Wróć Do Mnie 28.
________________________________________________________________________________
Wreszcie dochodzę do klatki i powolnym krokiem drepczę po schodach do góry. Dopiero teraz zmęczone nogi dają o sobie znać. Wyciągam klucze i otwieram drzwi wejściowe. Ledwo co zdążam wejść do mieszkania i zamknąć za sobą drzwi, gdy dobiega mnie głos Alexa.
– Sofia! To ty?
Zsuwam ze stóp swoje trampki i rzucam je w kąt.
– Tak! – Odpowiadam, po czym ściągam z siebie swoją dżinsową kurtkę i wieszam ją na wieszaku.
– Nie wchodź! Zostań gdzie stoisz! – Alex wydaje się niemalże przerażony. – Nie ruszaj się. Daj mi dwie minuty!
Lekko skołowana marszczę brwi, ale robię jak mówi i czekam. Opieram się o drzwi i wyciągam telefon. Trzy nieodczytane wiadomości od Lukasa.
LUKAS: Napisz, jak skończysz pracę. Mogę po ciebie przyjść i odprowadzić cię do domu, jeśli chcesz :)
LUKAS: Właśnie dowiedziałem się, że moi rodzice wracają przed rozpoczęciem roku szkolnego. Mamy cały dom dla siebie przez ostatnie dwa dni, więc powinniśmy je dobrze wykorzystać. Jakieś pomysły albo życzenia?
LUKAS: Nie minął jeszcze dzień, a już za tobą tęsknię.
Wzdycham, wpatrując się w ekran telefonu i po chwili namysłu odpisuję.
JA: Przepraszam, że odpisuję dopiero teraz. Mieliśmy zapierdziel w pracy i ze zmęczenia nawet nie pomyślałam żeby sprawdzić wiadomości. Właśnie weszłam do domu, ale dziękuje za propozycję. A co do pomysłów i życzeń, to jutro piątek, więc możemy zaprosić Alexa, Amie i Melisę i urządzić wieczór filmowy, albo coś w tym stylu. Co ty na to? XoXo
Klikam 'wyślij', po czym wzdycham i chowam telefon do kieszeni. Rozpuszczam włosy i przeczesuję je palcami, gdy nagle z salonu wynurza się Alex w...samych bokserkach. To do niego nie podobne. Marszczę brwi i spoglądam na chłopaka, który ma rozciągnięte usta w rozbawiony uśmiech.
– Co jest? – Pytam.
Jednak nim Alex zdąża odpowiedzieć, mój wzrok przyciąga ciemnowłosy chłopak, zapinający koszulę. Gdy zapina ostatni guzik unosi wzrok. Zauważa mnie i się do mnie przyjaźnie uśmiecha.
– Hej Sofia.
– Cześć Tyler. – Mówię, spoglądając to na niego, to na Alexa. Już wiem, co tu się dzieję. Zamykam oczy i kręcę głową, po czym zaczynam się śmiać.
– Widzę, że wam przeszkodziłam.
– Tylko trochę. – Odzywa się Alex.
– Nic nie szkodzi i tak jest już późno. – Mówi Tyler, po czym narzuca na siebie swoją skórzaną kurtkę. – To do zobaczenia. – Żegna się, po czym wychodzi z domu. Zamykam za nim drzwi na klucz, po czym odwracam się w stronę przyjaciela i krzyżuję ręce na piersi.
– Proszę, proszę, proszę...
– Zgubiliśmy rachubę czasu. – Przyjaciel przejeżdża dłonią po kilkudniowym zaroście. – Byliśmy trochę zajęci... I no...
Nie potrafię już powstrzymać śmiechu. Z rozbawieniem podchodzę do przyjaciela i kładę mu swoją dłoń na ramieniu.
– Uważam, że powinieneś zaczekać z takimi rzeczami do ślubu.
Alex strzepuje moją dłoń i parska śmiechem.
– Coś ty taka dowcipna się ostatnio zrobiłaś.
– Twój czarny humor zaraża. – Drażnię się z nim.
Alex kręci głową, po czym przyciąga mnie do siebie i zamyka w uścisku.
– Oh mała, jak ja cię lubię. – Wzdycha.
– Ja ciebie też. – Mówię, opierając głowę na piersi przyjaciela. – Jesteś najlepszym współlokatorem, jakiego mogłam sobie wymarzyć.
– Cóż, nie wiem, czy byś powiedziała to samo, gdybyś nie poczekała w przedpokoju i weszła do salonu. Mogłabyś, że tak powiem, przejść lekką traumę.
– Ale ty jesteś czasem głupi. – Śmieję się. – To jak, włączamy Pamiętniki Wampirów? O niczym chyba tak nie marzę, jak położeniu się na sofie.
– Na sofie, na której ja z Tyle...
– Alex! – Krzyczę, nie chcąc mu dać dokończyć. Chłopak wybucha głośnym śmiechem, po czym przerzuca mnie przez ramie i zanosi do mojego pokoju i rzuca mnie na łóżko.
– Będziemy dziś oglądać na laptopie. Powiedzmy że trochę się spociłem leżąc na tej sofie.
Rozdziawiam usta i patrzę na niego z niedowierzeniem.
– Mówiłam ci, że nie chcę słuchać o żadnych detalach z twojego życia łóżkowego.
– Jak u ciebie się nic nie dzieję, to pomyślałem że może chociaż posłuchasz o mnie. – Droczy się ze mną. Przewracam oczami, po czym rzucam w niego poduszką.
– Za karę idziesz robić popcorn i przyszykować napoje. Ja za ten czas wezmę szybki prysznic.
– Niech ci będzie.
Łapię za swoją piżamę i kieruję się do łazienki, gdzie biorę gorący prysznic. Wycierając się słyszę brzęk telefonu, więc przeszukuje kieszenie spodni. Gdy odblokowuje telefon, zauważam jedną nieprzeczytaną wiadomość od Lukasa.
LUKAS: Spoko, rozumiem. Nie masz za co przepraszać :) I jasne, napiszę do nich i uzgodnię z nimi resztę. A co do przyjazdu moich rodziców, może chciałabyś wpaść do nas na kolację w niedziele?
JA: Chciałabym, ale stresuję się rozpoczęciem roku szkolnego i chyba spędzę ten dzień na przygotowywaniu się. Ale innego dnia z miłą chęcią ;)
W końcu wychodzę z łazienki ubrana w swoją różową piżamę z motywem jednorożca.
– Zaraz rzygnę tęczom. – Odzywa się Alex, gdy wchodzę do pokoju.
– Wiem, że mi takiej zazdrościsz. Ale spokojnie, znajdę ci taką pod choinkę. – Upewniam go, po czym wrzucam swoje brudne ciuchy do kosza z praniem i wdrapuję się na łóżka. – Suń się. – Mówię, patrząc na chłopaka, który rozłożył się na moim łóżku jak żaba.
– Dla ciebie wszystko pączusiu. – Alex posyła mi uśmiech, po czym robi mi miejsce, unosi kołdrę jedną ręką i unosi drugą. – Wskakuj.
Tak więc i robię. Włażę pod kołdrę i wtulam się w przyjaciela. Po chwili włączamy trzeci sezon naszego serialu, a po kilku odcinkach, odpływam w głęboki sen.
________________________________________________________________________________
Helloł <3 Jak mija wam weekend?
Jeśli będziecie bardzo chcieli, to udostępnię jeszcze jeden o.O <3
XoXo Sandra
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro