Rozdział 13. Walentynki.
Od kąt poznałam braci, siostrę oraz ojca Leo minęło kilka dni. Dziś są walentynki. Jestem ciekawa co Leo wymyślił. Obecnie szłam z April szkolnym korytarzem omijając miejsce gdzie dwie osoby z rady szkolnej robili zdjęcia zakochanym parom przed kanapą za którą było wielkie serce z czerwonych róż.
-Elis!- Usłyszałam głos... Leo. Spojrzałam w stronę głosu. Stał przy wejściu do szkoły. Ubrany w garnitur. W ludzkiej postaci. Podeszłam do niego, a Leo mnie namiętnie pocałował. Zarumieniłam się gdy wszyscy się na nas patrzyli lub komentowali.- Skarbie zrobię coś szalonego.- Wyszeptał Leo po czym... Uklęknął na jedno kolano, a z kieszeni wyjął granatowe pudełeczko ze srebrną kokardką. Leo otworzył pudełeczko w którym był pierścionek. (zdjęcie poniżej)
-Pamiętasz moje słowa kiedy wyznałem ci miłość? Pamiętaj, że zawsze na mnie możesz liczyć. Moje serce należy tylko ale to TYLKO do ciebie. Chce ciebie o coś ważnego spytać. Czy w przyszłości zostaniesz moją żoną?- Słowa Leo trafiły moje serce jak strzała kupidyna. Łzy spływały mi po policzkach.
-T-Tak.- Powiedziałam zalana łzami.- Tak, tak, tak!- Krzyknęłam przytulając się do ukochanego. Leo i ja pocałowaliśmy się namiętnie. Słyszałam jak inni klaszczą albo gwiżdżą. Przez co oboje się zarumieniliśmy. Leo i ja stanęliśmy tam gdzie robili zdjęcia po zrobieniu zdjęcia Leo założył mi pierścionek.
-Szczęśliwych walentynek moja Elis.- Powiedział całując mnie w czoło.- Muszę iść spotkamy się wieczorem.- Powiedział i poszedł. Podeszłam do April.
-Pokarz.- Powiedziała i spojrzała na pierścionek na moim palcu.- Jejciu jest piękny.- Dodała kiedy poszłyśmy do sali. Po szkole poszłam do domu. Mama powiedziała mi, że idzie na wieczór panieński przyjaciółki z pracy więc mam cały dom dla siebie. Moja mama się uśmiechała gdy powiedziałam o tym co zrobił Leo.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro