Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~°Rozdział 3°~

Mam wene więc ten rozdział może być długi heh (Wymyślam własne postacie, tu nie ma kanonicznych dzieci z fnafa)

Zauważyła blondynkę siedzącą na krześle.

Niepewnie podeszła do niej.

-um.. Hej? -mrukneła do dziewczyny

Ta za to obruciła się gwałtownie w jej strone.

-oh! To o tobie mówili! -staneła uśmiechnięta przed dziewczyną -jestem susie, a ty?

Spojrzała zaskoczona na dziewczyne.

-um.. Jestem Mery -mrukneła

Blondynka złapała ją za ręke i gdzieś ciągneła. Dziewczyna nie stawiała oporu, w końcu, sama by pewnie sie zgubiła.

Wkońcu gdzieś doszły, blondynka otworzyła drzwi i wraz z złotooką weszły do środka.

-Ej chłopacy! Obudziła się! -blondi podeszła do dwóch wyższych od niej chłopaków. Jednego z brązowymi własami a drugiego z czarnymi.

-O! Wspaniale! -powiedział brunet po czym podszedł do Mery -jestem Max, susie już znasz, to jest lucas, a ten w kącie.... To Aster, on, jest dość... Hmmm, dziwny.

Chłopak wskazał na bruneta siedzącego w cieniu.

Mery nie mogła go dostrzec, było tam zbyt ciemno, w ogóle w pomieszczeniu nie było najjaśniej. Świeciła jedna żarówka oświetlająca tylko kawałek pomieszczenia.

-um... J-ja jestem mery - spojrzała na wszystkich.

Susie podeszła do niej, złapała za ręke i wyprowadziła z pomieszczenia.

-oprowadze cię ! -powiedziała blondi.

Obie dziewczyny ruszyły w kierunku pierwszego korytarza.

-więc, jak tu trafiłaś? -spytała niebieskooka.

Mery spojrzała na nią pytającym wzrokiem.

-co?

-mam na myśli jak zostałaś zabita - odpowiedziała brunetce.

-um, byłam na urodzinqch kuzynki, poszła do jakiegoś korytarza i bum, jestem tutaj , a ty?

Blondi spojrzała na na dziewczyne.

-hmm.. Wiesz, to było dawno temu... Nie do końca pamiętam co sie stało, i wole nie pamiętać

Brunetka kiwneła głową na znak zrozumienia.

************************************

Dziewczyny weszły do jakiegoś pokoju. Miał prawie czarne ściany, szafki, łóżko i toaletke.

-to twój pokój -powiedziała niebieskooka

Mery zaczeła się rozglądać.

-ładnie tu - wsumie, nigdy nie tak ładnego pokoju, mimo iż żyła w bogatej rodzinie , mieszkała w dość zniszczonym pokoju, cały jej dom był piękny i dużo, lecz nie jej pokój, powiedzmy że jej rodzice nie zabardzo sie nią interesowali, pewnie nawet nie zauważyli że zniknieła.

Złotooka usiadła na łóżku.

-siadasz? -spytała blondynki.

Blondynka usiadła obok brunetki.

-więc, jak ci sie tu podoba?

Dziewczyna spojrzała na swoje ręce i zaczeła się nimi bawić.

-nie jest najgorzej, wręcz lepiej niż w moim własnym domu -lekko się zaśmiała, chodź do śmiechu jej nie było, lecz cóż, chyba sie nie rozpłacze c'nie? - fajnie tu macie

Blondi spojrzała na dziewczyne.

-nie sądziłam że ktokolwiek kiedykolwiek powie twk o tym miejscu -również się zaśmiała - znaczy, nie jest najgorzej, ale mogłoby być lepiej.

Brązowowłosa podniosła swój wzrok na susie.

-no widzisz, niespodzianka - mrukneła uśmiechając się.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro