12
skiptime -------- Skała Czaszki
Eddie i Estella przez całą noc byli do siebie przytuleni. Kiedy zamykali oczy widzieli jak niewinni nastolatkowie powoli umierali z nadzieją że to był tylko zły sen, co gorsza słyszą przerażające dźwięki łamiących się rąk, nóg, szczęki i wessanych oczów. Kiedy się wybudzili stwierdzili że pójdą się na chwilę przejść. Jednakże ich plany były zupełnie inne. Chcieli dorwać krótkofalówkę a konkretnie komuś ukraść aby powiadomić Dustina w jakim miejscu się znajdują. Ich obowiązkiem było powiedzieć przyjaciołom o kolejnej śmierci. Już trzeciej, ile jeszcze osób zginie?
Dotarli w końcu do jakiegoś miejsca gdzie ukazali się im budowlańcy, kiedy znaleźli krótkofalówkę, szybko ją zabrali i poszli z powrotem do Skały Czaszki.
— Dustin, tu Estella słyszysz mnie? odbiór! — powiedziała nerwowa brunetka siadając na ziemi.
— tu Dustin, co się dzieje? odbiór — odpowiedział jej po minucie czekania.
— przyjedźcie wszyscy pod Skałę Czaszki, powtarzam WSZYSCY POD SKAŁĘ CZASZKI, bez odbioru! — krzycząc do krótkofalówki zakończyła rozmowę.
Eddie usiadł obok niej opierając głowę na jej ramieniu.
— kochanie, uspokój się... — złapał ją za rękę na co ona się wyrwała i wstała z miejsca.
— ja mam być spokojna? zobacz co się tutaj dzieje! ile osób jeszcze skończy z połamanymi kośćmi i bez oczu?! co jeśli Vecna będzie chciał zabić każdego licealistę z tego durnego miasteczka, może stracę rodzinę, przyjaciół, Ciebie! zostane sama w tym przeklętym Hawkins dopóki nie skończę jak poprzednia trójka! — krzyknęła po czym zaczęła płakać.
Eddie szybko zerwał się z miejsca i natychmiast ją przytulił, ona chciała się wyrwać ale był na tyle silny że objął ją rękoma wokół pasa. Prawą rękę przeniósł na policzek i spróbował choć na chwilę na nią spojrzeć. Wytarł jej łzy i złączył ich czoła. Munson był jej lekarstwem na wszystko. Przy nim czuła się najlepiej na świecie. Przez ostatnie dni jest on jedynym człowiekiem który trzyma ją przy życiu. Pocałował ją w czoło po czym ponownie usiedli na ziemi czekając na przyjaciół.
skiptime x2 ------- przyjazd przyjaciół
Nastolatka zauważywszy swych przyjaciół wstała z ziemii. Eddie musiał przeczekać aż Ella będzie się ze wszystkimi tulić.
Najpierw podeszła do Maxine zamykając ją w szczelnym uścisku.
— mamy dobre i złe wieści, Eddie oficjalnie jest poszukiwany za morderstwa Chrissy, Freda i Patricka. Widzieliśmy policję przy jeziorze, mnóstwo reporterów tam stoi...a dobra jest taka że ty Estella oficjalnie jesteś osobą niewinną — oznajmił nam Dustin.
— nie chcieli mnie wysłuchać, oczywiście — wzdycha.
— co masz na myśli? — spytał Steve.
— parę dni temu..kiedy rozmawiałam z policjantami, wmawiałam im że Eddie nigdy by nie skrzywdził żadnej osoby..pewnie to sprawka Jasona — spojrzała na chłopaka stojącego obok niej.
— czekaj Ella..powoli, bo się pogubiłam. co się tak dokładnie stało poprzedniej nocy? — zapytała Robin.
— um.. — przełknęła gule w gardle i próbowała wyrównać oddech — musieliśmy tutaj na chwilę przyjechać, noi pod altanę przyjechała zgraja koszykarzy, zaczęli nas gonić, weszliśmy z Eddiem do łódki odpływając od brzegu..Jason i Patrick weszli do wody i płynęli coraz bliżej nas...aż w końcu Vecna dorwał chłopaka — opowiedziała. — nocowaliśmy pod Skałą Czaszki a dzisiaj ukradliśmy jakimś budowlańcom krótkofalówkę żeby się z wami skontaktować — dodała przykładając dłoń do czoła.
— to już trzecia ofiara Vecny — Nancy oparła się o skałe, układając sobie wszystko w głowie.
W pewnym momencie, nastolatkowie spojrzeli na Dustina. Ciągle chodził w kółko, w jego wykonaniu zbyt wiele rzeczy wygląda komicznie.
— a oto wasza czwarta ofiara Pan Henderson! — rzucił żartobliwie Edds, na co parę osób śmiało się pod nosem.
— BUM...BADDA - BADDA...BUM!! — krzyknął Dustin obracając się w stronę przyjaciół.
— nie drzyj tej japy! — odkrzyknęła Ella.
— posłuchajcie mnie!! przez cały czas miałem rację! Skała Czaszki jest na północy — kontynuował lokowaty — kiedy wyszliśmy z domu Wheelerów, kompas dobrze wskazywał kierunek, ale! gdy zaczęliśmy iść w głąb lasu, poprostu wariował!
— przecież jesteśmy z dala od Laboratorium, więc dlaczego tak dziwnie się zachowuje? — powiedziała młoda Wheeler.
— a pomyślał ktokolwiek o tym że może gdzieś się znajdywać coś o wysokim polu elektromagnetycznym — spojrzał po kolei na wszystkie twarze nastolatków. — to oznacza że na kompas wpływa jakaś rzecz o wysokim polu elektromagnetycznym..ostatnim razem było przecież przejście do drugiej strony, może w tym przypadku będzie tak samo! to najlepszy sposób dostania się do Vecny — klasnął w ręce po czym zaczął wychodzić z drugiego końca lasu.
Steve jednakże postanowił zatrzymać go i zaczął ponownie z nim rozmawiać:
— nie zapomniałeś że Eddie jest poszukiwany, Dastusiu? — podkreślił końcówkę Harrington.
— a czy ty nie zapomniałeś że tylko Suzie może tak mnie nazywać? Steve "The Hair" Harrington — Henderson groził starszemu koledze wskazującym palcem.
— nie ważne! — prychnął — słuchaj mnie dupku! to może się dla nas skończyć źle! jak znajdą nas z Eddiem, oraz co gorsza zauważą Eddiego i Estellę razem będą myśleć że znowu coś razem knuli i że wcale Collins nie jest taka niewinna — wybuchnął Harrington.
— zluzuj majty, stary — poklepał niańkę po ramieniu i przeniósł wzrok ma parę. — to jak zakochańce? wchodzicie w mój plan? Eddie Wygnańcu? Estello Odmieńcu? — lokowaty ponownie spojrzał na nas
— wchodzę w to! — odpowiedzieli Eddie i Estella w tym samym czasie.
przepraszam że krótsze ale jestem bardzo zmęczona po podróży, dziękuję za 11k wys oraz 800 gwiazdek
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro