Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

Kiedy jechali autem w kierunku domu Estelli, dziewczyna totalnie odpłynęła, nikogo nie słuchała tylko wpatrywała się w swoje zranione ręce.
Eddie zauważając to pomimo to że prowadził postanowił że ją spyta.

- o czym myślisz słoneczko? - zapytał.

-o tym że jak...po tej sytuacji co niedawno miała miejsce będziemy musieli walczyć z Vecną...boję się że kogoś stracę, że kogoś ten sukinkot zamorduje - łzy spływały jej po policzkach - czasami naprawdę żałuję że tutaj mieszkam, te potwory nie dadzą nam wszystkim spokoju - złapała się za głowę.

Zatrzymał się na poboczu, łapiąc dziewczynę za ręce.

- posłuchaj mnie, wiem że nie jest teraz łatwo, ale zapewniam Cię że nikt nie będzie się poddawał. Będziemy walczyć za każdego który ucierpiał w ostatnich latach. A jeśli chodzi o mnie to...przysięgam że zawsze będziemy razem...kocham Cię ponad wszystko i nie pozwolę żeby coś pokrzyżowało nam plany, kiedy skończymy szkołę, wyjedziemy na studia gdzie będziemy chcieli, oświadczę Ci się i zamieszkamy w jakimś pięknym miejscu. - można by się zdziwić ale chłopak powiedział wszystko na jednym wdechu.

Według niej było to piękne co powiedział, u Estelli wywołało to uśmiech i kolejna samotna łza spływająca jej po policzku.
Wziął twarz w jego ręce i ucałował jej usta. Munson kochał Collins najbardziej na świecie. Było to po nim widać na kilometr, nikt tak na nią nie patrzył jak on. Brunetka też się w nim bujała to było oczywiste. Od początku roku 1986 zaczęła łapać uczucia ale nigdy nie miała pojęcia czy one są prawdziwe. Mogło to głupio zabrzmieć ale nie była przekonana co do miłości po tym jak jej były chłopak Charles znęcał się nad nią. Doświadczyła przemocy fizycznej jak i psychicznej. To był koszmar. Nigdy by tak o Eddiem nie pomyślała ale zastanawiała się jak to być w szczęśliwym związku.

Kiedy się od siebie oderwali, złapali się za ręce przez chwilę patrząc na siebie. Dobry Boże jak oni do siebie pasowali.
Nagle oboje usłyszeli samochód zatrzymujący się za nimi.
Eddie zaczął obserwować przez lusterko analizując kto jest w samochodzie. W pewnym momencie zauważa blond czuprynę wysiadającą z auta. Brunetka rozpoznała tą osobę.
Jason Carver. Dziewczyna otworzyła drzwi i zaczęła się kierować w stronę chłopaka.

- oooo! cześć księżniczko - zaczął - albo raczej dziwaczko - zadrwił koszykarz z nożem w ręku, którego niestety nie zauważyła.

- ooooo! cześć królu Liceum w Hawkins...albo raczej idioto od siedmiu boleści - postanowiła że się odgryzie. - widzę że humorek Ci dopisuje, jak tam twój tatuś? - posłała mu swój dziwaczny uśmieszek.

- to ty i ten dziwak Munson zabiliście Chrissy - łzy cisnęły mu się do oczu ale nadal się uśmiechał. Widać było po nim że psychiczny.

- bo przyszła do jego domu po narkotyki o które sama prosiła? no dobrze rozumiem.

- kłamiesz - zaczął się do niej zbliżać.

- Chrissy i Eddie byli koleżeństwem więc mało prawdopodobne, wszystko widziałam, policjanci o dziwo mi uwierzyli gdy im opowiadałam ale gdybym powiedziała to tobie twój mały móżdżek nie pojąłby tego za żadne skarby świata - rzekła po czym skierowała się do samochodu.

Niestety do niego nie doszła, Carver zdążył zadać jej cios brzuch odwracając ją w jego stronę.
Eddie w trybie natychmiastowym wyszedł z pojazdu oczywiście miejąc przy sobie kluczyk. Aż tak durny nie jest. Blondyn zaczął się z niej śmiać i wypominać jej że nie jest taka twarda za jaką się uważa. Co doprowadziło ją do białej gorączki. Pomimo bólu, energicznie wstała i rzuciła nim w drzewo siłą umysłu.

W 1985 dziewczyna dowiedziała się że ma moce, nigdy nie była w żadnym laboratorium ani nie ma na nadgarstku numeru. Chociaż wiedziała o pewnej rzeczy.
Jej mama była torturowana przez dr. Brennera znany był pod pseudonimem papa. Raz Ella zaprosiła Eleven do siebie na noc w wakacje 85' kiedy jeszcze tutaj mieszkała. Opowiedziała jej o wielu rzeczach dodatkowo prawie zarwały noc, długo ze sobą rozmawiały. O Brennerze też była mowa.

Pani Sharon była wtedy w ciąży, chciała pomóc wydostać niektóre dzieci, bo dostała od kogoś taką informację. Nawet nie pamiętała dlaczego to zrobiła ale może dlatego że wtedy jeszcze pracowała w przedszkolu i kochała dzieci. Uwielbiała patrzeć jak są bawią się z kolegami i koleżankami, jak są poprostu szczęśliwe. I to co się dowiedziała od pewnej znajomej, że więzią tamte dzieci którym zmienili mózgi w papki. To było dla niej okrucieństwem. Nie udało jej się wykonać tego zadania. Ale sama Sharon wątpiła że dzięki temu że została torturowana jak była w ciąży to jej córka ma teraz moce. Pani Collins spędzała każdy dzień normalnie, nie miała jakiś zaburzeń. Chyba że czegoś nie pamiętała...

Wracając do teraźniejszości, Jason i jego koledzy byli w szoku. Tak samo jak Edds który patrząc z podziwem na swoją dziewczynę ze mimo bólu udaje jej się pokonywać ich wspólnego szkolnego wroga.

- zasłużyłeś na to gnido - wyszeptał do siebie Munson, który nadal był zaniepokojony stanem brunetki. Straciła trochę krwi.

Dziewczyna rzucała nim tu i tam, krew leciała jej z nosa i z uszu. Wszędzie była krew. To wyglądało jak horror. Kiedy dała mu spokój oparła go o drzewo i zaczęła z nim "rozmawiać".

- jeśli jeszcze raz mnie dotkniesz i komuś to powiesz, komukolwiek a rzucę Cię pod samochód a przed tym jak to zrobię powyrywam Ci na żywca te twoje blond kłaki, zrozumiano?! - krzyknęła lecz on przerażony nie mógł powiedzieć ani słowa - POWIEDZ ŻE ROZUMIESZ!! - groziła mu.

- r-r-rozu-rozumiem.. - wow zająknął się.

- dobrze, a jeśli ktoś spyta co się stało powiedz że zaatakował Cię niedźwiedź przecież stoimy obok lasu nieprawdaż?

- j-j-jasne.. - wszedł do samochodu i szybko odjechali z tego miejsca.

Eddie podchodząc do dziewczyny wziął ją na ręce i otworzył bagażnik aby ją tam posadzić.

- wracamy do miasta - rzekł.

- c-co?! ja chce jechać do matki!

- nie Estella. musimy pojechać do kogoś z naszych znajomych, Henderson, Wheeler, Harrington...obojętnie matka się wystraszy i nie wymyślisz na to argumentu. - otworzył drzwi samochodowe a na jednym z siedzeni leżała krótkofalówka - tu Eddie Munson, wpadliśmy w kłopoty, Henderson, Wheeler?! ktokolwiek?! - łzy cisnęły mu się do oczu, był zdenerwowany, zmartwiony i dumny, idiota dostał za swoje, Estella zaczęła kaszleć, ona tego nie wytrzyma. - MAMY KOD CZERWONY, Z ESTELLĄ JEST ŹLE!! DO JASNEJ-

- tu Dustin Henderson, Eddie co się dzieje?! powtórz! odbiór.

- Estella została zraniona przez tego palanta Jasona z koszykówki!! Błagam my nie mamy żadnej apteczki, on dał jej cios w brzuch. Wszędzie jest krew! odbiór.

- jasny gwint! przyjedziemy najszybciej jak można, uratujemy ją Eddie, przysięgam Ci to...bez odbioru.

więc to taki zwrot akcji, no kto by się spodziewał
nie wiem czy przy tym co mówiłam o Pani Sharon i dr. Brennerze miało sens ale nie ważne. Chciałam żeby jakoś wyszło.
Ale mam nadzieję że wciąż się podoba!!
DZIĘKUJĘ WAM ZA 4K JESTEŚCIE NIESAMOWICI.

życzę miłego dnia/nocy i smacznego jeśli w tej chwili coś jesz <33

zuza♡︎

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro