13. Masaru Uchiha
Nad ranem drużyna 17 wróciła do wioski.
Podczas gdy Nariaki pobiegła zdać raport z misji, trójka przyjaciół poszła na spacer.
Niestety, miła atmosfera, panująca podczas owego wypadu, została rozwiana, przez pewnego osobnika, który nieoczekiwanie pojawił się na ich drodze.
- Czego chcesz, Hachiya?- spytał, niezadowolony z powodu obecności chłopaka, Kagura.
- Widzę że naszego potulnego kundelka przypisali do jakiejś drużyny.- zaśmiał się Hachiya i zmierzył Imai i Zena wzrokiem - Panienka Chinoike i Śnieżek. Ale drużyna!
- Zaraz mu walne.- warknęła Imai, będąc gotowa zbić denerwującego osobnika na kwaśne jabłko, ale Zen ją powstrzymał, blokując jej przejście ręką.
- Spadaj stąd.- mruknął Kagura, czując że zaraz wyręczy Imai i sam przywali Hachiyi.
- Bo co mi zrobisz?- zaśmiał się kpiąco Hachiya - Nieudacznik.
- Coś ty powiedział?!- Imai już puściły nerwy. Nikt nie będzie obrażał jej przyjaciela!
- Imai, uspokój się!- Zen lekko odepchnął ją do tyłu - Wykaż się rozsądkiem!
Imai prychnęła, ale musiała przyznać mu rację.
- Sam jesteś nieudacznik.- Kagura wzruszył ramionami, udając niewzruszonego.
- Banda nieudaczników i nic więcej.- Zenowi również zaczęły puszczać nerwy, na słowa Hachiyi, ale zanim cokolwiek zrobić, chłopak upadł, a za nim stał blondwłosy chłopak o czarnych oczach.
- Po prostu się zamknij.- uśmiechnął się zwycięsko.
Imai i Kagura stanęli jak wryci, a Zen zastanawiał się czemu tak zareagowali.
- Wróciłem siostra.- rzucił z uśmiechem blondyn
- Masaru!- zawołała w końcu Imai i pobiegła przytulić brata - Czemu tak długo cię nie było?!
- Też tęskniłem.- uśmiechnął się Masaru - Ale puść mnie, bo zaraz mnie udusisz!
Imai puściła go, cicho chichocząc, a Masaru mógł wreszcie wziąć oddech.
- Hej Masaru.- przywitał się Kagura, przybijając mu piątkę.
- Nawzajem, Karatachi.- odparł Masaru
- Miło poznać! Jestem Zen!- przedstawił się czerwonooki
- Mi również miło.
- Więc ty serio jesteś bratem bliźniakiem Imai? Super!- wykrzyknął Zen
- No ja nie wiem czy super.- odparł Masaru, udając poważnego - Mieszkanie z Imai to nie żarty.
- Odezwał się.- rzuciła żartobliwie Imai
- A ty też masz sharingana, jak Imai?- spytał zaciekawiony Zen
- Niestety tak.- odparł Masaru, nieco smutniej.
"- On dalej go nienawidzi... Myślałam że z czasem mu przejdzie."- Imai również posmutniała.
Zen otworzył usta, by coś powiedzieć, ale Kagura go uciszył, zakrywając mu usta ręką.
- Może pójdziemy na dango?- zaproponował szybko różowooki
- Dango?! Jasne!- wykrzyknął Masaru - Uwielbiam dango!
"- Dziękuję, Kagura-kun."- Imai ulżyło, że Kagurze się udało rozluźnić atmosfere.
Masaru i Zen zajmowali się konsumowaniem i rozmową o tym jaki to świat jest ogromny, a Imai i Kagura czytali razem komiks, co jakiś czas go komentując, że jest taki niesamowity.
W pewnym momencie Masaru i Zen przerwali rozmowę i spojrzeli na dwójkę przyjaciół, pochłoniętych komiksem.
- Oni tak zawsze, prawda?- spytał Zen, lekko zażenowany.
Masaru pokiwał głową twierdząco.
- Ale wiem jak ich od tego odciągnąć.- Masaru wyjął z kieszeni gwizdek, po czym wstał i podszedł do Kagury i Imai, dalej zajętych komiksem, i głośno im gwizdął do uszu.
- Aaa!!!- oboje spadli do tyłu uderzając o podłogę
- Mówiłem że ich od tego odciągnę?- Masaru ponownie zaśmiał się zwycięsko.
- Za co?- wydusiła Imai, podnosząc się z ziemi.
- Za żywota.- odparł Masaru, wracając na swoje miejsce.
- Ciekawe czy kiedyś dostaniemy normalną odpowiedź...- westchnął Kagura, otrzepując się z kurzu.
- Kiedyś na pewno... Hehe...- Imai się momentami zastanawiała czy on na prawdę jest jej bratem, a nie jest adoptowany.
_____________________________________
Mam nadzieję że się podobało ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro