Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15 Nie do końca

Nikt nic nie mówi, nikt nawet dłużej nie patrzy, wszyscy po prostu się wycofujemy. Nie będę płakać, płacz jest zarezerwowany dla tragedii rodzinnych, a nie dla sytuacji, na które nie mogę nic poradzić.

– Nie mam, kurwa, pojęcia, co tu się wydarzyło – mówi Calum – Twoja przyjaciółka jest szalona – wzruszam ramionami, właściwie to jestem pewna, że jeśli coś powiem to kogoś obrażę.

Mandy klepie mnie w ramię, a ja się do niej uśmiecham. Nic się nie stało, przecież to nie tak, że zawsze podobamy się tym, co podobają się nam. Czy to jest powód do płaczu? Wylewania tony łez, bo facet wolał kogoś innego? Po prostu ruszasz na przód i może kiedyś znajdziesz tego właściwego.

Luke wraca pierwszy. Nic nie mówi, tylko staje obok Mike'a i Cody'ego. Kelly wraca chwile później i staje obok mnie.

– Jak było? – mogę brzmieć złośliwie, ale to chyba naprawdę nie dużo z tego, co mogłabym czuć.

Gdyby Kelly się w nim zakochała, planowała ślub, dzieci, a on by się jej oświadczył to oczywiście, że cieszyłabym się ich szczęściem. Nie jestem złą przyjaciółką, rozumiem miłość, ale nie rozumiem robienie tego swojej przyjaciółce z kaprysu. Taka jest Kelly, sięga po to czego pragnie, nie zwracając uwagi na nic innego.

– Ruth – przewracam oczami – on jest..

– To fajnie – wracamy w tłum, żeby dalej cieszyć się muzyką.

To nie tak, że jestem na nich zła, cholera, tu chodzi o coś innego. Nie rozumiem dlaczego to zrobiła, nie obchodzi mnie to, że jej pocałunek oddał, ale dlaczego w ogóle chciała to zrobić? Wiedziała jak bardzo jestem zadurzona, a jeśli to był jej sposób, żeby mi przeszło, to zdecydowanie jej się udało.

Wracamy do mnie do mieszkania, koło drugiej nad ranem. Atmosfera pomiędzy nami jest gęsta, ale nie na tyle, żebyśmy nie rozmawiały. Kelly nalewa sobie jeszcze lampkę szampana i rozkłada się wygodnie na kanapie. W ogóle nie czuje, że to, co zrobiła było niewłaściwe. To najbardziej boli, jej brak jakichkolwiek wyrzutów sumienia, ona by się nie powstrzymywała gdybym to ja zrobiła coś takiego. Rzucałaby mi tym w twarz, co minutę.

– Obejrzymy coś? – pyta, związując włosy w kucyk – Mam ochotę popatrzeć na jakieś gorące ciała...

– Dlaczego? – to pytanie nie jest oczywiste.

– Bo Channing Tatum to zawsze dobra opcja! – chichocze sama do siebie.

– Nie, dlaczego go pocałowałaś?

– A skąd wiesz, że to nie on pocałował mnie? – mówi jakby nigdy nic – Może po prostu mu się spodobałam i wykorzystał okazje – wrócił do gry.

─ Okej ─ nie wiem, co powiedzieć. Szczerze? Nawet przez chwilę nie rozważałam tej opcji, może ja też jestem złą przyjaciółką?

─ To ja go pocałowałam ─ mówi dumnie ─ Było niesamowicie ─ dlaczego ona taka jest?

─ Dlaczego? ─ chcę poznać odpowiedź na pytanie, dlaczego w ogóle przeszło jej to przez myśl.

─ A dlaczego nie? ─ zero skruchy, zero czegokolwiek.

─ Wiedziałaś, że jestem nim zainteresowana..

─ Laska, daj spokój, mój pocałunek chociaż oddał ─ okej, to już jest cios poniżej pasa i właściwie to jest moment gdy dopiero rozumiem jak bardzo to boli. Ufasz komuś, a ten ktoś wbija ci nóż w plecy, tylko ze względu na kaprys i chęć udowodnienia samej sobie, że jest się lepszym od swojej przyjaciółki. Kto tak robi? No kto? ─ Przeprasza, Ruth! ─ w końcu wie, że przesadziła ─ Nie chciałam tego powiedzieć.

─ Nie, to jest to, co właśnie myślałaś i powód dlaczego to zrobiłaś ─ patrzę w jej oczy, nie wycofam się, nie zrobiłam nic złego i wybaczyłabym jej sam pocałunek gdyby właśnie nie powiedziała za kogo mnie uważa ─ Skoro uważasz, że jesteś ode mnie lepsza, to proszę wyjdź ─ nie zamierzam krzyczeć i przeklinać i zachowywać się jakby to był koniec świata.

Poznanie Luke'a ciągnie za sobą jak widać nie tylko konsekwencje niezręczności, ale i konsekwencje dla przyjaźni, może to spotkanie otworzy mi na nowo oczy.

─ Nie miałam tego na myśli, no weź, Ruth, to tylko pocałunek...

─ Nie chodzi o pocałunek ─ naprawdę nie o to chodzi ─ Chodzi o to, że jesteśmy przyjaciółkami, a przyjaciółki nie robią takich rzeczy ─ naprawdę to jest mój jedyny problem ─ Nie zrobiłaś tego ze względu na Luke'a, a ze względu na siebie.

─ O czym ty mówisz, Ruth? ─ nie mam ochoty z nią rozmawiać.

─ Proszę, wyjdź, Kelly ─ w końcu to robi.

Może mój sarkastyczny charakter sprawia, że trudniej nawiązać mi kontakt z ludźmi, a moja niezdarność sprawia, że ludzie się ode mnie odsuwają, ale chociaż nie mówię takich rzeczy przyjaciółkom.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro