Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

✨9✨

Juliett szła kamiennym korytarzem świadoma, że jest w zamku Rady. Biegła ile sił w nogach. Nie zastanawiała się nawet jak tu trafiła, chciała z tond uciec. I nagle tuż przed jej twarzą otworzyły się jedne z wielu drzwi. Aby uniknąć zderzenia Juliett zatrzymała się tuż przed nieznaną komnatą. Spojrzała w głąb i zobaczyła ciemność. Jednak było w niej coś niezwykłego, tak jakby... ta ciemność była, żywa.
- Żywa? Juliett wariujesz - pomyślała dziewczyna
Nagle ciemność zaczęła się do niej zbliżać. Gdy Juliett chciała wyjść z pomieszczenia, drzwi nagle się zamknęły. Kiedy ciemność dotkneła stopy, dziewczyna usłyszała chrapliwy, kobiecy głos.
- Nie uratujesz go. On wciąż śpi. - mówił głos
Głos powtarzał to cały czas. Bezsilna Juliett opadła na ziemie, zamknęła oczy. I nagle ją olśniło.
- Śpiący w mroku... Will - pomyślała dziewczyna
- Czym kolwiek jesteś, wiedz że się mylisz! - krzyknęła pewna siebie Juliett
- Mylisz się. On wciąż śpi. I należy do mnie!
- Nie! Nie! Nieeee!!!
Nagle gdy Juliett na nowo otwarła oczy, zdała sobie sprawę, że to był tylko koszmar. Potworny i okropny koszmar. Kiedy usiadła na łóżku zdała sobie sprawę, że nie jest sama. Na łóżku obok niej siedział Will.
- Wszystko w porządku? Bardzo głośno krzyczałaś. - powiedział Will
- To tylko zły sen - powiedziała szybko w obawie, że nie będzie o nic więcej pytał
- Ubieraj się, bo Angell i Rozalinda chcą nas sprawdzić. - powiedział i poczochrał jej białe włosy
- Ejjj! Już schodzę daj mi chwile - powiedziała i wstała.
Will wyszedł. Zastanawiał się co śniło się Juliett. Sam doskonale wiedział jak to jest mieć koszmary.

~*~

Kiedy Juliett wraz z Willem wyszli z domku Roza, Angell i Sam już na nich czekali. Wszyscy razem szli pomiędzy budynkami, aż doszli do wielkiego pola walki.
- Oto arena. Miejsce gdzie szkolimy rekrutów. Chcieliśmy was sprawdzić. - powiedziała Angell
- Jak to, sprawdzić? - zapytał Will
- Normalnie. - odpowiedział Sam - Macie potencjał. Chcemy sprawdzić wasze umiejętności w walce.
- A z kim będziemy walczyć? - zapytała lekko przestraszona Juliett
- Z nami - powiedziała Rozalinda z małym uśmieszkiem i rzuciła się na Juliett
Dziewczyna widząc to wykonała szybki unik i odepchnęła Roze tarczą. Widząc co planuje Juliett, Rozalinda zbliżyła się do niej i wystrzeliła płomieniem. Poparzona Juliett syknęła w bólu.
- Jak bym chciała to mogłabym Cię zabić, a nie tylko poparzyć. Ale i tak wytrzymałaś dłużej niż twój przyjaciel z Angell.
Zaskoczona Juliett spojrzała na Willa. Chłopak siedział na ziemi z stojącymi dęba włosami. Był porażony prądem.
- Nie najgorzej wam poszło. Zazwyczaj świerzaki nawet uniku nie umią zrobić. Za to wy macie potencjał. - powiedział Sam

~*~

Pierwszy trening poszedł dobrze. Will i Juliett tej chwili odpoczywali leżąc na trawie.
- Czy wszystko wporzątku? - zapytała Juliett przypominając sobie swój okropny koszmar- Od kąd zdjęłam urok?
-Tak. Wszystko jest o wiele lepiej. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuje. - Will wziął ją za ręke - Chodźmy na obiad. Pewnie jesteś głodna.
Kiedy Juliett z Willem wstali, chłopak wsunął niesforny kosmyk białych włosów za ucho Juliett. Nagle Juliett zobaczyła w oddali znajomą sylwetkę. Odsunęła się od Willa i ruszyła...

Hejjj. 😁
Maraton rozpoczęty. 😎🤗
Następnej części spodziewajcie się niebawem. 😘
Serdeczne dzięki za ponad 150 wyświetleń. 😘😘😘
Jestem początkują i to wiele dla mnie znaczy. Oby tak dalej. 🙂
Do następnego. 😃

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro