Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 22

Wstałam z łóżka momentalnie słysząc dźwięk budzika.Przetarłam zaspane oczy biorąc telefon do ręki poszłam na dól gdyż od razu poczułam burczenie w brzuchu. Po śniadaniu postanowiłam iść do łazienki.Zdjęłam z siebie za dużą bluzkę i weszłam pod prysznic relaksując się i oblewając moje ciało ciepłą wodą. Odbyłam wszystkie czynności po czym poszłam do garderoby, ubrałam świeżą biała bieliznę, białą luźną bluzkę i poprzecierane boyfrendy. Postanowiłam dzisiaj pomalować mocniej oczy dla tego też użyłam ciemnego cienia by podkreślić swoja urodę.Usiadłam na parapecie jak to już miałam w codzienności z papierosem i kawą, którą wcześniej przyniosłam. Jak zaczarowana wpatrywałam się w krajobraz za oknem. Moje czoło było przyciśnięte do zimnego szkła. Na ciemnym niebie, co chwila pojawiały się jaskrawe szlaczki. Burza zawisła nad naszym miastem. Ciężkie krople wody uderzały o szybę. Mój humor był tak samo ponury jak pogoda. Myślałam o Harry co zdarzało mi się coraz częściej. Dzisiaj wracał, a ja sama nie wiedziałam czy jestem gotowa na spotkanie z nim. Wstałam leniwie kładąc się od razu na łóżko włączyłam swojego białego laptopa i postanowiłam po oglądać kolejne odcinki Plotkary. Miały godziny, a ja odprężałam się cały czas na swoim łóżku do póki nie usłyszałam otwierających się drzwi. Wstałam poprawiając ubrania zeszłam po schodach i zatrzymałam się przy framudze drzwi do salonu. Po chwili zobaczyłam chłopaka, który od razu przywitał mnie swoim pięknym uśmiechem.

- Nie przywitasz się z swoim księciem?- zaśmiał się odkładając walizki na podłogę i podchodzą do mnie. Wtuliłam się w  klatkę  piersiową chłopaka zaciągając się jego mocnymi perfumami. Brakowało mi go strasznie mimo wszystko obecność Stylesa zawsze mnie uspokajało.

 - Tęskniłem- wyszeptał do mojego ucha odgarniając kosmyk włosów z mojego obojczyka co spowodowało ciarki na moim ciele.

- Ja też, ja też za tobą tęskniłam Harry- wyszeptałam idąc się do kuchni

 - Jesteś głodny?- zapytałam patrząc na niego, a on tylko pokiwał energicznie głową.

 - Może pojedziemy do restauracji co? Mam jakoś ochotę na inne jedzenie.- powiedział.

 - Sugerujesz, że nie umiem gotować?- zmarszczyłam brwi zakładając ręce na klatkę piersiową.

- Oczywiście, że nie- zaśmiałam się z jego reakcji po czym usiadłam do stołu odpalając papierosa.

 - Możemy jechać, a o której?- zapytałam wypuszczając dym z ust.

- Za jakąś godzinę tylko odpocznę- powiedział i zniknął z mojego pola widzenia.Wróciłam do swojego pokoju stwierdzając, że jednak muszę zmienić swoje ubrania i przebrać się w coś eleganckiego. Wyjęłam z szafki szarą sukienkę w kwiatki od razu ją zakładając podłączyłam lokówkę do prądy czekając jeszcze chwile aż się nagrzeje wyjęłam z szafy białe szpilki i torebkę. Gdy byłam gotowa zeszłam na dół czekając na chłopaka.Zatrzymaliśmy się przed drogą restauracją, gdzie często chodziliśmy na obiady z całą szóstką. Lubili tutejszą kuchnię i obsługę, bowiem zachowywali się, jakby naprawdę uwielbiali swoją pracę i z chęcią ją wykonywali.Wystrój restauracji był przepiękny. Ściany były stare i zniszczone, ale nadawały temu miejscu zimnego charakteru, który zdecydowanie był tutaj potrzebny. Sufit był ze szkła i zwisały z niego żarówki., natomiast na ścianach przyczepione były doniczki, w których rosły kwiaty. Kochałam to miejsce za to, że wyglądało inaczej niż wszystkie inne; było zdecydowanie bardzo oryginalne.Zajęliśmy jeden ze stoików obok okna. Usiadłam na ławie i oparłam się o białą poduszkę. Harry zasiadł naprzeciwko mnie, przywołując kelnera gestem dłoni.

 - Dzień dobry, w czym mogę służyć? - młody Brytyjczyk podszedł do nas, wyjmując notes i długopis z kieszeni swoich czarnych spodni. Na jego ustach widniał szczery uśmiech, a oczy błyszczały dzięki żarówkom, które nadawały pomieszczeniu dużo światła.

 - Poproszę halibut w sosie koperkowym i ryż - powiedział Harry, nawet nie spoglądając w menu.

 - Dobrze - chłopak zapisał w notesie zamówienie Harry'ego. - A dla pani?

 - To samo po proszę - zamówiłam to, co zawsze.

- Niedługo przyniosę państwa dania.Ciemnowłosy odszedł od naszego stolika i skierował się do kuchni. Nieśmiało uśmiechnęłam się do mojego towarzysza, który patrzył na mnie z jakimś dziwnym błyskiem w oczach. Ciekawe, czy zabrał mnie tutaj tylko dla tego, że się stęsknił, albo tak po prostu - bez okazji.

 - Często też przychodzisz tutaj z chłopakami chyba lubicie tu jeść.- odezwałam się pierwsza.

 - Tu możemy poczuci się na chwile sobą nie ma tu tego wszystkiego co nas otacza będąc sławnymi.

 - Masz tego dosyć prawda?
 - Skąd wiesz? - zmarszczył brwi, a ja przeraziłam się, że przekroczyłam jakąś niewidzialną granicę.

 - Widać, że jesteś zmęczony tym całym zainteresowaniem wokół ciebie - nerwowo przegryzłam dolną wargę.

 - Oczywiście- westchnął ciężko.

- Przepraszam może nie powinnam poruszać tego tematu nic o tym nie wiem.

 - Nie masz, za co - uśmiechnął się.

 - Mówisz prawdę często zastanawiam się nad zrezygnowaniem, ponieważ każdy narusza moja prywatność, ale bez tego nie był bym sobą. Muzyka jest moim życiem, a ja sam wiedziałem jakie to ma konsekwencje.

 - Masz racje- upiłam łyk wody, którą podał nam kelner wraz z naszymi daniami, które pachniały wybornie.

- Jak się bawiłaś wczoraj z Demi? - zapytał i puścił mi oko.

 - Było okey, ale nie musiałeś jej na mnie nasyłać.- zaśmiałam się cicho.

- Martwiłem się o ciebie bo nie wiedziałem czemu tak nagle wróciłaś.

- Chciałam od tego odpocząć i coś przemyśleć.

- Rozumiem.

Pokiwałam głową, po czym zabrałam się za jedzenie. Rozmawialiśmy na wiele tematów, przy tym zjadając swój lunch. Harry był naprawdę zabawny i rozgadany. Cały czas opowiadał mi o śmiesznych sytuacjach w jego życiu i nawet zdradził mi parę faktów z jego życia. Kto by pomyślał, że Harry Styles był kiedyś bardzo wstydliwy i nieśmiały? Zaskoczył mnie, bowiem nigdy nie pomyślałabym nawet, że mógłby się przede mną tak otworzyć. Coraz bardziej się do niego przywiązywałam i chyba coraz bardziej mi się podobał. Tak, przyznałam się. Harry Styles zabójczo mi się podobał i sprawiał, że moje serce biło szybciej niż powinno, co naprawdę mnie frustrowało. Cholerne hormony.

- Dobrze spędziłaś popołudnie? - spytał, kiedy tylko opuściliśmy lokal.

 - Bardzo - zagryzłam dolną wargę, opierając się o jego samochód.

- To dobrze, bo ja też - jego wzrok spoczął na moich ustach.Oblizał swoje wargi, co podziałało na mnie jak płachta na byka. W tamtej chwili marzyłam tylko o jego piękny ustach. Marzyłam o tym, aby pocałować go najmocniej jak potrafiłam i abym wreszcie mogła dotknąć tych lśniących loków.Harry pochylił się nade mną, przybliżając swoją twarz do mojej. Patrzył w moje oczy z uwielbieniem i pragnieniem, które ja również odczuwałam. Zamknęłam oczy, czując jego gorący oddech na moim policzku. Nagle poczułam, jak jego usta delikatnie naparły na moje. Czule muskał moje wargi jakby bał się, że może je zniszczyć. Niepewnie chwyciłam go za szyję, ale zdecydowałam się wzmocnić uścisk, gdy objął mnie w talii. Zdawało mi się, że wszystko zniknęło, zostawiając nas samych. Jęknęłam cicho, kiedy jego język zaczął pieścić mój. To było magiczne uczucie, którego nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Rozpływałam się pod jego dotykiem i chciałam więcej, bowiem czułam, że robię się coraz bardziej spragniona jego bliskości. To był mój pierwszy pocałunek z Harry'm, który sprawił, że moje uczucie do niego powiększyło się stokrotnie.Dosyć speszona po pocałunku opuściłam głowę w dół, a chłopak tylko uśmiechnął się zadowolony z siebie.

- Musiałem to zrobić Anna. Od momentu kiedy cie zobaczyłem wychodzącą z mieszkania twojej mamy wiedziałem, że nie jesteś już dla mnie tylko starą przyjaciółką.- powiedział zakładając kosmyk moich włosów za ucho.

 - Harry..ja..to nie powinno mieć miejsca dla tego, że ty jesteś sławny, masz związek z Carą i tak niech już zostanie- odparłam nerwowo. Tak na prawdę bałam się uczuć chłopaka i nie wiedziałam co zrobić z myślą, że zaczęłam go kochać.

- Tak, oczywiście.- powiedział dosyć zdenerwowany i poszedł w kierunku samochodu.Pokręciłam nie dowierzając głową przez dziwną reakcje Stylesa i poszłam za nim.W samochodzie panowała grobowa cisza. Nikt z nas się nawet nie odzywał co delikatnie mówiąc doprowadzało mnie do obłędu. Gdy wróciliśmy do domu zmęczona od razu poszłam do swojego pokoju i przebrałam się w wcześniejsze ubrania spinając włosy w kitkę wzięłam paczkę papierosów i telefon wychodząc na balkon, usiadłam na zimnej posadce zastanawiając się jak to możliwe, że pogoda zmieniła się tak szybko.Z dołu słychać było chłopaków którzy pewnie przyszli odwiedzić Harryego.Nie miałam jednak ochoty iść do nich i chociaż się przywitać wolałam zostać tutaj w miejscu i myśleć o tym co stało się nie dawno. To nie powinno mieć miejsca. Przeklinałam siebie w myślach za to, ze pozwoliłam się pocałować chłopakowi.Paliłam papierosa za papierosem pisząc z Demi, która właśnie wyjechała na krótką trasę koncertową. Musiałam jakoś odreagować, a siedzenie w domu zdecydowanie nie było dobrym wyjściem. Uśmiechnęłam się kiedy dostałam wiadomość od Josha, że jest w Londynie i od razu zaproponowałam mu żeby do mnie wpadł.Nie minęła dłuższa chwila kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi od razu zbiegłam po schodach i ujrzałam przed sobą chłopaka, który właśnie przedstawiał się Zaynowi. Momentalnie do niego podeszłam przytulając nawet nie wiedząc czemu naszła mnie nagła chęć na czucie jego bliskości. Jesteś głupia Anna? Tak jestem. Przechodząc przez salon zobaczyłam tylko dosyć zdenerwowanego Stylesa patrzącego na mnie. Wzruszyłam tylko ramionami po czym poszłam razem z Joshem na górę.Minęły nam dobre trzy godziny na rozmawianiu i oczywiście zrobiłam smutną minkę gdy chłopak powiedział, że musi już wracać. Odprowadziłam go oczywiście po czym poszłam do kuchni napić się. Na mój pech spotkałam tam Harryego, który siedział skupiony przy laptopie.Nalałam sobie soku kaktusowego po czym usiadłam obok niego.

 - Co robisz?- zapytałam się uśmiechając w jego stronę.

- Szukam jakiegoś hotelu chłopcy wpadli na pomysł żeby gdzieś jechać na dwu dniowe wakacje.- odparł nawet nie zwracając uwagi.

- Dobry pomysł- odparłam upijając łyka.Wpatrywałam się w niego do momentu kiedy Harry zamknął laptopa i odwrócił się do mnie.

 - Muszę z tobą pogadać o paru sprawach- powiedział poprawiając swoje kręcone włosy.Styles czemu jesteś taki seksowny? Zaśmiałam się cicho na pytanie, o którym pomyślałam.

- Po pierwsze ostatnio bardzo schudłaś i martwię się o ciebie Anna ty praktycznie nic nie jesz.Powinnaś jeść z trzy posiłki chociaż, a ty tymczasem zjesz jeden i to ci wystarczy.- powiedział, a ja zmarszczyłam brwi.

- Wydaje ci się, przecież wiesz, że ćwiczę

 - Że niby z czego chcesz schudnąć?- westchnął pokręcając głową.- Po drugie wróciłaś do Josha?

- Nie, nie wróciłam po prostu mam z nim kontakt nie mam zamiaru powrócić do dawnej relacji- odparłam, a Harry nagle wyglądał jakby kamień spad mu z serca.

 - Nie umiem cię rozgryźć. Nic mi nie mówisz Anna, a ja wiem, że jest coś na rzeczy.- powiedział łapiąc mnie za dłonie. W tym momencie poczułam stado motylków w moim brzuchu. -Chciałbym spróbować Anna. Wiem może nasza relacja nie jest idealna, ale nie jesteś mi obojętna i chce żebyś nie była tylko moją przyjaciółką,lecz kimś więcej- spojrzałam na niego zdziwiona po czym opuściłam głowę w dół zastanawiając się nad tym wszystkim. Może Harry miał racje, przecież on mi tez nie jest obojętny od dłuższego czasu. Wiedziałam jedno czułam coś do niego, ale bałam się tego mimo to może jednak warto spróbować.

- Harry..ja uważam, że to wszystko wokół ciebie nie jest dla mnie. Wiesz dobrze, że nie jesteś mi też obojętny, ale ja się po prostu boję.- odparłam, a chłopak mnie tylko przytulił i pocałował w czubek w głowy.

- Obiecuje, że przy mnie nikt cie nie skrzywdzi- wyszeptał.- Nie obiecuj proszę- odparłam wstając z krzesełka

- Spróbujemy, tylko proszę nic mi nie obiecuj Harry- powiedziałam całując go przelotnie w usta.- Dobranoc- powiedziałam udając się na górę.

 - Dobranoc księżniczko.

 Gdy byłam już w swoim pokoju podłączyłam jeszcze tylko telefon do ładowarki po czym poszłam do łazienki odbyłam wieczorne czy nosić i z uśmiechem poszłam spać wtulona w ciepłą kołdrę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: