Rozdział 11
Wstałam z samego rano czując ogromny ból... Tak to się nazywa kac morderca. Przetarłam zaspane oczy po czym wstałam z łóżka i udałam się do toalety, gdzie odbyłam poranną rutynę. Na dole spotkałam tylko Harry'ego, który najwidoczniej gdzieś się śpieszył.
- Księżniczko, masz tu tabletki, śniadanie na blacie, a ja musze wyjść do studia pa.- podszedł całując mnie w policzek. Zaraz zaraz KSIĘŻNICZKO?! Czy ja o czymś kurwa nie wiem? Stałam w szoku jeszcze chwilę, a następnie pokręciłam nie dowierzająco głową i udałam się zjeść posiłek przygotowany przez chłopaka. Zaczęłam myśleć o tym, że jeżeli nie chce iść na razie na studia, to będę musiała sobie znaleźć jakąś prace. Po pierwsze, nie wytrzymam cały czas nic nie robiąc, a po drugie Harry nie będzie mi dawał cały czas kasy, bo to nie normalne. Postanowiłam jednak z braku zajęcia zacząć sprzątać w domu, który jednak był wielki.
Włączyłam sobie płytę Nirvany i zabrałam się za ścieranie kurzów, odkurzanie, zmywanie, mycie okien i podłogi. Zmęczona opadłam na łóżko jednak nie była mi dana chwila wytchnienia, bo usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je natychmiast, a moje oczy powiększyły się, gdy zobaczyłam kto w nich stoi.
- Cześć kochanie, stęskniłaś się?- chłopak wyminął mnie, nie czekając nawet na moją reakcje.
-Wypierdalaj stąd, bo pożałujesz- warknęłam.
-Anna, Anna ty nadal nie zmądrzałaś. -zaczął się śmiać i pokręcać głową z desperacji-Wolałbym jednak żebyś wysłuchała tego co mam do powiedzenia.
- Masz 5 min, a potem spierdalasz mi z oczu.- powiedziałam siadając na przeciwko chłopaka.
-Markus się za toba stęsknił...myślałaś, że od nas uciekniesz? Kochanie to będzie za tobą sie ciągnąć już całe życie. Tak poza tym kazał mi ci coś przekazać- podał mi telefon na którym było jakieś nagranie. " Anna proszę cię nie daj się im rozumiesz ja dam rade" zaczęłam słyszeć szloch mojej przyjaciółki, która była przywiązana do krzesła. Oddałam Joshowi telefon po czym wstałam i otworzyłam drzwi.
- Liczę kurwa do 3 i jak nie wyjdziesz to cię zabije!- zaczęłam się wydzierać na co on podszedł do mnie dotykając mojego policzka dumny z siebie wyszedł. Trzasnęłam drzwiami z całej siły nie wiedząc co mam teraz robić. Poszłam do kuchni, szukając swojego telefonu. Wystukałam numer Emmy by upewnić się czy nie było to tylko podstęp. 1..2..3 KURWA NIE ODBIERA! Rzuciłam telefonem o blat i zaczęłam rozwalać wszystko co mi podeszło pod rękę, płacząc z bezradności. Opadłam na ziemie i nie wiedziałam co mam robić. Moim jedynym wyjściem było pojechanie do tego sukinsyna po moją przyjaciółkę. Wstałam z podłogi udając się do swojego pokoju. Z szafy zdjęłam dużą czarną walizkę "CZAS POWRÓCIĆ DO TEGO CO ZŁE" otworzyłam ją patrząc na moje stare ubrania i sprzęt. Wyjęłam na początku czarne skurzane spodnie, kamizelkę bezpieczeństwa, bokserkę i ramoneske. Zaczęłam wszystko na siebie zakładąc po czym schowałam jeszcze dwa pistolety i nóż. Z dołu wzięłam telefon i klucze, które były od motocyklu Stylesa. Mam nadzieję, że się nie obrazi. Zamknęłam wszystko i postanowiłam jechać na poczatku do starej fabryki na obrzeżach Londynu.
***
Pov' Harry
Gdy weszliśmy z Zaynem do mojego mieszkania tak samo jak na mojej twarzy, jak i na chłopaka panował szok.
- Kurwa stary, co tu się stało?- Malik spojrzał na mnie pytająco patrząc na zdemolowaną kuchnie.
-Nie mam pojecia- odparłem
- Czekaj gdzie jest do jasnej cholery Anna, przecież ona tylko była w domu.
-Może chodźmy do jej pokoju - zaproponował na co ja tylko kiwnąłem głową. W pokoju także panował wielki chaos, lecz na środku pokoju leżała jedna duża walizka. Mulat podszedł do niej i wpatrywał się w nią przez chwilę.
- Harry czego jeszcze o niej nie wiem?- chłopak spojrzał na mnie pytająco trzymając w dłoni jeden z pistoletów dziewczyny.
-Zayn to teraz nie jest ważne muszę do niej zadzwonić jak najszybciej. Wyjąłem swój telefon z przedniej kieszeni spodni wybierając numer do dziewczyny. Na moje szczęście odebrała.
- Anna, kurwa gdzie ty jesteś cała kuchnia jest zdemolowana a na dodatek Malik znalazł twoją broń.- zacząłem na nią wrzeszczeć.
- Harry, nie mogę teraz rozmawiać. Wytłumaczę ci wszystko jak wrócę. Nie martw się- nie było mi nawet dane na to by odpowiedzieć, bo dziewczyna od razu się rozłączyła. Czy ona zawsze musi się w coś wpierdolić?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro