Rozdział 2. Kłótnia z bratem.
(Perspektywa Leonarda)
Byłem z braćmi na patrolu. Wkurzyło mnie to, że Raph nie wypełniał moich rozkazów. Zacząłem się z Raphem kłócić, że to ja jestem dowódcą, a nie on. Oczywiście skończyło się na bójce. Ja wszystkim wkurzony poszedłem się przejść. W pewnej chwili zauważyłem jak jakaś dziewczyna siedzi sobie na balkonie obserwowałem ją z ukrycia.
-Elis leki!- Usłyszałem głos jakiejś kobiety która podeszła do tej dziewczyny siedzącej na balkonie. Dała jej jakieś leki. Zastanawiało mnie o co chodzi. Jednak wróciłem do domu. Pogodziłem się z bratem po czym poszedłem spać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro