Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

52. Przeprowadzka

- Żartujesz sobie?!- wykrzyknął Kagura, gdy usłyszał od swojego dziadka że ma się do niego przeprowadzić.
- Otóż to! Zamieszkasz u mnie!- powiedział Yagura, potwierdzając swoje słowa - Masz już przygotowany pokój, wystarczy tylko że z tego mieszkania weźmiesz swoje rzeczy. A, i sprawę z czynszem i tak dalej załatwiłem.
- N-no dobra...- rzucił Kagura. Był niedawno w mieszkaniu Yagury i widział że jest spore, ale nie spodziewał się że Yondaime uprze się aby Kagura z nim tak szybko zamieszkał. A dlaczego to szybko? Bo na zabranie swoich wszystkich rzeczy ma dosłownie jeden dzień.
- Kagura-kun!- zawołała Uchiha, podbiegając do przyjaciela - Yagura-sama poprosił nas o to, żebyśmy ci pomogli w przeprowadzce! Oczywiście że z chęcią ci pomożemy!
Kagura spojrzał w stronę z której nadbiegła Imai. Szli tam też Zen, Masaru oraz Nariaki.
- Jak tam, Karatachi?- spytał Masaru - Podekscytowany?
- Trochę.- odparł Kagura

Po kilku godzinach wszystkie rzeczy zostały przeniesione do nowego pokoju Kagury.
- Dziękuję wam!- podziękował z uśmiechem Kagura
- Nie ma problemu stary!- odparł Masaru - Pomóc ci z rozpakowaniem?
- Nawet jak nie chcesz pomocy, i tak pomożemy.- wtrącił Zen, zanim Kagura zdążył odpowiedzieć.
Kagura w odpowiedzi zaśmiał się nerwowo.
- Niczego innego się po was nie spodziewałem...- rzucił Karatachi
I podczas gdy chłopcy rozmawiali, Nariaki i Imai zabrały się za układanie rzeczy na półkach, dzięki czemu po godzinie rzeczy były poukładane.

*W tym samym czasie*

- Kolejny sobie nie poradził?- spytał zdegustowany Isamu
- Niestety.- odparł kobiecy głos - Jednak wiemy już jak ich pokonać.
- Słucham więc.- rzucił Isamu
- Ta dwójka, Karatachi i Uchiha, jest kluczem.- zaczęła kobieta - Oni są nierozłączni. I to jest problem. Dopóki są razem, są nie do pokonania. Trzeba ich więc rozdzielić i wtedy wyeliminować. Co prawda, planu nie mam, lecz to tylko kwestia czasu.
- A to dlaczego nie jesteście w stanie ich pokonać gdy są razem?- Isamu zaciekawiły słowa jego wspólniczki.
- To zabrzmi bardzo dziecinnie, lecz ich więzi są tak nierozerwalne, że przy każdej walce z każdą sekundą dodają im nowych sił.- odparła kobieta
- Żałośni jesteście!- krzyknął rozdrażniony - Nie potraficie nawet pokonać dwójki dzieciaków! Gdy tylko ich załatwicie, macie mi dostarczyć ich głowy na dowód!
- Tak jest szefie.- powiedziała pokornie, po czym dodała - Już niebawem całą ich drużynę dostaniesz na srebrnej tacy.

_________________________________

Znowu krótkie, ale no, jest? Jest!

Ale ten, łapajta arcika na pocieszke! ^^

Patrzcie na oczy Masaru!

Właśnie wzbudziłam waszą ciekawość, bo on tak od urodzenia nie ma, a czemu takie oczy ma się dowiecie za kilkadziesiąt rozdziałów ^^

Ale mam jeszcze pytanko

Chce ktoś pisać rp na priv?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro