Sukces mierzony w godzinach [Valakiria]
Z boku wszystko wygląda wspaniale – ogromny profil pełen ciekawych inicjatyw zorganizowanych z fantazją i w dobrej oprawie. Konkursy, wywiady z autorami Wattpada, artykuły, porady... i oczywiście setki albo tysiące obserwujących, których można tylko pozazdrościć. Grupa literacka to taka wspaniała rzecz – dlaczego by nie założyć własnej? Właśnie teraz, gdy jestem na zwolnieniu lekarskim. Albo gdy zaczynają się ferie. Lub wakacje. Albo właśnie trwa jakaś pandemia, więc i tak trzeba siedzieć w domu. Spróbuję. Podziałam.
... pomyślało mnóstwo biednych dusz, nie mając nawet pojęcia, w co się pakują. Bo owszem, własna grupa literacka wygląda wspaniale – ale gdy już jest rozhulana, działa prężnie i tworzą ją sprawdzeni, zaufani ludzie. A co do tego czasu? O tym mało się mówi, jeszcze mniej myśli, a prawda jest tyleż brutalna, co niezbyt medialna; najprawdopodobniej nie zachęca do podjęcia trudu, ale mimo to powiem, głośno i dosadnie: w międzyczasie na założycieli czeka TAKI ogrom pracy. A co więcej – to praca, która właściwie nigdy się nie kończy.
Istnieje taka wspaniała grafika: na scenie stoi człowiek i w blasku reflektorów żongluje talerzami. Tłum go oklaskuje, zachwyca się, ale nie widzi schodów, po których wchodził. Na każdym stopniu leżą sterty rozbitych naczyń; dowód tego, jaki trud kryje się za występem, ile pracy musiał włożyć, by znaleźć się tam, gdzie jest.
Chociaż ten obrazek często jest przywoływany w kontekście podejmowania prób i popełniania błędów, co jest stałym elementem rozwoju, bardzo dobrze pokazuje też, jak właściwie wygląda projektowanie i zarządzanie grupą. Widzowie i postronni obserwatorzy dostrzegają wyłącznie to, co najlepsze: nowe projekty, ciekawe akcje, wartościowe artykuły. Nie widzą jednak zmęczonych założycieli dopieszczających jeden temat już ósmą godzinę z rzędu. Nie widzą grafików, którzy, popijając kolejną kawę, dziergają setną okładkę, chociaż słońce zachęcająco zagląda przez okno. Nie widzą redaktorów mozolnie stukających w klawisze następny artykuł z serii; nie widzą jurorów oceniających pracę za pracą, mimo zmęczenia starających się zachować najwyższą jakość i obiektywizm. Co więcej, nie widzą godzin, które zamieniają się w dni i tygodnie (tak, tygodnie) wytężonej, kreatywnej pracy, do której napędza prawdziwa pasja.
Bo tak – dobrą grupę zakładają i prowadzą pasjonaci, osoby naprawdę pragnące stworzyć coś wielkiego, poświęcić na to wolny czas, którego przecież nam wszystkim zawsze brakuje. Takie, które są w stanie skupiać się tygodniami na jednym projekcie, przedkładając pracę nad rozrywkę. Które potrafią pokonać prokrastynację i, mówiąc dosadnie, wziąć się do roboty. Każdego dnia – nawet gdy wisi nad nami kartkówka z matmy, gdy szykuje się randka życia albo rodzinny wypad w góry – siadają do roboty, załatwiają sprawy. Słowem: rozwijają projekt... i siebie.
Oczywiście, każdy ma swoje prywatne życie. Nie chodzi o to, by poświęcać czas przewidziany na sen (no dobrze, to się zdarza) czy jedzenie; by rzucać chłopaka lub dziewczynę i odcinać się od rodziców. Ale z prowadzeniem grupy – oczywiście o ile chcemy zrobić to dobrze – jest jak z każdą inną pasją. Jeśli chcemy nauczyć się grać na mandolinie, poznać tajniki języka węgierskiego, stworzyć przepis na sushi idealne albo przebić nawet Leonadro da Vinci, też poświęcamy na to mnóstwo czasu, kosztem innych rzeczy. To zawsze jest kwestia wyboru. Samo założenie nowego profilu na Wattpadzie jest bardzo proste. Poprowadzenie inicjatywy we właściwym kierunku to już wysiłek, za który płaci się czasem i energią. Ponownie – wybór pasji nad nowy serial czy grę.
Na założenie dobrej, prężnie działającej grupy nie wystarczy więc sjesta. Nie wystarczy nawet tydzień zwolnienia lekarskiego czy parę luźnych dni w czasie ferii. Sukces jakiegokolwiek projektu, również takiego, mierzy się godzinami – godzinami wysiłku, ciężkiej pracy, którą stawiamy ponad łykaniem wszystkich filmów z listy, ponad memeskami czy śmiesznymi kotkami. Tak jak pisarzami zostają ludzie, którzy piszą każdego dnia, tworząc z tego swój nawyk, tak z dużej grupy literackiej cieszą się ci, którzy poświęcili czas na jej założenie i, co ważniejsze, rozwinięcie. Na stałe rozwijanie. Dzień za dniem, dokonując wyboru między twórczą pracą a rozrywką.
Tylko i aż.
Artykuł przygotowała Valakiria , a oprawę graficzną wykonała Palustris675. Za korektę odpowiada JeszczeNieMamNazwy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro