One shot #2
"Człowiek szuka miłości, bo w głębi serca wie, że tylko miłość może uczynić go szczęśliwym."
Jan Paweł II
*****
-Anka, no gdzie ty jesteś? – zdenerwowana Agata szukała swojej przyjaciółki już od kilkunastu minut, jednak rudowłosej nie było nigdzie, nawet na strychu.
Brunetka westchnęła i podeszła do okna. Jakież było jej zdziwienie, gdy zobaczyła postać siedzącą pod drzewem kilkadziesiąt metrów od domu. Agata natychmiast zbiegła po schodach na dół, po czym wybiegła z domu.
Rudowłosa kobieta siedziała pod drzewem spoglądając rozmarzonym, błękitnym spojrzeniem w stronę bieszczadzkich szczytów.
-Ana, co ty tu jeszcze robisz? – głos przyjaciółki wyrwał ją z zamyślenia. – Nie mamy już czasu!
Niebieskooka westchnęła.
-Nie jestem pewna czy tego chcę... – wyszeptała.
-Jak to?! – zdziwiła się Agata. – Przecież go kochasz i mu ufasz!
-Ale boję się, że będzie tak jak z Mateuszem. Jemu też ufałam...
-Doskonale wiesz, że Peter taki nie jest – brunetka przyklękła obok przyjaciółki i położyła jej dłoń na ramieniu.
-Wiem, ale boję się tego.
Brązowooka zaśmiała się nagle.
-Z czego się śmiejesz?
-Z ciebie! Już nie pamiętasz jak ja panikowałam w tamtym dniu? To tylko nerwy!
Rudowłosa uśmiechnęła się pod nosem, przypominając sobie teorie spiskowe swojej przyjaciółki na temat jej narzeczonego.
-Jesteś pewna?
-Oczywiście! Wszystko minie, kiedy go zobaczysz w ślubnym garniturze, a teraz chodź, bo zostało już naprawdę niewiele czasu.
***
Anastazja stała w swoim pokoju i po raz setny przyglądała się swojemu odbiciu w lustrze, sprawdzając czy wszystko na pewno jest wygląda dobrze.
Miała na sobie prostą, ale elegancką suknię ślubną, rozkloszowaną od pasa w dół z dekoltem w łódkę. Kreacja nie miała rękawów, a w pasie znajdowała się szeroka wstęga, związana z tyłu w kokardę.
Rude włosy upięte były w eleganckiego koka, w którego kobieta wpięty miała welon, sięgający pasa.
Białe szpilki postukiwały cicho z każdym krokiem Ignaczakówny.
Na jej biżuterię składały się delikatne kolczyki i bransoletka do kompletu oraz pierścionek zaręczynowy.
Kiedy rudowłosa po raz kolejny tego dnia strzepała z sukni niewidzialny pył, Iwona przewróciła oczami i powiedziała:
-Wszystko jest idealnie, nic nie musisz już poprawiać. Wyglądasz pięknie.
-Jesteś pewna, że mu się spodobam?
-Już mu się podobasz. Też tak marudziłam w dniu ślubu?
-Nawet jeszcze gorzej – odpowiedziała Ewa, która właśnie weszła do pokoju. – Musimy już iść. Pan Młody właśnie przyjechał.
Anastazja skinęła głową i wzięła do ręki bukiet niebieskich róż, po czym zeszła na dół razem z Iwoną, Ewą i Agatą.
Na dole czekała już jej mama oraz Krzysiek z dziećmi i Michael.
-Gotowa? – zapytał jej kuzyn.
-Nie.
-No, to idziemy.
***
Peter od samego rana miał wątpliwości co do tego dnia.
-Przestań się w końcu tak denerwować – powiedział Kamil, który był świadkiem. – Ręce ci się trzęsą.
-A jeśli mnie nie zechce?
-Raz powiedziała tak, to powie i drugi. Nie martw się. Też to kiedyś przeżywałem.
Do pokoju wszedł Domen i powiedział:
-Gotowy? Musimy już jechać.
Peter tylko pokręcił głową z westchnieniem.
-Dalej stary, wszystko będzie dobrze – Stoch oparł dłoń na jego ramieniu i wyprowadził go do samochodu.
***
Wszystkie wątpliwości Anastazji i Petera zniknęły w chwili, gdy ich spojrzenia się zetknęły.
Kiedy Słoweniec zobaczył swoją narzeczoną wprost zaniemówił. Wiedział, że jest ona piękną kobietą, ale nie spodziewał się takiego widoku. Pani Młoda zdecydowanie przyćmiła wszystkich.
-Jak się czujesz? – wyszeptał do jej ucha, przed wejściem do kościoła.
-Jestem trochę zdenerwowana, żeby wszystko wyszło dobrze, ale nigdy nie czułam się lepiej. A ty?
-Mam tak samo.
Peter ścisnął lekko dłoń Anastazji, na co ona uśmiechnęła się do niego promiennie.
***
-Ja Peter, biorę Ciebie Anastazjo za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
-Ja Anastazja, biorę Ciebie Peterze za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
W oczach wielu zebranych pojawiły się łzy wzruszenia.
Po wypowiedzeniu przysięgi małżeńskiej Państwo Młodzi wymienili się obrączkami.
-Ogłaszam was mężem i żoną.
***
-Nawet nie wiesz jak długo na to czekałem – wyszeptał Peter do ucha rudowłosej, gdy byli w drodze na przyjęcie.
Brunet pocałował swoją żonę, a gdy oderwali się od siebie, Anastazja powiedziała:
-Wiem, bo również tak długo czekałam...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro