Rozdział 3
Pov'Anna
Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Wstałam z łóżka podążając do łazienki.Gdy spojrzałam w swoje odbicie przeraziłam się. Szybko wzięłam kąpiel i ogarnęłam cały swój wygląd. Spięłam włosy w koka i umyłam twarz. Postanowiłam się nie malować. Założyłam na siebie czarne rurki, tego samego koloru luźną bluzkę, czapkę i rozpuściłam włosy. W moim brzuchu zaczęło burczeć, więc udałam się do kuchni, gdzie widok lekko mnie zaszokował. Moja kochana mama rozmawiała sobie z Harrym. Nie zwracając na nich uwagi podeszłam do szafki. Wyjęłam miskę, czekoladowe chrupki i mleko z lodówki.
-Anna, musimy porozmawiać.- powiedziała pewnie moja mama,
-Tak?-odwróciłam się w jej stronę.
-Otóż wiesz, że nie daję sobie z tobą rady i...
-Mów konkretnie -powiedziałam.
-Okey. Przeprowadzasz się do Harry'ego.-odparła szybko.
-Chyba żartujesz? Nie zamieszkam z nim-wydarłam się.
-Nie masz wyboru podjęłam już decyzję.- powiedziała stanowczo nie dając mi się sprzeciwić
-Dobrze zgadzam się, ale pod jednym warunkiem. Harry masz nie ingerować w moje życie okey?- spojrzałam na niego pytająco.
-Dobrze-odparł spokojnie
. -Za ile jedziemy?
- Dwie godziny ci wystarcza na spakowanie się?-spytał
-Taa..-odparłam i poszłam na górę. Tak właśnie kończą się zawsze moje wpadki. Nie chciałam z nim zamieszkać, lecz nie mogę zawieść mamy. Muszę wreszcie zrozumieć, że ona przeze mnie cierpi, a ja tego nie chce. Wyjęłam z szafy walizki i zaczęłam się pakować. Myślałam jak to wszystko będzie wyglądać, co przyniesie mi przyszłość. To dziwne, że życie niesie ze sobą tyle niespodzianek. Postanowiłam nie informować Josh'a o tym. Może i mama miała rację. Jest dupkiem i ja o tym dobrze wiem, ale coś mnie za każdym razem do niego ciągnęło choć nie wiedziałam co. Zaniosłam walizki na dół i postanowiłam założyć swój czarny płaszczyk, ponieważ na dworze było dość zimno dzisiejszego dnia. Poza tym była jesień, co równało się z deszczem i wiecznym zmienianiem się pogody.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro