Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6. Więźniowie

 – Wydaje mi się Zuko, że polecieli do tej wioski królestwa ziemi. – Odzywam się wskazując palcem miejsce na mapie.

– Wydaje ci się? – Prycha zirytowany chłopak.

– Tak, nie mają jedzenia, a niedaleko niej jest las. – Nic sobie nie robiąc z jego tonu kontynuuję.

– O którą dokładniej wioskę ci chodzi? W tej okolicy jest ich pełno. – Chłopak również siada przy stole zaczynając przyglądać się mapie.

– Górnicze miasteczko. Jest kontrolowane przez Naród Ognia. Pozyskują stamtąd węgiel do statków. Więc z jednej strony możemy tam po prostu wejść i przeszukać wioskę. A z drugiej strony, ani ty, ani ja nie jesteśmy raczej chętni by przypałętał się do nas jakiś generał w stylu mojego ojca.

– Czyli musimy się zakraść? – Patrzy na mnie oczekując odpowiedzi.

– Nie wiem czy to dobry pomysł byś ty się zakradał. Wydaje mi się, że wystarczy bym ja to zrobiła. Bez urazy ale twoja blizna jest zbyt charakterystyczna.

Mina chłopaka staje się bardziej ponura. Krzywię się karcąc samą siebie w głowie za poruszenie tematu blizny. Bardzo dobrze wiem, że chłopak jej nienawidzi.

– W takim razie kierunek na miasto górnicze. – Te słowa chłopak kieruje do kapitana.

***

– Proszę wybaczyć.. – Podchodzę do starszej kobiety na targu.

– Tak dziecko? – Pogodnie uśmiecha się w moją stronę – Coś się stało?

– Szukam pewnego chłopca. Poznałam go w Omashu i z tego co słyszałam od ludzi udał się w tym kierunku.

- A jak ten chłopiec wyglądał?

– Taki niski – Pokazuję ręką na wysokości ramienia. – Był ubrany w pomarańczowo żółte szaty. Był najprawdopodobniej z dwójką przyjaciół.

– Byli tu kilka dni temu. Po tym jak magowie ognia zabrali syna jednej z mieszkanek.

– Jak to zabrali? Gdzie? – Udaję przerażoną. Jednak wydaje mi się, że znam tego przyczynę.

– Do więzienia na morzu. W naszej wiosce magia ziemi jest zakazana, a młody chłopak okazał się magiem. – Kobieta wzdycha. – Szkoda go, bardzo dobre z niego dziecko. Uratował staruszka w kopalni a ten go wydał.

– Przecież to okropne!

– Wiem dziecko, wie.. Szybko schowaj się. – Kobieta nagle zaczyna panikować. Rozglądam się dookoła. Magowie Ognia. Cholera.

Szybko chowam się za najbliższy budynek, analizując gdzie uciekać. Gdy magowie ognia mijają budynek za którym się ukrywam zaczynam zbiegać w dół zbocza. Nie mija chwila gdy znajduję się na wybrzeżu. Na horyzoncie dostrzegam nasz statek. Wysyłam małą kulkę ognia w powietrze by powiadomić ich o swojej obecności. Wskakuję do wody i gdy ta sięga mi już pasa wskakuję w nią po sam czubek głowy. Tworze bąbel z wody wokół mojej głowy dzięki czemu w środku powstaje pęcherz z powietrza. Magią wody przyspieszam tępo mojego pływania. Po około dziesięciu minutach wynurzam się przy statku ciężko dysząc.

Podnoszę się na strumieniu wody po czym wskakuję na pokład. Wyciągam z ubrań wodę po czym odsyłam ją z powrotem do morza.

– Coś się stało? Czemu jesteś tak szybko? – Pyta Zuko podchodząc.

– Magowie ognia przyszli wcześniej niż się spodziewałam.

– Czyli misja się nie powiodła.

– To, że przyszli wcześniej nie znaczy, że się niczego nie dowiedziałam. – Uśmiecham się przebiegle. – Najprawdopodobniej próbują uratować magów ziemi z więzienia na wodzie.

***

Razem z Zuko stoimy na obrzeżach pustego więzienia. Udało im się. Uratowali magów ziemi.

– Zuko.. – Odzywam się kładąc chłopakowi rękę na ramieniu. – Musimy ruszać dalej.

***

Movska

Krótki rozdział bonusowy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro