Prolog
Znacie ten typ osobowości gdzie najciekawsze rozmowy dzieją się w twojej głowie? A gdy masz się odezwać mówisz coś w stylu: Hej znam cię! Kupowałeś środek na przeczyszczenie! Tak, zdarza mi się to notorycznie. Dlatego wolę ugryźć się w język niż się odezwać, co działa w ten sposób, że rozmawiam z ludźmi, ale w mojej głowie.
Nie miejcie mnie już za takiego dziwaka. No już, zabierzcie te szczęki z podłogi i posłuchajcie dalej. Mam przyjaciół, a raczej dobrych znajomych. Dlatego gdy koleżanka z roku, ale z innego kierunku dopada mnie na korytarzu zapraszając na kawę. Zamiast powiedzieć, że wypiłam już trzy, zgadzam się.
No i w ten właśnie sposób. Siedzę z Iris w kawiarni. Ona papla o swoich przystojnym wykładowcy, który ma żonę i trójkę dzieci i że to czyni go jeszcze bardziej gorącym, a ja wyobrażam sobie jak to jest mieć trójkę dzieci. Myślę o bólu, który towarzyszy porodowi i nieświadomie się krzywię.
– Co jest? Mam coś na twarzy? – Iris od razu wyciąga kosmetyczkę i zaczyna poprawiać makijaż.
– Nie, oczywiście, że nie – czuję, że powinnam się w tej chwili schować,
– W każdym razie, koniec o wykładowcy. Pamiętasz Mandy? Tą, co chodzi z Calumem? Wiesz ten wytatuowany – przeszukuję moją głowę i nagle mam przed oczami mojego byłego. Fuj, nie idź tam. Potem odnajduję bardziej przyjazną twarz.
– Tak, wiem, który to – uśmiecha się do mnie.
– Rozmawiałyśmy ostatnio o tobie, a potem na ciebie wpadłam.. dlatego, a co mi tam Luke nie powinien być zły. Jutro jest impreza, a raczej nasiadówka.. pamiętasz Luke'a, prawda? – tylko kiwam głową, żeby nie powiedzieć, że to moje zadurzenie od dłuższego czasu – To świetnie! Wyślę ci adres, powinnaś przyjść..
– Nie jestem pewna..
– No weź! Poplotkujemy i obgadamy chłopaków. Cholera, gdybyś ty widziała Ashtona.. muszę się za niego zabrać.
– Ashton Irwin?
– Tak! Czyli z twoją pamięcią jest naprawdę dobrze.
– Mamy razem większość zajęć – lubię Asha, jest zawsze przygotowany i zadaje dobre pytania.
– Widzisz, więc nas znasz. Przyjdź, Luke się ucieszy – wodzi po mnie wzrokiem, a potem się uśmiecha – Tylko uważaj na niego – marszczę brwi nic nie rozumiejąc, a ona wybucha śmiechem – Ciężko go włączyć do rozmowy, śmiejemy się z niego, że ma duszę artysty.
Zdecydowanie mógłby być artystą, ale przede wszystkim jest sztuką. Piękna, nieskazitelna.. dobrze, dobrze koniec omawiania idealnego szklanego naczynia, czas użyć słów opisujących gorącego faceta!
Ups.. chyba nie znam takich słów..
– Hej, słuchasz mnie? – kiwam głową.
– Miałam się uczyć, ale przyjdę. Dzięki za zaproszenie – Iris uśmiecha się do mnie.
– Brakowało mi ciebie! – wstaje i mnie przytula.
– Cały czas tu byłam – mówię nieco nieśmiało.
– Wszystko ostatnio było szalone.. w każdym razie jutro to omówimy! – całuje mnie w policzek i znika.
Zobaczę jutro dom Luke'a.
Poznam jego inną stronę.
Może coś kolekcjonuje? A może ma uroczy, mały domek w dziewczęcym stylu? Czy Luke na dziewczynę? O Boże, fantazjuję o zajętym facecie!
Głęboki wdech.
Czy ja w ogóle mam w co się ubrać?
Nie mogę przesadzić.. wiem! Kupię dobre wino.
Tylko, żebym go na siebie nie wylała.. to może lepiej ubiorę koszulkę pod kolor wina..
****
To bardzo luźna interpretacja pomysłu IamBatwomen, , w każdym razie mam nadzieję, że to polubisz ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro