54. Trening ketsuryugana
Czarnowłosa siedziała na parapecie w swoim pokoju i patrzyła przez okno. Cały czas w pamięci miała tamto wydarzenie. Obwiniała się o to, że jedyne co wtedy mogła zrobić to osłonić Kagure i tym samym zostać pokonana. Dziewczyna uważała że zrobiła zdecydowanie za mało. Jednak skoro nawet jej sharingan nie pomógł, to co innego mogło?
Imai westchnęła ciężko. Mimo że jest z dwóch tak potężnych klanów, to potrafi tak niewiele.
A co gdyby tak się nauczyć kontrolować rinnengana lub ketsuryugana? Wtedy by na przyszłość miała o wiele więcej możliwości.
Pomysł był dobry. Może i rinnengana nie ma jak opanować, to przecież może ketsuryugana. Przecież jej matka również go posiada.
Fioletowooka uśmiechnęła się i pobiegła do Chino.
- Mamo! Mam prośbę!- zawołała, wbiegając do salonu, w którym aktualnie przebywała Chino.
- Jaką?- spytała Chino, odkładając książkę.
- Chciałabym opanować ketsuryugana! Pomożesz mi? Proszę!- poprosiła czarnowłosa.
Blondynka cicho się zaśmiała.
"- Imai faktycznie wdała się we mnie."- pomyślała Chino
- No dobrze, dobrze.- odparła kobieta, po czym wstała z miejsca - Kiedy chcesz zacząć?
- Jak najszybciej!- powiedziała bez wahania Imai - Możemy nawet teraz!
- Jesteś bardzo podekscytowana, córeczko.- zauważyła Chino - Weź se sobą plecak, spakuj do niego picie oraz kilka zwoi. Przyjdź tu gdy to spakujesz.
- Dobrze!- odparła Imai, po czym pobiegła do swojego pokoju.
Po kilku minutach wróciła do Chino, gotowa do treningu.
- Idziemy?- spytała podekscytowana czarnowłosa
- Oczywiście!- odparła Chino, kierując się w stronę drzwi.
Imai poszła za nią, nie mogąc się doczekać samego treningu.
Dziewczyna bardzo chciała opanować ketsuryugana do końca, a co za tym idzie stać się silniejsza.
Po 20 minutach drogi, dotarły do sporej jaskini, w której centrum było niewielkie jeziorko. Mimo to że niewielkie, to widocznie głębokie.
- Odłóż plecak i zaczynajmy.- powiedziała Chino
Imai kiwnęła głową i odłożyła plecak pod ścianę jaskini.
- Dobrze, zacznijmy od czegoś prostego.- rzuciła Chino, chwilę się zastanawiając - Aktywuj ketsuryugan i staraj się go utrzymać jak najdłużej.
- Dobrze mamo!- powiedziawszy to, Imai aktywowała ketsuryugana.
Pierwsza minuta minęła jej łatwo, podobnie jak druga. Jednak przy trzeciej dziewczyna zaczęła się męczyć. Przy czwartej ledwo go utrzymywała, co nie umknęło uwadze jej matki.
- Wystarczy! Wyłącz go!- rozkazała Chino
Oko Imai znów stało się fioletowe, a sama dziewczyna upadła do tyłu, kładąc się na ziemi.
"- Nie sądziłam że już na starcie tak słabo mi pójdzie..."- pomyślała Imai, patrząc w górę.
- Zbyt nieregularnie przekazujesz chakrę do oka.- zaczęła Chino, podchodząc do córki - Na początku przekazałaś jej za dużo, następnie za mało, a na końcu znów próbowałaś przekazać jej nadmiar. Musisz przekazać mniejszą ilość chakry i taką ilość podtrzymywać. W innym wypadku będziesz się zbyt szybko męczyć. Odpocznij chwilę i spróbuj jeszcze raz.
Imai przeszła do pozycji siedzącej i kiwnęła głową. Znów spojrzała w górę. W "suficie" jaskini było kilka dziur, przez które wpadało światło. Niby to nic takiego, jednak dziewczynie się ten widok wyjątkowo podobał. A zwłaszcza gdy te promienie wpadające do jaskini, docierały do wody i ją oświetlały.
Czarnowłosa spojrzała na samą taflę wody. Jezioro było w miarę czyste, jednak nie było w nim ryb ani żadnych roślin.
- Mamo, dlaczego w tym jeziorze nie ma życia?- spytała Imai, nie odrywając wzroku od tafli.
- Ludzie niegdyś zamieszkujący tą jaskinię wyniszczyli całe życie z tego jeziora.- odparła Chino, również wpatrując się w wodę - Zresztą, spójrz w prawo, tam gdzie przy ścianie jest dużo sporych skał. Los ukarał tych ludzi za zniszczenie życia w jaskini i zasypały ich skały.
Dziewczyna spojrzała w miejsce o którym Chino mówiła. Faktycznie, było tam sporo skał. Więc to taką karę się otrzymuje za brak szacunku dla dobra wspólnego?
- Wracajmy do treningu.- rzuciła Chino, po czym spojrzała na córkę i się uśmiechnęła - Gotowa? Zaczynaj!
Imai kiwnęła głową i ponownie aktywowała ketsuryugana, tym razem przekazując dużo mniejszą ilość chakry. Jednak szybko jej oko wróciło do pierwotnego stanu.
- Ale czemu...?- spytała cicho Imai
- Tym razem przekazałaś zbyt mało chakry. Ponadto, nie podtrzymałaś jej.- odparła Chino - Spróbuj ponownie.
- J-jasne!- Imai nie zamierzała się tak łatwo poddać. O nie, opanuje to, chociażby miała tam siedzieć cały rok!
Imai ponownie włączyła ketsuryugan, przekazując do niego chakrę powoli i starając się ją utrzymać. Jednak udało jej się podtrzymać tylko kilka minut, i znów ketsuryugan wyłączył się.
- Już było dobrze!- uśmiechnęła się Chino - Jednak na końcu znów przekazałaś zbyt dużo chakry i opadłaś z sił. Próbuj dalej!
_____________________________________
700 słów!
Jest dłuższy rozdział! W końcu! Yey!
To ten... Wiem że rozdział trochu przynudzał, ale przemilczmy to.
Tak czy owak, mam nadzieję że wam się podobało!
I tak, wiem, pewnie dużo rzeczy zawaliłam w tym rozdziale heh
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro