Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział o niczym. W milczeniu

Na początku było Nic.

Nic pełzało, szło i płynęło. Stało w miejscu i poruszało się naprzód. Leżało i podskakiwało. Turlało się i czołgało. Trwało w bycie i niebycie. Czuło... czy coś, co jest niczym, może czuć?

Nieistotne, czy i w jaki sposób poruszało się Nic. Ważne, że z czasem zaczęło się przemieszczać. Oddalało się od pustki. Zostawiło za sobą jej przeszywający chłód i ciemność.

Nic nie zmierzało w żadnym konkretnym kierunku. Przyciągało je istnienie. Grzejące słońce i gładkie kamienie leżące na ziemi. Barwne, tańczące na niesfornym wietrze liście, a także mokre krople rosy spływające po kępkach traw. Ostre szyszki i leniwie spływająca po korze żywica. Codzienność wypełniona kształtami, zapachami i dźwiękami. To, na co inni nie zwracali uwagi. To, co dla Nic było wszystkim. Czego potrzebowało, aby stać się czymś.

Dotąd Nic milczało i było pozbawione słuchu. Nie miał strun głosowych, aby mówić, ani uszu, którymi mogłoby wychwytywać dźwięki otoczenia. Trwało w ciszy, sprawiającej, że było same. I choć nie umiało nic powiedzieć, ani usłyszeć, wiedziało, czym są dźwięki. Cisza też je wydawała. Piszczała, zgrzytała i stękała. Szumiała niczym zniecierpliwiony potok. Zawodziła wzorem zbłąkanych dusz. One także zagubiły się w ciemnościach pustki. Wołały, błagając, aby ktoś je odnalazł. Nic próbowało iść ich śladem. Wołało razem z nimi. Krzyczało, ale nikt nie mógł go usłyszeć.

Nic milczało. Było przecież niczym. Nie musiało mówić, czuć, ani być.

A jednak było i czuło, a to oznacza, że z czasem zapragnęło również mówić.

Świat dążył do równowagi. Skoro Nic zaczęło istnieć, nie mogło być dłużej niczym.

Potrzebowało naczynia.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro