✨7✨
Twarze Willa i Juliett dzieliło tak mało, zaledwie milimetry... gdy nagle drzwi pokoju otworzyły się i do pokoju wparował Sam, czytając jakieś papiery.
- Hej Will. Schodź na dół. A wiesz gdzie jest... - w tym momencie podniósł wzrok znad kartek i zobaczył jak Will obejmował Juliett w pasie
- Eeee. Sorki. Za 10 minut na dole. - powiedział szybko Sam wyszedł.
Juliett i Sam stali patrząc sobie w oczy.
- Chodźmy na dół - powiedziała Juliett
Dziewczyna widząc lekko zrezygnowaną twarz Willa dały mu całusa w policzek i ruszyła schodami na dół. Uszczęśliwiony chłopak ruszył na dół.
- No jesteście. To tak ja oprowadzę was bardziej po obozie Rebelii, ale... najpierw przejdziecie próbę. - powiedział Sam
Rebeliant zaprowadził Juliett i Willa do miejsca gdzie było bardzo dużo ludzi. W centrum tłumu stał mężczyzna, około 40 lat.
-Witajcie przyjaciele! - przywitał się z Juliett i Willem mężczyzna - Nazywam się Mark i jestem prawowitym władcą Arkonii. Z tego co mi wiadomo chcecie stać się częścią Rebelii. Jednak musicie przejść test. Jeśli go zdacie, zostajecie. - powiedział spokojnie król Mark
Nagle z tłumu wyszła dziewczyna o rudych włosach.
- Nazywam się Katrin. Mam dar dzięki któremu rozróżniam prawdę od łgania. Juliett daj mi ręke - poprosiła Katrin
Juliett podała szybko ręke.
- Czy jesteś szpiegiem? - zapytała rudowłosa
- Nie
- Czy chcesz naszej zguby?
- Nie
- Dziewczyna zdała! - krzyknęła Katrin do ucieszonego tłumu
Po Juliett na te sami pytania odpowiadał Will i tak samo jak jego poprzedniczka zdał egzamin. Kiedy większość ludzi się rozeszła do Juliett i Willa podeszła Angell.
- Tak się cieszę, że zostajecie! Dobra czas na zwiedzanie, przydzielenie nam nowych chatek i pracy, rzecz jasna.
Na sam początek Juliett i Will dowiedzieli się, gdzie odbywają się posiłki, gdzie jest piekarz i gdzie są inne ważne miejsca. Dowiedzieli się również, że do części lasu, który należy do Liderów i króla nie wolno im wchodzić, ale głównie po lesie mogą się poruszać. Potem Angell pokazała im gdzie będą mieszkać. Okazało się, że to domek, który dziewczyna dzieli z Samem i Rozalindą.
Następne było przydzielenie pracy. Że Juliett była medykiem została przydzielona do szpitala, a Will z uwagi na swoją siłę został kowalem, jednak jeśli będzie trzeba to będzie też walczył jako wojownik Rebelii.
~*~
Główny członek rady, Leonard kroczył ciemnymi korytarzami i schodami. Zatrzymał się przy jednej z tajemnych komnat i wszedł do środka.
- Długo kazałeś mi czekać - odezwał się tajemniczy głos w mroku
- Wybacz pani. - uklęknął Leonard
- Czy złapałeś tego medyka? - zapytał głos
- Nie, ale...
- Zdajesz sobie sprawę co to oznacza?! - przerwał rozwścieczony głos - Teraz Rebelianci mają wystarczająco mocy, aby nasz plam runął w gruzach. Masz ją znaleźć i zabić! Jeśli tego nie uczynisz będziesz cierpiał.
- Będzie jak chcesz pani
- Jeszcze trochę i stanie się nieuniknione, jeśli zrobisz to co Ci nakazałam
- Tak jest o pani
- A teraz odejdź. - poleciła mu
Hejjj. 😘
Mam nadzieje, że rozdział się podoba.
Następny za 4 dni, tradycyjnie.
Zostawiajcie po sobie ślad w postaci gwiazdeczki i komentarza.
Do następnego. 😉
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro