Rozdział 1. Rozmowa z mamą.
/Gabriel/
Rozmawiałem z mamą siedząc w salonie w jej domu. Piliśmy herbatę. Moja mama miała jechać jutro ponownie w delegacje.
-Gabryś wiesz co?- Spytała się moja mama, a ja na nią spojrzałem.
-Co takiego mamo?- Spytałem gdy moja mama podeszła do szafki w której miała starą szkatułkę po mojej prababci. Wyjęła z niej jakiś klucz na łańcuszku. Podała mi go do dłoni.
-Za chwilę pojedziemy do starej chatki połączonej z farmą w lesie. Byliśmy tam kiedy ty byłejś jeszcze malutki.- Powiedziała po czym oboje pojechaliśmy na miejsce. Widziałem, że dom i stodoła są w opłakanym stanie.- Trzeba posprzątać tu i zrobić remont. Ale spokojnie. Dam ci pieniądze na to. Nie wiem ale z tego co wiem to twój dziadek schował tu gdzieś swój pamiętnik. Opowiada on o historii tego miejsca.- Słowa matki mnie zainteresowały. Tajemnice? Już mnie zainteresowało to miejsce. Następnie odwiozłem moją mamę do domu, a sam pojechałem do domu. Wszedłem do domu. Usłyszałem jak moja żona śpiewa. Poszedłem do pokoiku naszych dzieci. Maryna śpiewała kołysankę dla Wiktorka i Ani. Podszedłem do żony i pocałowałem ją w czoło. Już kilka dni minęły od kąt powiedziałem osobom z pracy o tym, że ja i Maryna jesteśmy małżeństwem i mamy dwójkę dzieci. Nawet moja mama wie.
-O Gabryś. Jak było na spotkaniu z mamą? Spytała się spoglądając na mnie.
-Bardzo dobrze. Będę miał niespodziankę dla was ale potrzebuje jeszcze trochę czasu.- Powiedziałem głaszcząc ją po głowię. Uśmiechnęła się.
-Nie mogę się doczekać.- Powiedziała kiedy odwzajemniłem uśmiech. Poszedłem z ukochaną do salonu. Maryna sobie usiadła na kanapie, a ja poszedłem zrobić nam jakąś sałatkę. Po zrobieniu sałatki wróciłem do żony. Włączyłem film i oboje zaczęliśmy jeść.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro