Święta
No cóż wpadłam na ten pomysł spotanicznie, a mianowicie w mojej głowie pojawiła się myśl :
Co się stanie gdy w Wigilię Bożego Narodzenia zapłakany Sasuke przyjdzie do domu Naruto?
No i wymyśliłam krótką historię.
Od razu mówię, że to filler, nie jest kanoniczny z całą książka. Lecz jako, że idą święta to trzeba wprowadzić świąteczny klimat.
Zapraszam...
~~ Pov. Naruto ~~
Właśnie przyszedłem do domu z kilkoma torbami świątecznych bibelotów, dzisiaj wigilia więc chcę jakoś udekorować to mieszkanie. Może nawet przygotuję jakieś świąteczne dania? (przepraszam, ale nie posiadam kompletnie żadnej wiedzy o
świątecznych zwyczajach w Japonii)
Jest około godziny 15:00 mam jeszcze mnóstwo czasu do wieczora. Zciągnąłem więc z siebie iluzję, moje ogony natychmiast zafalowały. Uśmiechnąłem się na ten widok i pognałem rozwieszać lampki po całym domu. Mam nawet pożyczoną od Ino maluteńką tuje w charakterze choinki. Na niej też wylądowały światełka no i złota gwiazdka.
* * *
Na dworze jest ciemno dochodzi już 18:00, a ja jestem bardzo zadowolony z efektów swojej pracy. Światełka są rozwieszone, no mam nawet kilka świątecznych dań. No i zgodnie z tradycją obok mojego nakrycia jest jeszcze jedno dla niespodziewanego gościa. Naprawdę mi się udało. Tylko pytanie czy znowu będę musiał stworzyć swoje klony do towarzystwa?
Już miałem składać pieczęć gdy nagle dzięki moim, wyczulonym na dźwięk, uszom usłyszałem cichutkie pukanie do drzwi. Ciekawie kto to? W końcu zadaje się z małą liczbą osób.
Otoworzyłem drzwi, a na zewnątrz stał Sasuke i był w naprawdę złym stanie o-on płakał...
Jego śliczne, aksamitne, czarne, kocie uszka były oklapnięte. Policzki zaczerwienione od mrozu, a nosek cały zakatarzony. Policzki były mokre od łez.
Chłopak nie miał na sobie kurtki, był w samej koszulce i spodniach. Jego ogon zwisał smętnie za nim.
Po chwili wpatrywania się w ten smutny widok wykrztusiłem :
- Sasuke c-co się stało?
On nic nie mówiąc podszedł do mnie i oparł swoją głowę o moją klatkę piersiową wtulając się we mnie.
Zamknąłem za nim drzwi i otuliłem go swoimi ogonami. Po chwili usłyszałem cichy szept :
- J-ja pokłuciłe-em się z ojcem...
Nie musiał mówić nic więcej, wiem do czego posuwa się Fugaku. Zacząłem delikatnie głaskać Sasuke po główce, aby go uspokoić. Gdy cichy szloch ustał odsunąłem od siebie lekko Drania i powiedziałem :
- Chodź, załapiesz się na świąteczną kolacje
Sasuke szybko otarł łzy i podążył za mną do pokoju obok.
Posadziłem go obok naprzeciwko siebie i spojrzałem mu w oczy, jego naprawdę śliczne oczy.
- Wesołych świąt - mruknąłem
- Wesołych.... - szepnął pod nosem Uchiha i sięgnął po szklankę wody.
Po kolacji usiedliśmy na kanapie i zacząłem opowiadać jakąś historie Sasuke. W pewnym momencie poczułem, że czarnowłosy osuwa mi się na kolana. Zorientowałem się, że zasnął i mruczał przez sen. Podrapałem go za uszami, chyba mu się podoba, bo nadstawił mi się. Zacząłem go więc delikatnie głaskać, a on zwinął się w kulkę na moich kolanach. Jest bezsprzecznie uroczy. Oczy mi się skleiły i także zasnąłem.
* * *
Gdy się przecknąłem to Sasuke nadal na mnie spał spojrzałem na zegarek 22:37 no to nam się przysnęło. Nagle wpadłem na genialny pomysł, a gdyby tak iść na świąteczny nocny spacer w końcu ulice są całe pokryte śniegiem. No, a w lesie Napewno będzie pięknie. Nie zastanawiając się dłużej postanowiłem obudzić Drania.
- Hej! Wstawaj! - krzyknąłem mu nad uchem. Ten się poderwał i fuknął na mnie obrażony przy okazji liżąc swój nos językiem. Uroczy jest..
- No dobra ty cholernie uroczy Draniu, zbieraj się idziemy na spacer!
Chłopak spojrzał w bok i zarumienił się lekko po czym powiedział :
- Okej, ale pożyczyłbyś mi jakąś kurtkę?
- Jasne! - wykrzyknąłem z entuzjazmem i popędziłem do szafy.
Po chwili obaj byliśmy ubrani, dałem Sasuke swoją kurtkę i szalik, który ma nasunięty na połowę twarzy. Wyszliśmy przed mieszkanie i zamknąłem je na klucz.
Chwyciłem czarnowłosego za rękę no i pobiegliśmy w las.
Piętnaście minut później byliśmy już w całkiem gęstym lesie, puściłem rękę Uchihy wziąłem śnieg z ziemi i rzuciłem w niego z całej siły. Ha! Celnąłem prosto w jego pyszczek.
- Już nie żyjesz Uzumaki! - syknął czarnooki i rzucił się na mnie ze śniegiem.
Tarzalismy się tak po warstwie białego puchu bardzo długo zarówno ja jak i Sasuke całkowicie przemokliśmy. No, ale było najcudniej na świecie. To były to tej pory moje najlepsze święta.
Teraz obaj leżymy bardzo blisko siebie na śniegu patrząc sobie w oczy. Uśmiechnąłem się złośliwie do Drania i powiedziałem :
- Jak tam święta?
Zobaczyłem w jego oku dziwny błysk po chwili zbliżył się do mnie tak bardzo, że czułem jego oddech na swoich wargach.
- Dziękuję ci Naruto za te święta - wyszeptał do mnie tak cicho, że gdyby nie moje zwierzęce uszy to najprawdopodobniej nic bym nie usłyszał.
Nagle jednak poczułem coś zimnego i mokrego na swoim nosie. Ogarnąłem po kilku sekundach, że to Sasuke mnie właśnie polizał. Spłonąłem rumieńcem, a ten cholernie piękny Drań wgramolił się na mnie zwinął w kulkę i zakomunikował :
- Wyciągnąłeś mnie z ciepłego domu Młotku to teraz mnie tam odnieś!
No to koniec świątecznego fillera mam nadzieję, że się spodobał. No i wprowadził wszystkich w świąteczny nastrój. Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro