Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5. Łzy.

Od mojego ponownego spotkania z Raphaelem i poznanie jego braci minęły dwa tygodnie. Często spotykam się z Raphem. Rozmawiamy na wszystkie tematy. Dobrze, że rozumiemy. Obecnie wracałam ze sklepu. Był wieczór. W pewnej chwili ktoś wciągnął mnie do zaułka. zaczęłam się szarpać. Ta osoba . Czułam czyjeś ręce na moim ciele.

-A trzeba było ze mną nie zrywać.- Usłyszałam głos Jacka. Czułam jak zakleja mi usta taśmą. i związuje mi ręce za plecami. Zaczął mnie obmacywać. Płakałam kiedy usłyszałam jak zdejmuje pasek od spodni.

-Ej! Zostaw ją!- Usłyszałam czyjś krzyk z cienia. Nagle sai wbiło się koło mojej głowy. Jack uciekł, a ja upadłam skulając się na ziemi. Podbiegł do mnie... Raph. Rozciął linę związaną na moich rekach. Odkleiłam taśmę z moich ust. Przytuliłam się do niego. Raph zabrał mnie na dach.- Ciii... Aiwa spokojnie. Jestem tu.- Powiedział Raph głaszcząc mnie po głowie.

-D-Dzięki Raph... G-Gdyby nie ty to...- Mówiłam wystraszona.

-Ciii... Jesteś bezpieczna.- Powiedział głaszcząc mnie po głowie. Uspokoiłam się po kilku minutach.- Jeśli mogę wiedzieć... To... Kim był ten chłopak?- Spytał się Raph.

-T-To... To był m-mój były.- Powiedziałam siadając obok Rapha.- Za nim się poznaliśmy ja i Jack byliśmy razem. Było fajnie przez pierwsze 3 tygodnie. Potem... Jack zaczął mówić mi, że to czas byśmy zrobili to... Nie chciałam tego dlatego zerwałam z Jackiem. Pewnego dnia pod czas szkolnej imprezy próbował mnie zgwałcić. Ale uciekłam mu.- Powiedziałam ze łzami. Raph objął mnie ramieniem.

-Znajdę jakieś rozwiązanie Aiwa. Ale teraz odprowadzę cię do domu.- Powiedział po czym zabrał mnie do domu. Od razu poszłam spać zmęczona tym co się stało w tamtej uliczce.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro