*20*
Blondyn czuł się jak na polowaniu. Chodził między drzewami, nie spuszczając swojego celu z oka, chciał go dostać w swoje ręce i go dostanie. Przecież to oczywiste. Ta Omega była tylko wieśniakiem, jej rodzina nie była nikim ważnym, po za tym, wątpił, że miał jakiekolwiek dar. Raczej by go użył, gdy był gwałcony, a przecież Alfa był cały. Trafiła mu osoba bez daru i rodowodu. Takie osoby często zostają dziwkami, więc chłopak nie powinien mieć nic przeciwko temu, że go brał. Mieszkał w pałacu, miał ciepłą strawę, dach nad głową i nie musiał praktycznie nic robić. Powinien sam rozkładać nogi na zawołanie.
Izuku w tym czasie musiał zejść z parkietu. Był zmęczony i ledwo łapał oddech. Ruszył do stołu, by się napić, a za nim błyskawica. Przyglądał mu się naprawdę długo, a w końcu westchnął i zaczął mówić, nie mając pojęcia, że ktoś ich podsłuchuje.
- Izuś, tak nie może być. - oznajmił. - Wiem, że jestem głupi, wiem, ale mam mate i znam go od podszewki. Król nie miał prawa cię tknąć, nawet palcem jak tego nie chciałeś.
- Kaminari, nic z tym nie zrobimy. Alfy... Źle traktują Omegi. Jak zabawki... Nie jestem w stanie nic z tym zrobić. Jesteśmy słabsze fizyczne, a ja nawet nie mam daru, by go użyć.
- Midoriya - usłyszał głos Shinso, który stał niedaleko. - Denki jest głupiutką omegą, dodatkowo wystarczy, że użyje małej ilości swojego Quirk i robi się bezużyteczny. A mimo to, nigdy nie przeszło mi przez myśl, by go... Nie, nie będę kłamał - westchnął ciężko, obejmując swojego kompana. - Były myśli, by po prostu go złapać, zatkać usta i zerżnąć, jestem tylko Alfą i mam swoje potrzeby. Jednak, gdy zobaczyłem łzy Denkiego, jak Zaczęłem się brutalnie do niego dobierać, przeszła mi ochota na cokolwiek. Nie mógłbym patrzeć jak Omega leży z pustym wzrokiem, czekając na koniec. Seks jest czymś niezwykłym, ale gdy obie strony się starają.
- Strasznie nie lubiłem, gdy Shinso wbijał się we mnie bez rozciągania, bo był zbyt podekscytowany... Ale dopiero, gdy mu to wykrzyczałem w twarz, zrozumiał. Alfy są tak zaprogramowane, by tworzyć dzieci. Seks i przyjemność jest dodatkową sprawą, ale nigdy nie powinien boleć. Ani ciebie ani twojego umysłu.
- Nie wiem, czy możesz rozmawiać z Królem. Słyszałem, że jest strasznym chujem i nic go nie obchodzi, ale spróbuj - powiedział fioletowo włosy.
- Przed ślubem wszystko było dobrze. Dbał o mnie, o moje samopoczucie... Ale po... Dzień w dzień brał mnie w nocy, a ja potrafiłem tylko błagać w myślach by już skończył. Bałem się wieczorami wracać do komnaty, bo wiedziałem co mnie czeka.
- Oh, Izu! - szepnął Kaminari i przytulił go mocno. Stali tak chwilę dopóki nie usłyszeli krzyku, który dochodził z lasu. Spojrzeli na swoją trójkę i ruszyli tam biegiem. Pierwszy wpadł na polane Izuku. Zlał go zimny pot. Na ziemi leżał Todoroki, a nad nim górował Elis. O nie. Znaleźli ich.
- Zostaw go! - wrzasnął, ruszając do niego. Złapał go za ramię i próbował odciągnąć. - Nie rób mu więcej krzywdy! - wrzeszczał że łzami w oczach. Alfa go nie odepchnęła, ale nic nie robiła za lekkie szarpanie za bark.
- Odsuń się Izuku - powiedział Denki, ale Deku nie chciał tego zrobić. Nie zostawi przyjaciela. Ktoś z mieszkańców go odciągnął. Zobaczył tylko, że Shinso zwala Alfę z Todorokiego. Fakt, fioletowo włosy mógł to zrobić, miał odpowiednio siły, bo był tej samej rangi. Zaraz potem odskoczył, tak, by go nie dotykać i co dziwne i ciekawe, do akcji wkroczył blondyn z błyskawicą. Dotknął Alfy, zanim ta zdążyła się podnieść i przez jego ciało przeszedł ładunek elektryczny, który sprawił, że ten padł nieprzytomny. W ten sposób uratowali Shoto przed wielkim bólem. I kolejną traumą.
- Zabierzcie go do piwnicy jednego z domów i wezwijcie Aizawe. Niech weźmie zastrzyki blokujące. - oznajmił fioletowo włosy. - Deku, czy to znaczy, że Król też tu jest?
- C-chyba tak... - szepnął drżąc delikatnie. Dzieci, które wpadły na polane, przytuliły się do jego nóg, próbując dodać mu otuchy. Były takie młode, a już wiedziały co się dzieje...
Proszę o komentarze dla autorki, czyli mnie, chce.wiedzieć co myślicie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro