Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

One shot #2

"Człowiek szuka miłości, bo w głębi serca wie, że tylko miłość może uczynić go szczęśliwym."

Jan Paweł II

*****

-Anka, no gdzie ty jesteś? – zdenerwowana Agata szukała swojej przyjaciółki już od kilkunastu minut, jednak rudowłosej nie było nigdzie, nawet na strychu.
Brunetka westchnęła i podeszła do okna. Jakież było jej zdziwienie, gdy zobaczyła postać siedzącą pod drzewem kilkadziesiąt metrów od domu. Agata natychmiast zbiegła po schodach na dół, po czym wybiegła z domu.
Rudowłosa kobieta siedziała pod drzewem spoglądając rozmarzonym, błękitnym spojrzeniem w stronę bieszczadzkich szczytów.
-Ana, co ty tu jeszcze robisz? – głos przyjaciółki wyrwał ją z zamyślenia. – Nie mamy już czasu!
Niebieskooka westchnęła.
-Nie jestem pewna czy tego chcę... – wyszeptała.
-Jak to?! – zdziwiła się Agata. – Przecież go kochasz i mu ufasz!
-Ale boję się, że będzie tak jak z Mateuszem. Jemu też ufałam...
-Doskonale wiesz, że Peter taki nie jest – brunetka przyklękła obok przyjaciółki i położyła jej dłoń na ramieniu.
-Wiem, ale boję się tego.
Brązowooka zaśmiała się nagle.
-Z czego się śmiejesz?
-Z ciebie! Już nie pamiętasz jak ja panikowałam w tamtym dniu? To tylko nerwy!
Rudowłosa uśmiechnęła się pod nosem, przypominając sobie teorie spiskowe swojej przyjaciółki na temat jej narzeczonego.
-Jesteś pewna?
-Oczywiście! Wszystko minie, kiedy go zobaczysz w ślubnym garniturze, a teraz chodź, bo zostało już naprawdę niewiele czasu.

***

Anastazja stała w swoim pokoju i po raz setny przyglądała się swojemu odbiciu w lustrze, sprawdzając czy wszystko na pewno jest wygląda dobrze.
Miała na sobie prostą, ale elegancką suknię ślubną, rozkloszowaną od pasa w dół z dekoltem w łódkę. Kreacja nie miała rękawów, a w pasie znajdowała się szeroka wstęga, związana z tyłu w kokardę.
Rude włosy upięte były w eleganckiego koka, w którego kobieta wpięty miała welon, sięgający pasa.
Białe szpilki postukiwały cicho z każdym krokiem Ignaczakówny.
Na jej biżuterię składały się delikatne kolczyki i bransoletka do kompletu oraz pierścionek zaręczynowy.
Kiedy rudowłosa po raz kolejny tego dnia strzepała z sukni niewidzialny pył, Iwona przewróciła oczami i powiedziała:
-Wszystko jest idealnie, nic nie musisz już poprawiać. Wyglądasz pięknie.
-Jesteś pewna, że mu się spodobam?
-Już mu się podobasz. Też tak marudziłam w dniu ślubu?
-Nawet jeszcze gorzej – odpowiedziała Ewa, która właśnie weszła do pokoju. – Musimy już iść. Pan Młody właśnie przyjechał.
Anastazja skinęła głową i wzięła do ręki bukiet niebieskich róż, po czym zeszła na dół razem z Iwoną, Ewą i Agatą.
Na dole czekała już jej mama oraz Krzysiek z dziećmi i Michael.
-Gotowa? – zapytał jej kuzyn.
-Nie.
-No, to idziemy.

***

Peter od samego rana miał wątpliwości co do tego dnia.
-Przestań się w końcu tak denerwować – powiedział Kamil, który był świadkiem. – Ręce ci się trzęsą.
-A jeśli mnie nie zechce?
-Raz powiedziała tak, to powie i drugi. Nie martw się. Też to kiedyś przeżywałem.
Do pokoju wszedł Domen i powiedział:
-Gotowy? Musimy już jechać.
Peter tylko pokręcił głową z westchnieniem.
-Dalej stary, wszystko będzie dobrze – Stoch oparł dłoń na jego ramieniu i wyprowadził go do samochodu.

***

Wszystkie wątpliwości Anastazji i Petera zniknęły w chwili, gdy ich spojrzenia się zetknęły.
Kiedy Słoweniec zobaczył swoją narzeczoną wprost zaniemówił. Wiedział, że jest ona piękną kobietą, ale nie spodziewał się takiego widoku. Pani Młoda zdecydowanie przyćmiła wszystkich.
-Jak się czujesz? – wyszeptał do jej ucha, przed wejściem do kościoła.
-Jestem trochę zdenerwowana, żeby wszystko wyszło dobrze, ale nigdy nie czułam się lepiej. A ty?
-Mam tak samo.
Peter ścisnął lekko dłoń Anastazji, na co ona uśmiechnęła się do niego promiennie.

***

-Ja Peter, biorę Ciebie Anastazjo za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
-Ja Anastazja, biorę Ciebie Peterze za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
W oczach wielu zebranych pojawiły się łzy wzruszenia.
Po wypowiedzeniu przysięgi małżeńskiej Państwo Młodzi wymienili się obrączkami.
-Ogłaszam was mężem i żoną.

***

-Nawet nie wiesz jak długo na to czekałem – wyszeptał Peter do ucha rudowłosej, gdy byli w drodze na przyjęcie.
Brunet pocałował swoją żonę, a gdy oderwali się od siebie, Anastazja powiedziała:
-Wiem, bo również tak długo czekałam...



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro