boli mnie głowa od natłoku myśli.

Nic z imprezy nie pamiętam, no może, oprócz tego, jak poszedłem tańczyć z Luhanem, a potem film mi się urwał i tylko czarna dziura. Pewnie schlałem się.

Z męczarni uratował mnie dzwonek na piętnastominutową przerwę, szybko spakowałem, swoje rzeczy wychodząc, z klasy i żegnając się z panią Lee.

Kiedy byłem, na korytarzu podbiegł, do mnie Luhan i Xiumin z błyszczącymi oczami, na co sapnąłem.

-Baekhyun, szybko chodzi na parking szkolny. Tao ze swoim chłopakiem przyjechali tu nowym Lamborghini Aventador. - Krzyknął Kim i zaczęli, mnie ciągnąć w stronę wyjścia gdzie było, dużo ludzi.

Kiedy przepchaliśmy się jakimś cudem przez ten cholerny tłum, zobaczyłem, jak Namjoon całuję, się z Tao na pożegnanie.

Rzygać mi się chciało, kiedy tylko widzę, jak Kim wykorzystuje, głupiego Tao. Bez urazy, ale on leci tylko na niego, bo jest dobry w łóżku i ma nadzianych rodziców. Jebana panda.

Kiedy w miarę tłum, się rozszedł, zobaczyłem, tę okropną twarz, przez co jęknąłem z rozpaczy. Czemu kurwa on jest wszędzie gdzie ja do cholerny?

Nasze oczy się spotkały, na co wystawiłem, mu środkowy palec a on wystawił, mi język. Jakie dziecko.

-Kutas. - Mruknąłem, pod nosem na tyle głośno by on usłyszał, moja wypowiedzi.

-Co kurwa tam mówisz? - Spytał, podchodząc, do mnie z Sehunem i Suho, patrząc się na mnie z obrzydzenie.

-Umyj, uszy jak nie słyszysz. Nie mam zamiaru się powtarzać dwa razy dupku. - Rzekłem i zmarszczyłem, brwi patrząc, się na niego z irytacją.

Po chwili znów wokół nas zgromadziło, się kółko, na co prychnąłem. Nie chce zostać znów zawieszony przez to, że uczeń wylądował na OIOM-ie.

-Nie słyszałeś, co mówiłem! Powtórz, to co powiedziałeś! - Wysyczał, na co przewróciłem oczami. Jebany sukinsyn.

-Zamknij ryj i spieprzaj, bo rzygać mi się chce, kiedy widzę twój szpetny ryj. - Krzyknąłem, na co tłum, zrobił wielki "ooooo,,. Chanyeol zacisnął ręce w pięści, już się boję.

-Jeszcze zobaczymy, kto zamknie, ryj. Pieprzona diva. - Syknął i ruszył w stronę wejścia do szkoły, a tłum jęczały, bo na pewno chcieli, żebyśmy się bili, czy coś.

-Baekki, dobrze się czujesz, jesteś, cały czerwony. - Luhan przyłożył, swoją dłoń do mojego czoła, na co wzruszyłem, ramionami.

To wszytko przez tego chuja, znów ciśnienie mi skacze.

*****

Siedzałem razem z Luhanem, Xiuminem i Tao jedząc swój lunch w szkolnej stołówce. Nigdy nie lubiłem jeść na stołówka, ale nie mam wyboru, bo ojciec nie zrobi mi śniadania do szkoły.

-Suczko jak tam po imprezie? - Zapytał, się Tao zajadając, się ryżem z warzywami. Pokiwałem, głową delektując, się smażonym kurczakiem.

-Fajnie, tylko nic nie pamiętam od tańczenia z Luhanem. Pewnie uchlałem się i poszedłem spać. - Mruknąłem, oblizując, usta od sosu po kurczaku.

-Chciałbyś suczko. - Zaśmiał się na moją wypowiedź, na co popatrzyłem się na niego spod byka.

-Czy ty przypadkiem coś przede mnął, nie ukrywasz pieprzona pando. - Wzruszył, ramionami śmiejąc, się pod nosem.

-Może tak może nie. To kosztuje, wiesz o tym? - Wywróciłem oczami masujące swój brzuch, zjadłem za dużo.

-Przyjacielowi nie powiesz za darmo? - Po jego minie mogłem wywnioskować, że nie. Zagryzłem wargę ze zdenerwowania. - No weź, powiedz!

-W swoim czasie suczko. A teraz won na lekcje kurwiszony. - Zaśmiał, się na co chciałem, mu przwalić, ale szybko zniknął z mojego pola widzenia.

Jak ja jego nie trawie, warknąłem, wstając, od stołu i kierując się z Luhanem do klasy biologicznej.

Na korytarzu był, straszny ruch, na co się, skrzywiłem.

Kiedy byliśmy, już w sali usiedliśmy, na swoich miejscach, czekając na pana Jung Hoseoka. Jest to szczupły lekko umięśniony mężczyzna, zawsze jest ubrany z czarne spodnie i różnego koloru koszulki. Biolog jest miły wręcz bardzo miły i opowiada wszystko w skrócie, żeby szybko skończyć temat i mieć czas dla siebie.

Po chwili do kasy wszedł Pan Jung z uśmiechem na swoich małych ustach.

-Witajcie kochani! Dzisiaj porozmawiamy o roślinach co wy na to. I nie Jungkook, na pewno nie będzie to marihuana i te sprawy. - Popatrzył, się na czarnowłosego, na co jego oczy straciły, już swój blask.

-A teraz otwieramy podręczniki na stronie sto dwadzieścia i czytamy cały temat. Ja wam potem ściśle wytłumaczę. - uśmiechnął się i otworzył, dziennik sprawdzając, obecność.

Nie chciało, mi się czytać więc tylko oglądałem, obrazki, ale i tak znudziło mi się to po kilku minutach. W przeciwieństwie do mnie Luhan czytał, nie zwracając, na mnie uwagi.

Zobaczyłem, jak Lu sprawdza, telefon, który był schowany za piórnikiem. Co za żmija, na mnie kabluje, jak tak trzymam, telefon.

-Kto to? - Szepnąłem, na co on lekko się wzdrygnął, i sztucznie się uśmiechnął.

-Tylko mama. Napisała do mnie, że trochę się spóźni. - Pokiwałem głową, że rozumiem. Przecież głupi nie jestem. Tydzień temu mówił mi, że jego mama pojechała na trzy tygodniową delegację więc... Jebany kłamca.

-Proszę pana, czy mógłbym pójść do ubikacji? - Spytał, się Xiao, na co Jung spojrzał, na niego z uśmiechem.

-Oczywiście tylko nie palić po drodze, bo wyczuje. - Po chwili już Lu nie było. Ta mama do niego napisała i nagle zachciało mu się iść do kibla. Śmierdzi mi tu na kilometr i na pewno nie jest to Chanyeol.

-Mam nadzieję, że skończyliście czytać. Więc tak, rośliny dzielą się na... - Nie słuchałem go dalej. Rozmyślałem, jak by to wydusić z Luhana z kim się spotkał, bo z mamą na pewno nie.

-Więc to tyle na dziś możecie iść już na wychowanie fizyczne kochani. - Krzyknął radośnie pan Hoseok. Szybko spakowałem, swoje rzeczy wychodząc, z klasy i po chwili do mnie dołączył Luhan oraz Xiumin.

Skierowaliśmy się do szatni, aby przebrać się w stroje do wychowania. Na moje nieszczęście mamy razem z trzecia B tam, gdzie jest Xiumin i Chanyeol ze swoją ekipą.

-Luhan, choć na słówko kochany. - Pokiwał głową. Poszliśmy, do ubikacji od razu sprawdzałem, każdą kabinę czy czasami nikt nas nie podsłuchu. A kiedy teren był, czysty skierowałem, swojej puste spojrzenie w niego.

-Wiem dobrze, że się z kimś spotkałeś na poprzedniej lekcji. Kto to było? - Lu zagryzł, że zdenerwowania wargę.

-Nie mogę. Obiecałem, mu, że nic nie pow...
-Luhan!

-To Sehun. Tylko nie złość się na mnie, wiem, że to twój wróg, ale on jest taki cudowny. Miły, opiekuńczy, że nie mogę się powstrzymać, żeby się z nim nie spotkać. - Westchnął rozmarzony, na co przewróciłem oczami.

-Na co miałbym się złość? Przecież możesz, się z kim chcesz spotykać. Może jest to mój wróg, ale nie zabronię ci miłości. Oj ty głuptasie. - Zaśmiałem, się przytulając, go.

-Okey! Koniec tej miłości idziemy na wf z tymi debilami. - Skrzywiłem się na słowa przyjaciela. Nienawidzę wychowania.

*****

Oczywiście na wf nie obyło się bez bitwy mianowicie. Ja rzucałem specjalnie piłkami w Parka i on również. Jak zaczęliśmy, grać w ręczną to pchałem, się na niego ile sił, ale zazwyczaj to ja byłem popychany niż on. Za to ja złapałem go za nogę i za to runą jak kłoda na parkiet.

-Pizda haha. - Zaśmiałem się, kiedy już szliśmy do szatni się przebierać.

-Zapłacisz mi za to Byun! - Syknął. Dotykając, swój spuchnięty nos. Najprawdopodobniej jest złamany dobrze mu tak.

-Złamanego grosza nie dostaniesz.- Mruknąłem i szybko ubrałem swoje jeansy oraz koszulkę, bo chcę już iść z dala od tego debila.

-Pa uszata decho. - Wystawiłem mu środkowy palec i szybko wyszedłem z szatni razem z Kim i Xiao.

-Więc jak. Widzimy się dzisiaj? - Spytałem się, na co oni spojrzeli, po sobie i na mnie.

-Baekki nie mogę, bo wież muszę spotkać się z kuzynem. - Spojrzał, na mnie porozumiewawczym wzrokiem, na co kiwnąłem, głową.

-Ja mogę gdzie i o której?

-U mnie o siedemnastej pasuje. - Pokiwałem głową i rozdzieliliśmy się, bo każdy mieszkał gdzie indziej.

Zdecydowanie był to wręcz znakomity dzień.

Cześć i czołem wszystkim. Przychodzę z nowym rozdziałem i najprawdopodobniej od teraz będą, się trochę rzadziej, pojawiać. Nie mogę się doczekać nowej piosenki EXO a wy?

Wiedzieliście, że niby Chanyeol i Sehun spotykają się, ze sobą? Ja w to nie wieże nie wiem jak wy.

Życzę miłego dnia i przepraszam za błędy.

Zapraszam do komentowania.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro