Prawda
Dawna rezydencja Slavatore'ych z dnia na dzień odzyskała swoją świetność. Wszystko dzięki Katherinie, Severusowi i Rovenie, który tam zamieszkali. Wszystko dla bezpieczeństwa tej ostatniej. Na Kate wymuszona została bowiem obietnica, iż zaopiekuje się kuzynką i nie dopuści, by coś jej się stało. Znaczyło to tyle, że miała trzymać ją z daleka od świata. Zamek był zatem idealnym miejscem. Severus ściągnął całą hordę skrzatów domowych, aby uprzątnęli cały bałagan. W ciągu jednej nocy zdołały one doprowadzić zapuszczony średniowieczny zamek do stanu używalności. Korytarze nie były już obrośnięte pajęczynami, kurz w bibliotece na meblach i podłodze zniknął, a zniszczone meble zastąpione zostały nowymi. Wszystkie zasłony, ubrania, pościele, arrasy i dywany również musiały zostać odnowione. Nienaruszony pozostał tylko skarbiec, w którym to zgromadzone było złoto i kosztowności. Był zaplombowany urokami i Rovena wraz z Katheriną przez godzinę go otwierały, na zmianę zdejmując kolejne warstwy zaklęć. Była również kwestia ogrodów, które zarosły i nawet wyspecjalizowany ogrodnik miałby z nimi problemy. Ostatecznie i nimi zajęły się skrzaty. Co prawda gatunki roślin, które rosły w nich za czasów Baltazara już dawno pozanikały i dominującymi roślinami zostały chwasty. Drzewa porozrastały się, tworząc coś na kształt lasu. Pod koniec pracy skrzatów, zniknęły chwasty i zastąpiły je sadzonki sprowadzone z Londynu. Niektóre drzewa usunięto i tylko nieliczne pozostawiono z nielicznymi upiększeniami w postaci podciętych gałęzi. Ostateczny efekt był taki, jaki być powinien- doskonały.
W bibliotece siedziała skulona kobieta odziana w czerń. W dłoniach trzymała zdjęcie, które znalazła w jednej z książek, które wypakowywała na pułki. Nie spodziewała się nawet, że coś takiego jak skrawek papieru może zepsuć jej i tak już skopany humor. Zdjęcie zrobiono kilka dni przed jej wyjazdem do Hogwartu i przedstawiało one ją i Belzebubę, która starała się nieudolnie ją rozweselić. Nie, aby pałały do siebie wtedy sympatią, co to to nie. Po prostu Belzebuba dostała polecenie od matki, która chciała pokazać, jak jej rodzina jest idealna. Wreszcie opanowawszy się Kate, schowała zdjęcie, wstała i wepchnęła książkę w puste miejsce.
Musiała w końcu, wziąć się w garść i przestać raz na zawsze rozpamiętywać przeszłość. Przecież już jej nie zmieni, choćby chciała. Musiała wreszcie ją zaakceptować. Nie ożywi siostry.
Skończyła wypakowywanie swoich książek na półki najszybciej jak była w stanie, po czym równie szybko opuściła bibliotekę. Na korytarzu nie natrafiła na nikogo, co w pewnym sensie ją uszczęśliwiło. Chciała być w tamtej chwili sama. Zdawała sobie sprawę, że teraz, póki żadna ze stron nie osiągnie wystarczającej władzy, nie będzie mogła chodzić bezpiecznie po ulicach miast, ani pokazywać się publicznie. W obecnej sytuacji zmuszona była się ukrywać i sama nie wiedziała, ile czasu będzie musiała przesiedzieć w tym zamku.
Spacerowała bez celu, aż do chwili, gdy jej przedramię zaczęło ją piec. No tak, nie miał, kiedy ich wzywać. Pomyślała i uniosła rękaw szaty. Mroczny Znak pulsował. Zaklęła i zasłoniła go. Pędem opuściła zamek. Na zewnątrz byli już Severus i Rovena, widocznie i oni zostali wezwani.
- Gdzie byłaś?- Zapytał widocznie zaniepokojony mężczyzna. Zdążył zauważyć, że dotychczas pochmurna czarownica zachowuje się jakby była jeszcze bardziej przygnębiona.
- W bibliotece, musiałam wypakować jeszcze kilka książek- odpowiedziała bez mrugnięcia okiem.
Kiwnął głową, nie drążąc tematu. Całą trójką ruszyli poza granice posiadłości, co zajęło im kilka minut, gdyż teren miał dość sporą powierzchnię. W chwili opuszczenia bezpiecznych granic od razu się teleportowali przed posiadłość Malfoy'ów. Przed dworem czekali już na nich Dracon i Narcyza. Żadne z nich nie wyglądało na szczególnie zadowolonych. Rovena natychmiast jakby na skrzydłach podbiegła do Draco i odciągnęła go na stronę. Katherina zaś gdy znalazła się w odpowiedniej odległości, zapytała Narcyznę, o co chodzi. Miała pewność, że ta coś wie. Niestety jak się okazało, blondynka nie wiedziała nic. Sama była ciekawa, w jakim celu Czarny Pan wzywał do siebie swoje sługi.
Wewnątrz, a dokładniej w salonie zebrała się już spora grupka. Jak można było zauważyć byli to sami śmierciożercy z wyższej półki. Sami członkowie wewnętrznego kręgu, a to zapowiadało, że Voldemort miał coś ważnego do przekazania. Na tyle ważnego, że nie chciał wtajemniczać wszystkich. A jeśli było to coś na tyle ważnego, nie mogło to oznaczać niczego dobrego.
Po upływie kilkunastu minut, gdy przybyli już wszyscy, którzy przybyć mieli, Czarny Pan kazał wszystkim usiąść przy stole i zamilknąć. Sam zaś rozsiadł się przy kominku wraz ze swoim wężem, który rozwalony leżał na jego kolanach i oparciu fotela, na którym siedział jego pan.
- Jak pewnie wiecie, niebawem przejmiemy Ministerstwo Magii- odezwał się tajemniczym tonem.- Aby tak się stało, muszę mieć w swoich szeregach tylko wiernych mi ludzi. Wiem, że pośród was jest zdrajca i zdrajca ten prędzej czy później popełni błąd. Dziś zebrałem was tu, byście ukazali mi wszystkie swoje wspomnienia. Chcę znać wszystkie wasze tajemnice.
Puls Kate przyśpieszył. Jej wzrok powędrował ku Severusowi. Bała się o niego, bo jeśli Czarny Pan odkryje ich tajemnice, zginą oboje, a razem z nimi Rovena. Nie widząc innego wyjścia, podniosła się gwałtownie. Teraz albo nigdy, jeśli powie to teraz Severus i ona prawdopodobnie nie będą przefiltrowani przez wężowatego. Postanowiła łgać i pozbawić życia kogoś obcego. Nie interesowało ją nic, prócz ratowania własnego życia i życia jej bliskich.
- Panie... Ja coś ukrywałam- wyjąkała, spuszczając wzrok.- Bałam się, jak zareagujesz, więc nie mówiłam Ci o czymś istotnym.
Uwaga zgromadzonych zwróciła się na niej. Siedząca kilka metrów od niej Bellatriks przekrzywiła głowę, uśmiechając się. Widocznie spodziewała się, że ta powie Panu o swoim związku.
- Widziałam jak Selwyn paktuje z Dumbledorem.- Oznajmiła po dłuższej chwili milczenia. Nie widziała innego wyjścia.
Krótki rozdział, lecz z trudem napisany. Ostatnio cierpię na brak weny więc nie bijcie :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro