Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11. Hyōton Kagury

- Kurcze...- wydusił Kagura, gdy nareszcie się zatrzymali, po godzinie biegu - Ile my biegliśmy?
- Jakąś... Godzinę?- rzuciła Imai, podpierając się o drzewo - Co my mamy robić? I gdzie Zen i Nariaki-sensei?
- Nie mam bladego pojęcia.- odpadł Kagura, rozglądając się wokół.
- Chyba powinniśmy ich poszukać.- powiedziała czarnowłosa - Sprawdzę okolicę sharinganem.
Wtedy Imai aktywowała sharingana i rozejrzała się wokół.
- Nikogo nie widzę.- powiedziała, wyłączając sharinagna.
- Jak dla mnie nie powinniśmy się stąd ruszać.- rzucił Kagura - No chyba że nadejdzie zagrożenie.
- Ale co my mamy robić? Zanudzimy się.- westchnęła czarnowłosa
- To może potrenujemy?- zaproponował różowooki
- Najlepiej przećwiczymy ten twój lód. Może być przydatny w walkach.
- Ale... Ja nawet nie wiem jak ja to wtedy zro— - Kagurze nie było dane dokończyć, gdyż Imai zatkała mu usta ręką, po czym odbiegła trochę dalej i zaczęła formować pieczęcie.
- Chidori!
W jej dłoni pojawiła się energia elektryczna, przyjmujące postać małych piorunów.
Imai ruszyła na Kagure, ale gdy wyciągnęła dłoń w celu zaatakowania, przed nią pojawiła się ściana w lodu, w którą chidori uderzyło.
- Nieźle!- rzuciła Imai, odskakując do tyłu
Fioletowooka zaczęła formować kolejne pieczęcie, po czym położyła obie dłonie na ziemię.
- Suiton: Taki (jap. wodospad)!
W kilka sekund, z ziemi na której stał Kagura, wydobyło się potężne źródło wody, otaczając go.
Nagle cała ta woda zamarzła, a na szczycie stał Kagura. Z wody, która nie zamarzła utworzyły się lodowe iglice, które poleciały w stronę Imai. Czarnowłosa zrobiła unik. Było to ciężkie, mimo to że miała aktywowanego sharingana.
- Coraz lepiej!- krzyknęła, po czym zaczęła znowu formować pieczęcie - Katon: Gokakyu no jutsu!
Ogień, który wydobył się z ust Imai, stopił lód, lecz szybko został przez ten lód otoczony i zgaszony.
- Może i po tym ruchu stracę całą chakrę, ale...- Imai aktywowała swoje najrzadziej używane jutsu, czyli ketsuryūgana i ruszyła do ataku.
Zaatakowała od przodu, lecz sekundę później znalazła się za Kagurą, szykując się do ostatecznego ciosu. Gdy już była blisko głowy chłopaka, ten złapał ją za rękę i ją zamroził. Imai natychmiast wyłączyła ketsuryūgana, i padła na ziemię.
- To było niesamowite, Kagura-kun!- zawołała, ciężko dysząc.
Kagura spojrzał na nią, jak wyrwany z jakiegoś transu i natychmiast znalazł się przy niej i podniósł ją lekko z ziemi, przytrzymując w pozycji siedzącej.
- G-gome, Imai-san!- wydusił, wpatrując się w wyczerpaną dziewczynę.
- Ale za co ty mnie przepraszasz!- Imai uśmiechnęła się szeroko - To było niesamowite! Na prawdę masz potężną broń!
- A-ale ja nawet nie wiedziałem co ja robię...- rzucił nerwowo Kagura
- Jeśli będziemy trenować, szybko to opanujesz!- powiedziała z uśmiechem Imai - A ja ci w tym pomogę! W końcu jesteśmy przyjaciółmi, prawda?
- Imai-san...- wydusił zdumiony chłopak, po czym uśmiechnął się lekko - Dziękuję.
Imai również się uśmiechnęła, lecz szybko uśmiech zszedł z jej twarzy.
- Zimno mi...- rzuciła, skulając się
Kagura szybko zdjął swoją "marynarkę" (ktoś wie jak to nazwać? Byłabym wdzięczna) i założył ją Imai, po czym objął ją ramieniem, przytulając do siebie.
Fioletowooka przymknęła oczy i wtuliła się w ramię chłopaka.
- Oi, Imai-san! Nie zasypiaj mi tu.- rzucił różowooki, delikatnie potrząsając ramieniem dziewczyny.
- Powinniśmy poszukać Nariaki-sensei i Zena...- rzuciła cichutko Imai
- No dobra.- westchnął - A cieplej ci już?
- Tak. Chodźmy.- czarnowłosa wstała, a zaraz po niej to samo zrobił Kagura.
- Jest już ciemno.- stwierdził - Raczej będzie nam trudno ich znaleść.
- Ale przynajmniej spróbujmy.- rzuciła, po czym skierowała się w stronę leśniej ścieżki.
Kagura pobiegł za nią, szykując broń, w razie gdyby zostali zaatakowani.
Jego uwagę przykuła rana na ramieniu dziewczyny.
"- To się musiało stać podczas ataku iglicami."- pomyślał, czując się winny, że jego najbliższa przyjaciółka jest ranna.
- Zaczekaj chwilę, Imai-san.- rzucił, łapiąc ją za ramię - Trzeba to opatrzyć.
- Kagura-kun, to nic takiego.- uśmiechnęła się Imai
Kagura i tak jej nie posłuchał i wyjął bandaż i opatrzył jej ramię.
- Dziękuję.- powiedziała i lekko przytuliła przyjaciela.
- To w końcu moja wina.- rzucił nieco smutno Kagura
- To ja zaproponowałam trening, więc nie obwiniaj się. A teraz chodźmy!

___________________________________

Mamy i kolejny rozdział!
Ta, co z tego, skoro i tak tylko (a raczej aż) trzy osoby to czytają? Btw, dziękuję tym co to czytają! ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro