Rozdział 3
~~ Pov. Naruto ~~
Słońce mnie razi w oczy gdy biegnę po dachach domów podziwiając przy okazji panoramę Konohy. Czuję jak lekki wiatr smaga moje, dużo wrażliwsze teraz, uszy. Jak ja tęskniłem za takim spokojem. Nie ma wojen, ani zagrożenia życia. Jak na razie przynajmniej.
* * *
Dotarłem do akademii bez żadnych przeszkód. Miło, w końcu coś poszło zgodnie z moim planem. No i jestem 10 minut przed czasem. Usiadłem sobie w przedostatniej ławce przy oknie i uśmiechnąłem się pod nosem. Dzisiaj spotkam Sasuke, a przynajmniej go zobaczę. Tęskniłem za moim przyjacielem tym cholernym Draniem.
Nagle przez okno do sali wskoczył Minato. Trochę się zdziwiłem. Co on tu robi?
- Ugh... Naruto wybacz, zapominałem zapisać cie do akademii. - Czwarty uśmiechnął się przepraszając. Zachichotałem pod nosem i mruknąłem :
- Idiota
W tej samej chwili do klasy wszedł Iruka i gapił się na nas w szoku. No tak, Hokage luźno gadający z praktycznie swoją małą kopią jest faktycznie osobliwym widokiem.
To co zaobserwowałem to to, że Umino nie ma zwierzęcych dodatków. Muszę się dowiedzieć od czego to zależy...
- Yondaime-sama co to za dziecko? - głos bruneta lekko drżał, czuć było jego niepewność w powietrzu.
Minato obdarzył go swoim perlistym uśmiechem i kładąc mi dłoń na ramieniu powiedział :
- To jest Uzumaki Naruto, jest nowy w naszej wiosce. Informacje o jego pochodzeniu są poufne od dzisiaj będzie chodził do akademii.
- H-hai! - widać, że Iruka się denerwuje. Minato już wskoczył na parapet z zamiarem wyskoczenia przez okno.
- Pa Naru! - krzyknął i tyle go widziałem, bo zniknął w żółtym błysku. No głupek, spojrzałem na Iruke jakiś dziwny jest. No trudno, czas zacząć udawać, że widzę go po raz pierwszy w życiu.
- Jak się Pan nazywa? - pytam w miarę spokojnie, oczywiście jak na mnie, brunet odpowiada dziwnie brzmiącym głosem :
- Jestem Iruka Umino i od dzisiaj będę twoim wychowawcą.
- Hai - machnąłem na niego rękę, nawet w moim świecie przynudzał... Chociaż tak właściwie to teraz już mój świat trochę się przygnębiłem i poczułem, że uszy mi oklapły heh ciekawa reakcja.
Do klasy wtoczyła się reszta uczniów. Ja instynktownie zacząłem szukać kruczoczarnych włosów. Nagle poczułem szturchnięcie w ramię, spojrzałem w bok o Sakura... No super akurat jej to nie chciałem widzieć, wygląda tak jak w moim świecie nie ma uszek ani ogona i dobrze.
- Przepraszam, ale tu siedzę ja i mój Sasuke-kun
Wzdrygnąłem się i zdenerwowałem Sasuke NIGDY nie należał do Sakury i należał nie będzie.
- Hn, przepraszam, ale ja nie należę do ciebie nie mów tak to obrzydliwe - usłyszałem głos tak zimny, że przy nim to zero absolutne to lekki chłodek.
Na moją twarz natychmiast wkradł się uśmiech i odwróciłem się w stronę Uchihy. Zamarłem wyglądał pięknie...
Blada skóra i ciemne oczy patrzące na mnie z ciekawością, lecz to co urzekło mnie najbardziej to śliczne, czarne, aksamitne kocie uszka wychylające się zza włosów. Skierowałem swój wzrok niżej, tak jak myślałem zza paska spodni wystawał wąski, długi, błyszczący, puszysty czarny ogon.
Zerknąłem na dłonie Sasuke, jego palce były zakończone pazurami, zupełnie jak moje.
- Co się gapisz Młotku - burknął
- Ni-c - mruknąłem po chwili dodając - mogę tu siedzieć?
Sasuke spojrzał najpierw na mnie potem na Sakure po czym nachylił się nad moim zwierzęcym uchem i wyszeptał :
- Okej, ale siedzę przy oknie z dala od niej - kiwnąłem porozumiewawczo głową i przesunąłem się na środek w taki sposób, że pomiędzy mną, a oknem było miejsca na jedną osobę.
Sasuke szybko wskoczył obok zanim Sakura zdążyła zaprotestować. Po chwili usłyszałem :
- Jestem Sasuke Uchiha - uśmiechnąłem się pod nosem
- Naruto Na.. Uzumaki - muszę się pilnować nie mogę tego palnąć.
Sasuke mruknął pod nosem, chyba do siebie, :
- Lis, co...
- Dobrze, słuchajcie! - zaczął Iruka - mamy nowego kolegę w klasie. Wskazał na mnie, wszystkie głowy odwróciły się w moją stronę, a ja zarumieniłem się że stresu.
* * *
Na tej lekcji dowiedziałem się, że w tym świecie obowiązuje podział na ludzi i pół ludzi. Pół ludzie są silniejsi, zwinniejsci i mają wyostrzone zmysły. Jednak ludzie, którzy mają więcej niż jeden ogon to jinchuriki ogoniastych bestii są oni niezwykle potężni.
Muszę przyznać, że to przydatna wiedza, czyli wychodzi na to, że jestem jednym z najpotężniejszych shinobi świata, miło.
Poczułem, że ktoś pociągnął mnie za rękaw bluzy, to Sasuke, spoglądając na niego pytająco i zapytałem:
- Stało się coś?
- Naruto, chciałbyś ze mną spędzić przerwę....?
No tak, Sasuke nigdy nie miał przyjaciół tylko grono idiotek wiecznie za nim biegnących.
- Jasne choć - złapałem go za rękę i pociągnąłem na dach i usiedliśmy na krawędzi. Spojrzałem jak Sasuke siada... no tak on nie ma problemów ze swoim ogonem. Uchiha jak zawsze idealny. No, ale w końcu on ma jeden, a ja całe dziewięć, teraz jeden.
- Co mamy po tej lekcji?
- Mamy ćwiczenia praktyczne z rzutu shurikenami. - mruknął Sasuke i spuścił nieco wzrok. Nie wiem co się stało, ale napewno nie jest w porządku.
- Są na dworze?
- Tak tam - pokazał wskazując palcem za siebie na podwórko
- No to choć - krzyknąłem radośnie, złapałem go za rękę i z rozbiegu zeskoczyliśmy z dachu. Przelałem chakre do stóp aby zamortyzować upadek. Z gracją laduję na dwóch nogach.
Sasuke pisnął jak kicia i wbił pazury w moją rękę. Uśmiechnąłem się.... uroczy.
No to tyle nie wiem czy będzie dziś kolejny rozdział.
Może... Może
Podoba się wam? Mama nadzieję, że ktoś ogarnął to A. U.
:3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro