9.
*Narrator
Od zaginięcia Sasuke minęły 2 tygodnie, policja nadal nie może go znaleś. Tymczasem Chłopcy się dobrze dogadują, zostali przyjaciółmi i od tam tego wydarzenia chłopcy ciągle śpią razem, a Naruto prawie nie o stępuje Sasuke na krok . A jeśli o Sasuke, to Naruto tydzień temu mu pozwolił wychodzić na dwór, ale tylko przy domu i oczywiście za wiedzą Narutu.
Dziewczyny pewnego dnia postanowiły, że poszukają Sasuke na własną rękę i zaczną od pewnego lasu.
*Sakura
Śliśmy z Hinetą po ciemnym lesie,nie wiedziałam czemu Hineta wpadła na pomysł, aby zacząć ty poszukiwania,ale jej ufałam.
-zgubiliśmy się - powiedziała cicho Hineta .
-co?! Jak to się zgubiliśmy - powiedziałam nie za pokojona.
-nie poznaje okolicy, ale nic idzie przed siebie a morze gdzieś dojdziemy. - nie odpowiedziałam na to, tylko szłam dalej z Hinetą przed siebie. Gdy po półgodzinie chodzenia, zatrzymaliśmy się, bo nagle było słychać czyś głos. Pokazałam Hinecie, żeby iść zobaczyć kto to, byłyśmy schowane za krzakami, a gdy zobaczyłam kto, to po myślałam że śnie.
-Sasuke - powiedzieliśmy z Hinetą w tym samym momencie.
Sasuke
Siedziałem sam na dworzu bo Naruto spał,
-wiem, że nie powinien wychodzić, bez wiedzy Naruto, ale w domu jest nudno i nie chciałem budzić Naruto, bo tak słotko spał. - powiedziałem sam do siebie.Gdy usłyszałem nagle kroki idoce w moją stronę,
-pewnie to jakiś kolega Naruto... Często ktoś do niego przychodzi - pomyślałem i nadal siedzieć na trawie spoklądajoc na chmury.
-Sasuke - nagle usłyszałem za krzaków od razu wstałem i odszedłem do tyłu.
-kto tam jest?! - krzyknołęm przerażony, spoklodając na krzaki z bezpiecznej odległości, - Sakura... Hineta - powiedziałem szokowany, nie mogłem uwierzyć swoim oczną.
-Sasuke czy to naprawdę ty - powiedziały w tym samym momencie, co było dziwne, ledwo potrzymując łzy.
-a niby kto inny-odpowiedziałem - ale w nie powinniście tu przychodzić - dodałem odsuwając się od nich.
-co?!dlaczego?! - krzyknęła Sakura,
-ciii-powiedziałem, nie chciałem żeby obudziły Naruto - musicie z tond uciekać. - odrzekłem
-nigdzie bez ciebie nie idziemy - powiedziały irytowanie, ale tym razem były ciszej.
-albo same z własnej woli stąd pójdziecie, albo nie... Wybierajcie - odrzekłem
-To musisz nas zmusić, bo... - nie dokończyły,że strachu, a ja wiedziałem czemu.
-widzę że Pan był łaska wstać - odwruciłem się, a jak się domyślałem za mną stał Naruto, poprawka wściekły Naruto.
*Naruto
-co?! Dlaczego?! - usłyszałam nie znajomy głos i wstałem oraz zobaczyłem, że koło mnie nie ma Sasuke. Postanowiłem zobaczyć kto tak hałasuje, zobaczyłem dwie dziewczyny, które gadały z Sasuke.
-chociasz wiem, gdzie tem drań jest-powiedziałem Sam do siebie i poszedłem się ubrać. I pobiegłem do Sasuke.
-to musisz nas zmusić, bo... - nie dokończyły, spoklodały na mnie ze Stachem oczach.
-widze, że Pan był łaska wstać - usłyszałem głos Sasuke, który się do mnie odwrucił, byłem szoku szkód wiedział że to ja, ale ukryłem muj szok, miałem na sobie wściekły wyraz twarzy.
-ktoś Ci pozwolił wyjść bo nie przypominam sobie - powiedziałem spoklodając jusz na Sasuke.
-nie moja wina, że spałeś, a nie chciałem cię budzić, bo myślałem że będziesz zły, a mi się nudziło - powiedział spoklodając na mnie.
-mhm... A te dwie... Znasz je... Czy to jakieś przybłędy - powiedziałem przybliżając się do nich.
-to drugie... Spokojnie one są nie grożne - powiedział stając przed nimi.
-Sasuke.. Kto to jest - powiedziała jedna z nich.
-a przebraszam, gdzie moje maniery, jestem Naruto, wampir... A panie to - powiedziałem z zabójczym wzrokiem.
-Naruto morzesz mi nie straszyć przyjaciółek - powiedział zirytowany Sasuke, pierszy raz widziałem go złego.
-muszę przyznać zły Sasuke to śłotki Sasuke - pomyślałem
-przebraszam bardzo...pubuję być miły... Więc jak panie mają na imię - porawiłam swój ton na spokojny, a Sasuke przewrócił oczami.
-ja Sakura, a to moja dziewczyna Hineta - odrzekła.
-okej... Więc niespodziewanie będziemy mieć dwie Spuraktorki - odrzekłem.
*Sasuke
Gdy Naruto, chciał iść stronę dziewczyn, ja w sekundę znalazłem się przed dziewczynami.
-Naruto, one przeciesz nikomu nie po widzą - powiedziałem, a Naruto stał szokowany
-jak.. Ty to.. Ale ty byłeś tam...a teraz tutaj - odrzekł szokowany
-tajemnica - powiedziałem smutny, nie chciałem żeby dowiedział kim jestem, bo bałem się że mnie jusz niebedzie chciał lubieć, a nie chciałem go stracić - morze kiedyś Ci powiem - dodałem .
-Sasuke.. Potrzymujesz mnie przet tym co nie uniknione - ja nadal stałem przed dziewczynami, on się przybliżył do mnie.
-a co jeśli obiecam że nic im nie zrobię. Niechce się z tobą spierać, a ni ci zrobić krzywdy, obiecam, że im nic nie zrobię... Przeciesz mi ufasz - powiedział trosklliłym głosem, a ja odżunołem się od dziewczyn i patrzyłem na Naruto .
*Naruto
Gdy Sasuke odsunoł się od dziewczyn, ja po chwili wziołem go na ręce.
-chocie za mną,pokaże wam wasze pokoje-powiedział i szłem dalej.Gdy byliśmy na górze, ja nadal trzymałem Sasuke na ręce.
-chcecie mieć razem pokój czy osobny? - spytałem, a one chwilę na siebie spojrzały
-jeśli to nie problem, to chcemy razem - powiedziała Sakura.
-to 2 po lewej, odpocznijcie... Robi się póżno, a wy jesteście bewnie zmęczone - powiedziałem zostawiając je same.
-morzesz mnie jusz puścić... Umiem sam chodzić - powiedział, gdy byliśmy w swojom pokoju. Więc jak prosił tak zrobiłem - dziękuję - powiedział spokojnie i usiadł na łóżko, a ja koło niego. - będziesz się do mnie teraz nie odżywał... Dobrze- odrzekł i chciał wyjść z pokoju. Ja go złapałem za rękę, przyciognołem do siebie, że wylondował mi na kolanach. Przytuliłem się do niego od tyło, a głowę wtuliłem w jego czarne włosy .
-nie idz - powiedziałem smutnym głosem - proszę zostań - dodałem
-dobrze... Ale mnie puść - powiedział.
-Nie - powiedziałem stanowco i mocnej go przytuliłem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro