10. Zen i Nariaki
- Oi, Nariaki, gdzie są Kagura i Imai?- spytał Zen, gdy uciekli w bezpieczne miejsce.
- Nie wiem, powinniśmy ich poszukać.- odparła Nariaki - I pamiętaj, to już nie jest tak jak kilka lat temu. Teraz masz mówić do mnie Nariaki-sensei, rozumiesz?
- Ale kiedy nikogo nie ma w okolicy, mogę do ciebie mówić normalnie?- spytał Zen, unosząc brew
- Głupi.- westchnęła Nariaki - Możesz. A teraz chodźmy.
Zen zaśmiał się i ruszył za Nariaki.
- Pamiętam jak kilka lat temu byłeś denerwującym gamoniem.- zaśmiała się Nariaki - Czasem tęsknię za tamtymi czasami.
- Jak to "byłem"?- spytał Zen, unosząc brew - Dalej jestem!
Powiedziawszy to, Zen zaczął biec, śmiejąc się.
- Ej ty! Czekaj, dattebaye! Ugh!- Nariaki szybko znalazła się przed Zenem, a w jej ręce pojawiła się niebieska kula - Rasengan!
Rasengan został wycelowany w ziemię, uniemożliwiając Zenowi dalszy bieg.
- Jednak nic się nie zmieniłeś...- westchnęła Nariaki
Nagle wyjęła kunaj i rzuciła go w stronę krzaków, po czym zwróciła się do Zena:
- Wiejemy.
Uzumaki zaczęła szybko formować pieczęcie. Gdy skończyła, w jej dłoniach pojawiła się spora ilość chakry, która przybrała złoty kolor. Nariaki klasnęła, i gdy rozkładała ręce, złota chakra przekształciła się w gwiazy, które z niesamowitą prędkością udeżyły w miejsce rzucenia kunaja.
- Zen, szybko!- krzyknęła Nariaki i pocięgnęła go za rękę.
- Nariaki, czemu oni atakują ciebie?!- spytał Zen w biegu - Gang Yami chce zniszczyć wszystkich którzy mają coś wspólnego z czwartym Mizukage, czego chcą od ciebie?!
- Posłuchaj, Zen...- zaczęła Nariaki - Wyjaśnię ci to gdy uciekniemy. Na razie przyspiesz!
Po około 30 minutach biegu, nareszcie się zatrzymali pod starym drzewem.
- O co w tym chodzi, Nariaki?!- spytał Zen - Czego chcą od ciebie?!
- Więc...- zaczęła, lecz widać było że nie chciała o tym mówić - Moja matka za życia była bliską przyjaciółką czwartego. Teraz, jako jej córka, ja jestem ich celem.
- Skoro ty również wiedziałaś o nich zamiarach, dlaczego nie odrzuciłaś misji?!- wykrzyknął Zen - Czemu, mimo świadomości że ty i Kagura możecie zginąć, jednak ją przyjęłaś?!
- Idąc tym śladem, pytanie powinno brzmieć dlaczego Mizukage dał nam tą misję.- rzuciła - Nie odrzuciłam jej, bo skoro szósty nam ją przyznał, to znaczy że wiedział że sobie poradzimy. A po za tym... Mam informacje skąd pochodzą członkowie tego gangu, ale nie do końca potwierdzone.
- Z hoshigakure, prawda?- spytał białowłosy
Nariaki bez słowa kiwnęła głową, wbijając wzrok w ziemię. Dopiero po dłuższej chwili udało jej się odezwać:
- Jeśli uda im się zabić wnuka czwartego, to będzie to oznaczało wojnę między wioską gwiazd, a wioską mgły, co za tym idzie z sojuszem pięciu wiosek. A wiem ile mój ojciec, i wielu innych ludzi, na ten pokój ciężko pracowali. Dlatego chcę zniszczyć tą organizację i niedopuścić do dalszego rozwoju ich działań.
- Dalszego? A co już udało im się osiągnąć?- spytał zaciekawiony Zen
- Więc... Wszystko to pamiętam jak przez mgłę, ale... Gdy zobaczyłam ten płaszcz, zaczęły powracać wspomnienia...- głos Nariaki powoli zaczął się załamywać
- To ktoś z nich zabił twoją matkę, prawda?
Nariaki kiwnęła głową.
- Skoro ich celem jest dorwać też Kagure...- zaczął, uświadamiając sobie co może się stać
- Musimy ich szybko znaleść.- dokończyła za niego Nariaki, jak wyrwana z transu, po czym oboje pobiegli ich poszukać.
_________________________________
Mamy trochu z historii Nariaki! :D
I czy ta książka na prawdę jest taka zjebana, że tylko kilka osób ją czyta? ;-;
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro