✨10✨
Kiedy Juliett od niego odeszła na początku Will nie wiedział co się dzieje. Dopiero gdy się odwrócił, zobaczył jakiegoś chłopaka. Nagle Juliett ruszyła biegiem w jego stronę.
- Ronan! - krzyknęła Juliett i rzuciła się na szyje chłopaka - Tak tęskniłam. Tyle lat.
- Nie mogę uwierzyć. - odparł Ronan - To naprawde Ty. Moja mała Juliett.
Will słysząc te krótką wymianę zdać posmutniał.
- Pewnie jej chłopak - pomyślał i odszedł w głąb lasu
- Chwila? Co mnie to obchodzi? Przecież ledwie się znamy - mruknął do siebie.
Wściekły na siebie i swoje uczucia Will w całej siły walną w drzewo przez co z głośnym trzaskiem runęło na ziemie.
- Posłuchaj. Jeśli coś do niej czujesz to nie niszcz drzew jak tchórz, tylko jej to powiedz. - nagle za nim pojawił się jakiś chłopak - Tak w ogóle to jestem Zane, lider zdolnościowców.
~*~
- Nie mogę uwierzyć. - odparł Ronan - To naprawde Ty. Moja mała Juliett.
- Jak ty się tu znalazłeś, braciszku? - zapytała Juliett - Przecież Cię wzięli do wojska.
- Podczas podróży odbili nas rebelianci, a dokładnie lider Emily i jej świta. - wyjaśnił Ronan - A ty jak tu się znalazłaś?
- Znalazła nas Rozalinda z Angell. Uciekaliśmy przed żołnierzami
- Jak to nas ?- zapytał Ronan
- Przybyłam tu z moim przyjacielem Willem- Juliett odwróciła się za siebie, ale niebyło tam chłopaka
- Acha, rozumiem. A jak się mama trzymie ?- zapytał brat Juliett
Juliett od razu posmutniała. ich matka nie żyje i nie wiedziała jak powiedzieć to Ronanowi.
- Nasza mama... ona... nie żyje - w oczach Juliett pojawiły się zły - Kiedy Cię zabrali... mama zachorowała. Ja... nie dałam rady... ja...
Brat przytulił mocno Juliett, przez co ta jeszcze bardziej się rozpłakała.
- Ciiiii. To nie twoja wina siostrzyczko - pocieszał ją
Po jakimś czasie Juliett doszła do siebie. teraz wraz ze swoim bratem siedziała na ganku chatki w której mieszkała.
- Powiedz mi jakim cudem jesteś zdolnościowcem II stopnia ? - zapytał w końcu Ronan
- Też zadaje sobie to pytanie. Po prostu któregoś dnia miałam kiepski dzień w pracy i mnie trochę poobijali. Budzę się następnego dnia, a tu jestem i uleczona i mam białe włosy. A tarczą obroniłam się przed jakimś śpiącym w mroku.
- I dałaś mu rade uciec? Szacun. Siostra ja musze uciekać bo mam do załatwienia trochę spraw, ale jeszcze się spotkamy.
~*~
- Generale ma pan pomysł jak zdobyć medyka? - zapytała Beatrycze
- Tak moja pani. Wydamy wyrok na jedną z wiosek. Wieści rozejdą się po królestwie w ciągu kilku dni. Kiedy rebelianci uratują z pożaru ludzi w tłum uciekających wtopi się nasza wtyka. A na sam koniec wtyka porwie medyka i ucieknie z nim.
- Generale, a jeśli medyka będą chronić? - zapytała członkini Rady
- Jeśli przyłoży jej nuż do gardła nie będą mieli wyboru i puszczą ich wolno.
~*~
Will siedział w swoim pokoju i myślał. Był zazdrosny o Juliett do tego stopnia, że odczuwał wściekłość, jakiej nigdy nie czuł.
- Zabij Rona. - wyszeptał mu głos w głowie
Na początku Will się zdziwił. Jednak po dłuższej chwili stwierdził, że to dość interesująca propozycja.
- O czym ja myślę?! Nie nie mogę!!! - krzyknął Will zdając sobie sprawę z tego o czym myślał.
- Will, co się dzieje?
Chłopak odwrócił się w stronę drzwi i zaniemówił. W drzwiach stała osłupiała Juliett.
Hejjj. 😃
Oto następny rozdział. 🤗
Mam nadzieje że się podoba.
Zostawcie po sobie ślad w postaci gwiazdeczek i komentarzy. 😉
Do następnego. 😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro