Początek
Podstawówka.
Ah... ta młodość, życie w tedy było o wiele łatwiejsze, przez myśl nie przechodziły podatki, rachunki i własne utrzymanie.
Ile bym dał, by wrócić do dni w których największym moim zmartwieniem, był powrót do domu o godzinie 18.
Powrotu po szkole, gra w piłkę na boisku ze znajomymi, zero zmartwień i stresu.
Wygłupy, swobodna rozmowa z dziewczynami.
Gra w podchody i gumę.
Zbiórki pod trzepakiem, bez potrzeby wcześniejszego umawiania się, każdy z nas dobrze wiedział gdzie i której godzinie się spotykamy.
Brak problemów z pieniędzmi na słodycze, w końcu według nas rodzice zdejmowali je z drzewa.
Wciągnie oranżadki w proszku nosem, no bo w końca kto z nas tego nie robił...
Walki na patyki i pistolety z gałęzi, wojna z pokrzywami i mleczami, teraz to już raczej zapomniana zabawa.
Czasy podstawówki były dobre, mało bolesnych wspomnień, za to dużo zabawy.
Co nie znaczy że żadnych rozczarowań nie było, jakoś w tedy przestali sprzedawać oranżadę w butelce ( te takie w szklanych po 50 groszy )
Co nie znaczy ze kiedy kol wiek jakaś do piłem, zazwyczaj trząsało się nimi i oblewało nawzajem.
Już jakoś tak w podstawówce miałem swoją pierwsza dziewczynę, nie żebym wiedział czym jest prawdziwy i dojrzały związek.
Były to raczej dziecinne i mniej poważne związki, No bo niby co człowiek w tamtych czasach, wiedział o poważnych i dojrzałych relacjach damsko męskich.
Pierwsza miłość.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro