Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9.

*Narrator
Od zaginięcia Sasuke minęły 2 tygodnie, policja nadal nie może go znaleś. Tymczasem Chłopcy się dobrze dogadują, zostali przyjaciółmi i od tam tego wydarzenia chłopcy ciągle śpią razem, a Naruto prawie nie o stępuje Sasuke na krok . A jeśli o Sasuke, to Naruto tydzień temu mu pozwolił wychodzić na dwór, ale tylko przy domu i oczywiście za wiedzą Narutu.
Dziewczyny pewnego dnia postanowiły, że poszukają Sasuke na własną rękę i zaczną od pewnego lasu.

*Sakura
Śliśmy z Hinetą po ciemnym lesie,nie wiedziałam czemu Hineta wpadła na pomysł, aby zacząć ty poszukiwania,ale jej ufałam.
-zgubiliśmy się - powiedziała cicho Hineta .
-co?! Jak to się zgubiliśmy - powiedziałam nie za pokojona.
-nie poznaje okolicy, ale nic idzie przed siebie a morze gdzieś dojdziemy. - nie odpowiedziałam na to, tylko szłam dalej z Hinetą przed siebie. Gdy po półgodzinie chodzenia, zatrzymaliśmy się, bo nagle było słychać czyś głos. Pokazałam Hinecie, żeby iść zobaczyć kto to, byłyśmy schowane za krzakami, a gdy zobaczyłam kto, to po myślałam że śnie.
-Sasuke - powiedzieliśmy z Hinetą w tym samym momencie.

Sasuke
Siedziałem sam na dworzu bo Naruto spał,
-wiem, że nie powinien wychodzić, bez wiedzy Naruto, ale w domu jest nudno i nie chciałem budzić Naruto, bo tak słotko spał. - powiedziałem sam do siebie.Gdy usłyszałem nagle kroki idoce w moją stronę,
-pewnie to jakiś kolega Naruto... Często ktoś do niego przychodzi - pomyślałem i nadal siedzieć na trawie spoklądajoc na chmury.
-Sasuke - nagle usłyszałem za krzaków od razu wstałem i odszedłem do tyłu.
-kto tam jest?! - krzyknołęm przerażony, spoklodając na krzaki z bezpiecznej odległości, - Sakura... Hineta - powiedziałem szokowany, nie mogłem uwierzyć swoim oczną.
-Sasuke czy to naprawdę ty - powiedziały w tym samym momencie, co było dziwne, ledwo potrzymując łzy.
-a niby kto inny-odpowiedziałem - ale w nie powinniście tu przychodzić - dodałem odsuwając się od nich.
-co?!dlaczego?! - krzyknęła Sakura,
-ciii-powiedziałem, nie chciałem żeby obudziły Naruto - musicie z tond uciekać. - odrzekłem
-nigdzie bez ciebie nie idziemy - powiedziały irytowanie, ale tym razem były ciszej.
-albo same z własnej woli stąd pójdziecie, albo nie... Wybierajcie - odrzekłem
-To musisz nas zmusić, bo... - nie dokończyły,że strachu, a ja wiedziałem czemu.
-widzę że Pan był łaska wstać - odwruciłem się, a jak się domyślałem za mną stał Naruto, poprawka wściekły Naruto.

*Naruto
-co?! Dlaczego?! - usłyszałam nie znajomy głos i wstałem oraz zobaczyłem, że koło mnie nie ma Sasuke. Postanowiłem zobaczyć kto tak hałasuje, zobaczyłem dwie dziewczyny, które gadały z Sasuke.
-chociasz wiem, gdzie tem drań jest-powiedziałem Sam do siebie i poszedłem się ubrać. I pobiegłem do Sasuke.
-to musisz nas zmusić, bo... - nie dokończyły, spoklodały na mnie ze Stachem oczach.
-widze, że Pan był łaska wstać - usłyszałem głos Sasuke, który się do mnie odwrucił, byłem szoku szkód wiedział że to ja, ale ukryłem muj szok, miałem na sobie wściekły wyraz twarzy.
-ktoś Ci pozwolił wyjść bo nie przypominam sobie - powiedziałem spoklodając jusz na Sasuke.
-nie moja wina, że spałeś, a nie chciałem cię budzić, bo myślałem że będziesz zły, a mi się nudziło - powiedział spoklodając na mnie.
-mhm... A te dwie... Znasz je... Czy to jakieś przybłędy - powiedziałem przybliżając się do nich.
-to drugie... Spokojnie one są nie grożne - powiedział stając przed nimi.
-Sasuke.. Kto to jest - powiedziała jedna z nich.
-a przebraszam, gdzie moje maniery, jestem Naruto, wampir... A panie to - powiedziałem z zabójczym wzrokiem.
-Naruto morzesz mi nie straszyć przyjaciółek - powiedział zirytowany Sasuke, pierszy raz widziałem go złego.
-muszę przyznać zły Sasuke to śłotki Sasuke - pomyślałem
-przebraszam bardzo...pubuję być miły... Więc jak panie mają na imię - porawiłam swój ton na spokojny, a Sasuke przewrócił oczami.
-ja Sakura, a to moja dziewczyna Hineta - odrzekła.
-okej... Więc niespodziewanie będziemy mieć dwie Spuraktorki - odrzekłem.

*Sasuke
Gdy Naruto, chciał iść stronę dziewczyn, ja w sekundę znalazłem się przed dziewczynami.
-Naruto, one przeciesz nikomu nie po widzą - powiedziałem, a Naruto stał szokowany
-jak.. Ty to.. Ale ty byłeś tam...a teraz tutaj - odrzekł szokowany
-tajemnica - powiedziałem smutny, nie chciałem żeby dowiedział kim jestem, bo bałem się że mnie jusz niebedzie chciał lubieć, a nie chciałem go stracić - morze kiedyś Ci powiem - dodałem .
-Sasuke.. Potrzymujesz mnie przet tym co nie uniknione - ja nadal stałem przed dziewczynami, on się przybliżył do mnie.
-a co jeśli obiecam że nic im nie zrobię. Niechce się z tobą spierać, a ni ci zrobić krzywdy, obiecam, że im nic nie zrobię... Przeciesz mi ufasz - powiedział trosklliłym głosem, a ja odżunołem się od dziewczyn i patrzyłem na Naruto .

*Naruto
Gdy Sasuke odsunoł się od dziewczyn, ja po chwili wziołem go na ręce.
-chocie za mną,pokaże wam wasze pokoje-powiedział i szłem dalej.Gdy byliśmy na górze, ja nadal trzymałem Sasuke na ręce.
-chcecie mieć razem pokój czy osobny? - spytałem, a one chwilę na siebie spojrzały
-jeśli to nie problem, to chcemy razem - powiedziała Sakura.
-to 2 po lewej, odpocznijcie... Robi się póżno, a wy jesteście bewnie zmęczone - powiedziałem zostawiając je same.
-morzesz mnie jusz puścić... Umiem sam chodzić - powiedział, gdy byliśmy w swojom pokoju. Więc jak prosił tak zrobiłem - dziękuję - powiedział spokojnie i usiadł na łóżko, a ja koło niego. - będziesz się do mnie teraz nie odżywał... Dobrze- odrzekł i chciał wyjść z pokoju. Ja go złapałem za rękę, przyciognołem do siebie, że wylondował mi na kolanach. Przytuliłem się do niego od tyło, a głowę wtuliłem w jego czarne włosy .
-nie idz - powiedziałem smutnym głosem - proszę zostań - dodałem
-dobrze... Ale mnie puść - powiedział.
-Nie - powiedziałem stanowco i mocnej go przytuliłem.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro