Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9

~~ Pov. Naruto ~~

Obudziłem się rano i spojrzałem na zegarek 7:04. No czyli mamy pewnie jeszcze dużo czasu, a Sakura pewnie od dwóch godzin już tam samotnie czeka. Dziwne jakoś w ogóle mi jej nie żal. Zerknąłem na Sasuke, spał wtulony w moje ogony, które są pięknie wyczesane. Pewnie zajęło mu to szmat czasu, kochany Drań. Podrapałem go lekko za uchem i prawie natychmiast usłyszałem ciche pomruki zadowolenia. Słodki, powoli usiadłem na łóżku i szturchając Uchihe powiedziałem :

- Wstawaj Draniu! - czarnowłosy poderwałem się w jednej chwili, a ja zachichotałem.

- Zabije cię Młotku! - syknął Sasuke i rzucił się na mnie.

* * *

Właśnie wychodzimy z domu, a ja mam na policzku cztery piękne ślady po zadrapaniu, no tak mogłem przewidzieć, że denerwowanie Sasuke będzie miało takie skutki. Jest godzina około 8:30. Wytłumaczyłem czarnowłosemu, że nie ma się co spieszyć i ten przyznał mi rację, więc spokojnie idziemy na zbiórkę. Mamy jeszcze mnóstwo czasu. Spokojnym spacerkiem idziemy na miejsce spotkania. Jestem ubrany w czarne dresowe spodnie i bluzę z kapturem do kompletu, a Sasuke ma na sobie zwykłe jeansy i zwykłą granatową bluzę ze znakiem klanu Uchiha na plecach.

Właśnie weszliśmy na pole treningowe, tak jak przewidziałem Kakashiego nie ma, a Sakura czeka siedząc pod drzewem.

- Jestem niewyspany i to twoja wina Młotku! - cholerny Drań w niczym nie widzi pozytywów

- Powinieneś mi dziękować, gdyby nie ja sterczelibyśmy tu od 5:00 rano! - wkurza mnie, głupek jeden. Nastroszyłem swój puszysty ogon, jestem zły. Głupi Sasuke zawsze mnie czymś zdenerwuje.

Uchiha chyba zrozumiał, że kapkę przesadził więc szybko chwycił mnie za dłoń i delikatnie pogłaskał kciukiem szepcząc :

- Spokojnie ~

Cała złość od razu że mnie wyparowała, jakoś nie mogę się na niego złościć. Uniosłem lekko kącik swoich ust do góry i spojrzałem na Drania. Ten oczywiście zorientował się już, że nie jestem na niego zły, więc gdy usiedliśmy pod drzewem zaczął się przymilać i łasić. Cholerny, przystojny dupek.

Westchnąłem i podrapałem go za uszami. No trudno, trzeba teraz tylko czekać na Kakashiego i odchaczyć ten test z dzwoneczkami. Może potem pójdę sobie na ramen, albo od razu zjem podwójną porcję? Brzmi kusząco...

- Naruto! - usłyszałem krzyk. Natychmiast się poderwałem i wyszarpnąłem kunai z kabury

- Co ty odwalasz Młotku?! Najpierw przez 15 minut mnie ignorujesz, a teraz chcesz mnie dźgnąć! Jesteś głupi. - aż tyle myślałem o ramenie? Chyba muszę iść na odwyk...

Spojrzałem na Sasuke ten o dziwo nie leżał na moich kolanach, tylko siedział z boku lekko smutny i wielce obrażony.

Szybko odłożyłem broń i chciałem podrapać go za uszami, ale on tylko fuknął na mnie obrażony i odsunął się na kilka metrów. Jeeny, a temu co znowu? Chociaż wsumie tutaj Sasuke jest bardziej wrażliwy, a ja go prawie dźgnąłem. No dobra teraz to mi trochę głupio. Już chciałem iść do niego i go przeprosić, ale Kakashi mi w tym przeszkodził.

- Wybaczcie za spóźnienie...

- SENSEI SPÓŹNIŁ SIĘ KILKA GODZIN - wykrzyknęła Sakura. Ała moje uszy! Spojrzałem na Sasuke, jego słuch jest kilka razy wrażliwszy niż mój. Puszyste uszka Drania były położone płasko na głowie, a źrenice były poszerzone. [znicz dla nieistniejących źrenic Sasusia{°} ]

Zrobiło mi się dosyć nieswojo gdy nie mogłem nic poradzić na ból Sasuke. Warknąłem tylko w stronę Sakury:

- Taa zauważyliśmy

W kilku krokach podszedłem do Drania i delikatnie pogłaskałem go po policzku. Ten tylko spojrzał na mnie z wdzięcznością w oczach. Za sobą słyszałem niedowierzające naszemu zachowaniu prychnięcia Haruno, ale jakoś się tym nie przejmowałem. Sasuke jest dla mnie ważniejszy!

- No dobra to przejdźmy teraz do sedna, przeprowadzę teraz egzamin na gennina...

* * *

Gdy Kakashi już wszystko nam wytłumaczył to wyczułem niepokój od strony Sasuke i Sakury. No chyba będę musiał pobawić się trochę z Kakashim, ale najpierw chcę porozmawiać z Draniem i Sakurcią.

Skoro sensei dał nam aż 10 minut na ukrycie się to muszę to jakoś wykorzystać i zaproponować im współpracę. Nie stop, muszę zaproponować współpracę Sasuke i poprosić go aby ten przekonał do tego Sakurcię.

Wszyscy wskoczyliśmy w krzaki po sekundzie już wiedziałem gdzie jest Sasuke w końcu nie umie jeszcze ukrywać chakry, ja za to swoją ukryłem.

Zaszedłem go od tyłu i cicho szepnąłem do ucha :

- Sasuke...

Ten się wdrygnął i poderwał, jest naprawdę uroczy...

- To tylko ja - odparłem z chichotem

- Czego chcesz Młotku?

- Myślę, że powinniśmy współpracować aby zdobyć dzwoneczki, wtedy może nam się uda

- To wsumie ma sens - mruknął pod nosem Sasuke

- Tylko teraz jeszcze będziemy musieli jakoś przekonać Sakure do tego planu

- O nie... - szepnął Uchiha i tak na prawdę to w pełni się z nim zgadzam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro