✨9✨
Juliett szła kamiennym korytarzem świadoma, że jest w zamku Rady. Biegła ile sił w nogach. Nie zastanawiała się nawet jak tu trafiła, chciała z tond uciec. I nagle tuż przed jej twarzą otworzyły się jedne z wielu drzwi. Aby uniknąć zderzenia Juliett zatrzymała się tuż przed nieznaną komnatą. Spojrzała w głąb i zobaczyła ciemność. Jednak było w niej coś niezwykłego, tak jakby... ta ciemność była, żywa.
- Żywa? Juliett wariujesz - pomyślała dziewczyna
Nagle ciemność zaczęła się do niej zbliżać. Gdy Juliett chciała wyjść z pomieszczenia, drzwi nagle się zamknęły. Kiedy ciemność dotkneła stopy, dziewczyna usłyszała chrapliwy, kobiecy głos.
- Nie uratujesz go. On wciąż śpi. - mówił głos
Głos powtarzał to cały czas. Bezsilna Juliett opadła na ziemie, zamknęła oczy. I nagle ją olśniło.
- Śpiący w mroku... Will - pomyślała dziewczyna
- Czym kolwiek jesteś, wiedz że się mylisz! - krzyknęła pewna siebie Juliett
- Mylisz się. On wciąż śpi. I należy do mnie!
- Nie! Nie! Nieeee!!!
Nagle gdy Juliett na nowo otwarła oczy, zdała sobie sprawę, że to był tylko koszmar. Potworny i okropny koszmar. Kiedy usiadła na łóżku zdała sobie sprawę, że nie jest sama. Na łóżku obok niej siedział Will.
- Wszystko w porządku? Bardzo głośno krzyczałaś. - powiedział Will
- To tylko zły sen - powiedziała szybko w obawie, że nie będzie o nic więcej pytał
- Ubieraj się, bo Angell i Rozalinda chcą nas sprawdzić. - powiedział i poczochrał jej białe włosy
- Ejjj! Już schodzę daj mi chwile - powiedziała i wstała.
Will wyszedł. Zastanawiał się co śniło się Juliett. Sam doskonale wiedział jak to jest mieć koszmary.
~*~
Kiedy Juliett wraz z Willem wyszli z domku Roza, Angell i Sam już na nich czekali. Wszyscy razem szli pomiędzy budynkami, aż doszli do wielkiego pola walki.
- Oto arena. Miejsce gdzie szkolimy rekrutów. Chcieliśmy was sprawdzić. - powiedziała Angell
- Jak to, sprawdzić? - zapytał Will
- Normalnie. - odpowiedział Sam - Macie potencjał. Chcemy sprawdzić wasze umiejętności w walce.
- A z kim będziemy walczyć? - zapytała lekko przestraszona Juliett
- Z nami - powiedziała Rozalinda z małym uśmieszkiem i rzuciła się na Juliett
Dziewczyna widząc to wykonała szybki unik i odepchnęła Roze tarczą. Widząc co planuje Juliett, Rozalinda zbliżyła się do niej i wystrzeliła płomieniem. Poparzona Juliett syknęła w bólu.
- Jak bym chciała to mogłabym Cię zabić, a nie tylko poparzyć. Ale i tak wytrzymałaś dłużej niż twój przyjaciel z Angell.
Zaskoczona Juliett spojrzała na Willa. Chłopak siedział na ziemi z stojącymi dęba włosami. Był porażony prądem.
- Nie najgorzej wam poszło. Zazwyczaj świerzaki nawet uniku nie umią zrobić. Za to wy macie potencjał. - powiedział Sam
~*~
Pierwszy trening poszedł dobrze. Will i Juliett tej chwili odpoczywali leżąc na trawie.
- Czy wszystko wporzątku? - zapytała Juliett przypominając sobie swój okropny koszmar- Od kąd zdjęłam urok?
-Tak. Wszystko jest o wiele lepiej. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuje. - Will wziął ją za ręke - Chodźmy na obiad. Pewnie jesteś głodna.
Kiedy Juliett z Willem wstali, chłopak wsunął niesforny kosmyk białych włosów za ucho Juliett. Nagle Juliett zobaczyła w oddali znajomą sylwetkę. Odsunęła się od Willa i ruszyła...
Hejjj. 😁
Maraton rozpoczęty. 😎🤗
Następnej części spodziewajcie się niebawem. 😘
Serdeczne dzięki za ponad 150 wyświetleń. 😘😘😘
Jestem początkują i to wiele dla mnie znaczy. Oby tak dalej. 🙂
Do następnego. 😃
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro