Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18

-właśnie podpisałeś pakt z diabłem- zaśmiał się nagle pogłębiając pocałunek, który stał się szybszy, bardziej mokry i namiętny. Oddawałem mu pocałunki pojękując delikatnie mu w usta. Przymknąłem oczy oddając się mu i dając mu robić co chciał- tylko nie zaśnij- prychnął, a ja wtedy otworzyłem jedno oko, cicho sapiąc gdy się otarł o moje krocze. Wtedy  to ja poczułem, że jest twardo, jednak tym razem u mnie. Zrobiłem się bardziej czerwony na co on uśmiechnął się znacząco i zaczął ściągać moje spodnie całując przy tym mój dekolt. Gdy zostałem w samej bieliźnie nagle zrobiło mi się wstyd. Widziałem w swoich majtkach jakąś górkę, którą od razu zasłoniłem rękoma.

-....m..mówiłeś, że tego...mam nie pokazywać...-burknąłem

-innym ludziom-położył na tym rękę wcześniej zabierając  stamtąd moją -partnerom możesz to pokazywać-przysunął się do mnie, zaczął ssać mojego sutka. Zacząłem pojękiwać głośniej, gdyż włożył też rękę pod ostatni materiał na moim ciele. Nie wiedziałem co robi ale czułem, że to raczej przyjemnie uczucie 

-d-dziwne...-sapnąłem, gdy on pocałował moje podbrzusze-c-co robisz..

-dziecko-prychnął rozbawiony całując mnie po brzuchu

-to mam złożyć teraz ikre?-przekręciłem głowę w bok lekko rumiany - ale jeszcze nie jest czas na...

-ludzie inaczej się rozmnażają, mówiłem Ci to już...-głaskał mnie po udzie-a po za tym u ludzi chłopak z chłopakiem nie mogą mieć potomstwa-zniżył się i całował mój brzuch

-więc czemu mówisz..

-jakbyś był dziewczyną to przez to byśmy mieli dziecko-mruknął ściągając ostatnią rzecz z mojego ciała. Obserwowałem jego każdy ruch. Już po chwili obaj byliśmy już nadzy

-i...i co teraz?-popatrzyłem na niego, a ten się uśmiechnął

-będę cię pierdolił aż zabraknie ci tchu -wyszeptał mi do ucha-może być na początku cholernie chujowo, ale potem uwierz mi będziesz błagał o więcej-mruknął. Patrzyłem uważnie jak on sięga po małą buteleczkę z szafki. Już po chwili poczułem jak wylewa mi zimną maź na odbyt i jego okolice. Przybliżył się do mnie i syknął się ze mną czołem-będzie bolało-szepnął po czym poczułem jak wkłada we mnie dosyć dużą część swojego ciała

-b-boli!-krzyknąłem czując ogromny ból w dolnych partiach ciała. Od razu zacząłem się wyrywać i trochę szarpać

-tsh...tylko główkę włożyłem-sapnął patrząc mi prosto w oczy-...dobra musimy inaczej..-starł moje łzy z policzków i powoli odsunął swoje biodra ode mnie - wkładam-mruknął, a ja zacisnąłem oczy czekając znowu na ten okropny ból. Jednak tym razem poczułem coś mniejszego... co nie bolało tak jak wcześniej  ale było nie komfortowe -i jak?

-d-dziwnie...-poruszyłem nieswojo biodrami. Wtedy poczułem jak zaczął nim ruszać do tyłu i przodu. Co po dłuższej chwili zaczynało być przyjemnie -c-co ty...

-włożyłem palec-mruknął-chodź dawno bym cię już pierdolił...-nie mogłem powstrzymać jęków czy sapnięć gdy tylko zaczął nim szybciej ruszać robiąc przy tym kółka-dobra...drugi-szepnął mi do ucha całując je, jego pocałunki schodziły coraz niżej, aż w końcu doszły na moją szyje,   pomiędzy pieszczotami poczułem, że włożył drugi palec. Od razu wydałem z siebie bliżej nieokreślony jęko podobny dźwięk-jesteś taki ciasny~ już chce w ciebie wejść -sapał mi do ucha przez co robiłem się coraz bardziej czerwony

-b-Bakugo~-jęknąłem.

Baku

W końcu po dłuższym rozciąganiu, gdy chłopak był bardziej rozluźniony wszedłem w niego. Od razu gdy się pojawiły w jego oczach łzy zacząłem je scałowywać 

-t-to boli...-podniósł lekko biodra do góry, gdy ja zagłębiałem się w niego bardziej

-już już zaraz będzie lepiej-mruknąłem wchodząc w niego cały, głaskałem jego uda a potem  podbrzusze. Nie chciałem skrzywdzić tego idioty-rozluźnij się..-sapnąłem czując jak się mocno na mnie zacisnął

-n-nie mogę...

-zaraz będzie dobrze-czekałem z jebaną niecierpliwością. Jednak to był jego pierwszy raz musiałem być łagodny - nareszcie-sapnąłem gdy się rozluźnił. Zacząłem od spokojnego tempa. Wpatrywałem się  w jego zarumienioną twarz, w jego czerwone oczy , małe różowe ustka. Przyspieszyłem, gdy z jego gardła zaczęły wychodzić głośne słodkie jęki.

-jak tam?-zaśmiałem się do niego

-l-lepiej -popatrzył na mnie z przymrużonymi oczami. Wbiłem mu się nagle w usta, a nasze pocałunki stawały się bardziej namiętne bardziej mokre, a moje ruchy bioder szybsze. Ręką zjechałem do jego krocza, gdy zacząłem poruszać na nim ręką usłyszałem jeszcze większą liczbę kuszący jęków trochę tłumionych przez moje usta

-b-b..latsy~ d..dziwnie...m..mi..t..to przyjemne..-bardziej podniósł biodra tym samym dając mi większą możliwość szybszego poruszania się

-spokojnie to już tylko koniec -widziałem, że chłopak jest po prostu blisko i doznaje nowych uczuć. W końcu obaj doszliśmy pojękując w nasze złączone  usta. Gdy się cały spuściłem w nim, powoli z niego wyszedłem.

-k..Katsuki...-szepnął, leżąc na plecach i patrząc na mnie. Łapał głośno oddech 

-dobze skalbecku?-przykryłem go mówiąc do niego jak do małego dziecka przez co chłopak się lekko zaśmiał. Położyłem się obok niego

-w..wspania...le-uśmiechnął się pokazując swoje ostre białe ząbki

-to następnym razem będę cię pierdolił całą noc-zaśmiałem się

///


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro