Rozdział 30.
Nadszedł właśnie długo wyczekiwany dzień, moment, którego obawiałam się przez ten krótki okres czasu. Właśnie dzisiaj miałam wystąpić pierwszy raz na światowej gali, najwybitniejszych ludzi z całego świata. Więc w takim momencie nie dziwne było u mnie zjawisko wielkiego stresu. Od samego rano chodziłam zabiegana zaczynając od szykowania, prób i spotkań. Jednak żyłam z nadzieją, że ten cały mój wysiłek kiedyś będzie miał wielki plus dla mojego życia.
Szukając buta rozmawiałam właśnie ze swoją rodzicielką, która za parę godzin miała także przyjechać z czego bardzo się cieszyłam. Spakowałam wszystkie swoje rzeczy i wołając bruneta poszliśmy oby dwoje do samochodu.
- Stresujesz się?- zapytał z troską.
- Dziwne by było gdybym się nie stresowała.- odparłam i poczułam usta chłopaka na moim policzku przez co na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
***
Światła zgasły, widownia zaczęła patrzeć na moją osobę z ciekawością, wzięłam głęboki oddech i jak mówił brunet po prostu robiłam to co kochałam.
Po zakończeniu piosenek ukłoniłam się patrząc na ludzi którzy wstali i klaskali w dłonie.
Wzięłam mikrofon w rękę i stając na środku sceny chwile pomyślałam.
- Bardzo dziękuje za ciepłe przyjęcie mojego debiuty i ludziom którzy mi w tym pomagali. Jesteście wielcy.- powiedziałam po czym poszłam szybko do garderoby gdzie od razu moja przyjaciółka rzuciła się w moje ramiona.
-Mała jesteś wielka.- zaśmiałam się na jej słowa odwzajemniając uścisk.
Zmieniłam ubrania po czym zaprowadzono mnie do chłopaków gdzie usiadłam i oglądałam resztę gali. Nadal nie mogłam uwierzyć w to, że to ja przed chwilą byłam na tej wielkiej scenie.
Uśmiech nie znikał z mojej buzi, a w sercu czułam dawno mi nie znane ciepło i szczęście.
Myślę, że wreszcie znalazłam tą odpowiednia drogę, którą pójdę przez życie.
Po niecałej godzinie wszyscy poszliśmy na after party gdzie wiele sławnych osób podchodziło do mnie gratulując i życząc dalszej realizacji muzyki.
- Anna idiotko czemu o tym nie wiedziałam?- usłyszałam dosyć znany głos przez co od razu się odwróciłam widząc uśmiechniętą Demi.
- Jakoś tak wyszło.- zaśmiałam się witając przyjaciółkę.
- Uznajmy, że ci to wybaczę.- westchnęła – Teraz chodź się napić, dawno się nie widziałyśmy.- powiedziała idąc ze mną w stronę baru.
***
Obudziłam się z wielkim bólem głowy co było spowodowane z pewnością ilością wczorajszego alkoholu w moim organizmie. Spojrzałam czy bruneta, który jeszcze spał, bo o dziwo od początku imprezy nie widziałam go ani razu, a nie pamiętam jak wróciłam do domu. Postanowiłam się jednak tym nie przejmować i iść zrobić dla naszej dwójki śniadanie.
Układałam jedzenie kiedy zauważyłam Harry'ego, który uśmiechnięty przygląda się moim poczynaniom.
- Usiądziesz czy będziesz się tak przyglądać?- zaśmiałam się wskazując ręką miejsce naprzeciwko mnie.
- Yyy Anna myślisz, że możemy teraz wybrać się gdzieś razem oby dwoje?- powiedział nie pewnie chłopak.
- Ale, że dzisiaj czy chodzi ci ogółem Harry?
-Wydaje mi się, że dzisiaj było by w porządku. – potwierdził pokazując swoje dołeczki w policzkach co znaczyło, że właśnie się uśmiecha jak głupek.
- Rozumiem, że mam nie pytać gdzie pójdziemy?- pokiwał tylko głową , a ja sprzątając talerze przelotnie go pocałowałam.
***
- To gdzie jedziemy?- zapytałam kolejny raz.
- Ładnie wyglądasz kochanie.- odparł z uśmiechem przez co ja jeszcze bardziej się zirytowałam. Nie należałam do osób cierpliwych i lubiących jakieś niespodzianki do tego Harry od samego początku robi wielką aferę z wyjścia gdzieś na miasto.
- Przecież i tak wiem, że pojedziemy gdzieś na miasto. – westchnęłam zrezygnowana opierając głowę o okno samochodu.
- Cierpliwości Anna.- powiedział, ale ignorując jego słowa wpatrywałam się w mrok, zawsze było w nim coś hipnotyzującego. Możliwe, że to spokój lub tajemnice, które w sobie ukrywa. Zawsze, przecież to nocą dziejąc się najgorsze i najlepsze rzeczy w naszym życiu.
Zaskoczona wyszłam z samochodu patrząc na starą restauracje gdzie przychodziłam z Harry'm na początku jego udziału w programie.
Weszliśmy oby dwoje do lokalu gdzie panowała jak zawsze miła atmosfera.
Po zajęciu miejsc chłopak zawołał kelnerkę gestem ręki i czekając na zamówienia rozmawialiśmy o różnych sprawach.
„ Podczas wczorajszej gali nasze źródła doniosły, że Harry Syles był widziany z nie jaką Kendall.
Zdjęcie przedstawia jak chłopak obejmuje dziewczynę i całuje." – moje oczy momentalnie powędrowały na ekran telewizora, który był zamontowany na ścianie gdzie pokazane było zdjęcie bruneta z Kendall. –„ Jesteśmy ciekawi czy nasza kochana solistka Anna Weston wie co jej ukochany zrobił po jej debiutanckim występie..."
- Niech Pani to wyłączy.- nakazał Harry jednej z kobiet, które obsługiwały w restauracji.
Spojrzałam zaszokowana na Stylesa. Wstrzymując wszystkie emocje w sobie, nie mogłam pokazać publicznie, że coś jest nie tak. Sama nawet nie wiedziałam co się właśnie wydarzyło. Czy to był jakiś żart? Czy media zrobiły sobie z nas jakieś żarty?
- Chyba się przesłyszałam i przewidziałam - zaśmiałam się sztucznie.
- Anna daj mi to wytłumaczyć..- zaczął co potwierdziło tylko moje obawy.
Nie dość, że właśnie w telewizji dowiedziałam się o zdradzie swojego chłopaka to zostałam upokorzona na całym świecie.
- Jesteś nienormalny! - mój głos był głośniejszy niż chciałam.
- Proszę cie nie rób afery tutaj.- skarcił mnie wzrokiem.
- Masz racje.- odparłam zabierając swoje rzeczy i wychodząc jak najszybciej z restauracji.
Szybkim krokiem zaczęłam iść przed siebie byle jak najdalej od tego człowieka.
Trzymając wciąż zaciśnięte wargi weszłam w poboczną uliczkę gdzie moje emocje znalazły swój upust.
Usiadłam na schodach, które znajdowały się nie daleko mnie, opierając głowę na swoich dłoniach próbowałam się uspokoić.
Nie umiałam zrozumieć czynu chłopaka, zastanawiałam się czy to wszystko może być moja wina.
Czy byłam tak bardzo niewystarczalna i nieidealna dla niego? Dobrze wiedziałam, że nasz związek nie był idealny, ale mimo wszystko ja dałam mu drugą szanse na zbliżenie się, a on to znów zaprzepaścił.
Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Nigdy nie zapomnimy pierwszej osoby, którą obdarzyliśmy tak silnym uczuciem. Do końca życia będziemy widzieć twarz tego pierwszego kochanka, który zawrócił nam w głowie i przewrócił świat do góry nogami. O miłości każdy marzy, każdy jej potrzebuje mimo że nie wypowiada tego głośno. Każdy zasługuje na miłość bez względu na to jakim jest człowiekiem bądź jakich czynów dokonał. Jednak miłość rani, daje szczęście, a czasami nawet uśmierca. Są dni, gdy chcesz wykrzyczeć całemu światu jak bardzo jesteś szczęśliwy, ale są i takie, gdy wolałbyś zamknąć się w pokoju, zasłonić okna i płakać ze smutku. Moja miłość i Harry'ego była toksyczna, niezrozumiała, dziwna, ale równocześnie piękna i niepowtarzalna. Zaszliśmy daleko, aby po chwili cofnąć się do początku. Dużo cierpieliśmy, ale i otrzymaliśmy dużo szczęścia. Tylko przy Harrym czułam, że żyję, a świat stoi przede mną otworem i daje nadzieję oraz szansę.
Mówi się, że im dłużej pozwala się kobiecie tęsknić, tym bardziej rośnie miłość i to prawda. Każdy dzień bez niego był udręką. Mimo, że zniknął to nigdy nie przestałam go kochać. Codziennie myślałam o nim, a moja miłość do niego rosła z dnia na dzień. Marzyłam tylko o tym, aby znowu mnie objął i poprowadził tajemniczymi ścieżkami.
I teraz, gdy wróciłam tu z nim znów widziałam tego anioła, który za wszelką cenę chciał mnie uratować. Czułam, że wszystko znowu się układa i wraca na swoje miejsce. „Jego ręka spoczywała na mojej talii, a nogi były splecione z moimi. Ciepło jego ciała ogrzewało mnie i dawało poczucie bezpieczeństwa, którego bardzo mi brakowało." Tylko niestety w tym wszystkie znajdowało się także jedno wielkie kłamstwo, które musiałam poznać. Chyba jednak nie warto dawać ludziom drugiej szansy?
$?_/
To be continued...
https://youtu.be/LAYgZEMMWxo
________________________________________________________________________
Po długiej nieobecności postanowiłam napisać rozdział gdyż planuje skończyć to opowiadanie.
Mam nadzieje, że wam się podoba i zostawicie po sobie opinie.
Miłych wakacji!!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro