Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

✨5✨

Will i Juliett zostali otoczeni. Dziewczyna już miała wytworzyć ochronne pole siłowe, ale uprzedził ją ognisty krąg, który wytworzył się wokół nich. Wysokie płomienie odgrodziły ich od żołnierzy.
- To twoja sprawka? - zapytał Will lekko przestraszony
- To nie moje dzieło. - przyznała Juliett
- A więc... - nie dane było mu dokończyć
Nagle z znikąd rozniósł się trzask błyskawicy.
Bardzo bardzo blisko. Płomienie zniżyły się, a potem zniknęły. Do Juliett i Willa podeszły dwie dziewczyny, na oko 18 lat. Jedna miała fioletowe włosy, które się lekko iskrzyły i piękne fiołkowe oczy oraz lekki uśmiech na ustach. Druga zaś miała czerwone włosy i oczy, które żarzyły się jak ogień, jej twarz nie wyrażała żadnych emocji.
-Jesteśmy z Rebelii i służymy pomocą. Oferujemy schronienie i pomoc w ucieczce z wioski. Zgadzacie się na naszą propozycje? - fioletowowłosa odezwała się pierwsza
Juliett zaniemówiła, to się nazywa mieć szczęście. Dziewczyna popatrzyła na Willa z uśmiechem.
- Zgadzamy się. To bardzo miłe, że nam pomagacie. - odezwała się po chwili Juliett
- Nie mamy za dużo czasu. Za niedługo przyjdą kolejni, więc... - nagle czerwonowłosa przerwała
Zza zakrętu wybiegł chłopak o szarawych włosach. Cały zdyszany podbiegł.
- Znowu mnie zostawiłyście! - wysapał oburzony
- Wybacz Sam - powiedziała fioletowłosa
Niespodziewanie rozległ się odgłos marszu.
- Czas na nas - powiedział, chłopak o imieniu Sam
Wszyscy razem zaczęli biec. Prowadziła dziewczyna o fioletowych włosach. Biegli przez uliczki uciekając żołnierzom. Nagle zaczął spadać grad strzał. Juliett szybko podniosła ręke, dzięki czemu wytworzyło się pole siłowe i odbiło strzały. Po dłuższym czasie ucieczki zaczęły znikać budynki, a pokazywać się łąki i początek lasu.
- Już niedaleko! - krzyknęła jedna z rebeliantek
Biegli pomiędzy drzewami, aż dotarli do wielkiego wodospadu. Obok niego prowadziła mała kamienna półka skalna.
Ruchem ręki rebelianci wskazali półkę. Każdy na nią wszedł, a potem czerwonowłosa, która była z przodu cicho szepnęła:
- Duchu wodnego schronienia godnych przepuść racz, a złym zmąć umysł...
- Idziemy! - krzyknęła czerwonowłosa
Cała piątka zniknęła za wodospadem i ślad po nich zaginął

~*~

Dowódca gwardii śpiących w mroku dowodził pościgiem za rebeliantami, medykiem i dezerterem. Kiedy tylko dotarli do wodospadu, myślał, że wreszcie poznał tajną bazę Rebelii. Jednak kiedy jego żołnierze przeszli za wodospad, okazało się że nic tam nie ma. Zwykła ściana.

~*~

Rebelianci i dwójka niedawno poznanych przyjaciół szli jaskinią, która kryła się za wodospadem.
- Nie złapią nas tutaj? - zapytała lekko zaniepokojona Juliett
- Nie. Tutaj mają tylko wstęp Ci co znają tajemne hasło. To bardzo potężna magia króla Marka. - uspokoił dziewczynę rebeliant
- Króla Marka? - zapytał zdziwiony Will
- Tak, to prawowity władca Arkonii, brat króla Karola. - wytłumaczyła fioletowowłosa
- My się nie przedstawiliśmy - krzyknęła nagle - Ja jestem Angell - moc szybkości i żywioł błyskawic. Ten tamten to Sam - dar władzy nad pogodą i żywiołem wiatru. A ta z czerwona to Rozalinda - żywioł ognia i widzenia czasowe, to dzięki niej wiedzieliśmy, że macie jakieś kłopoty. No i oczywiście, że przeżył jakiś medyk. A wy to?
- Ja jestem Will. Żywioł ziemi i dar przekazywania i czytania myśli.
- Achaaa. Ciekawe. A ty śnieżynko - zapytał zaciekawiony Sam
- Mam na imię Juliett. Z tego co się niedawno dowiedziałam to jestem medykiem i tarczownikiem w jednym.
- Fajnie. - powiedziała Angell i wskazała na kończący się tunel - No jesteśmy na miejscu. Witajcie człeki we wiosce rebeliantów.

Hej. 😎
Mam nadzieję, że podoba się nowy
rozdział. 😊
Następny do 4 dni. 😉

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro