10. "Tylko nie to..."
"...fakty wprawdzie są mocne - powiedział ktoś mądry - lecz nie tak mocne jak fałszywe mniemania."
Lucy Maud Montgomery - "Ania na uniwersytecie"
*****
Następnego dnia, po powrocie z kursu, Anastazja weszła do swojego hotelowego pokoju z zamiarem odespania nocy. Jednak jej przyjaciółka nie miała zamiaru jej na to pozwolić.
-Wczoraj strasznie szybko ulotniłaś się gdzieś z Prevcem. Czy ja o czymś nie wiem? – Agata zabawnie poruszyła brwiami.
-Gdybyś nie była tak strasznie zajęta Michaelem, wiedziałabyś dlaczego z nim poszłam.
-Ale on był taki miły i zabawny... Nie zmieniaj tematu!
-Ech, dobra. Wczoraj podczas naszego pierwszego spotkania zgubiłam kartę pamięci, a on ją znalazł i zabrał ją ze sobą. Nie wiedział kim jestem i gdzie mieszkam, więc postanowił pooglądać zdjęcia i dowiedzieć się jak może mi ją oddać. Był z nim Kamil, który widział mnie na siatkarskich MŚ i rozpoznał mnie na zdjęciu, na którym byłam z Krzyśkiem. Później przypadkowo spotkaliśmy się w tamtym klubie, a on wszystko mi opowiedział i...
-I??? – niecierpliwiła się Agata.
-I zaproponował żebyśmy poszli po tą kartę, ale pod jednym warunkiem...
-Jakim? – przerwała jej przyjaciółka.
-Nie przerywaj mi! Miałam z nim zatańczyć.
-Zgodziłaś się? – w oczach brunetki dało się zauważyć podekscytowanie.
-Nie miałam wyboru. A później... oboje byliśmy już po kilku drinkach... i tak jakoś wyszło, że się pocałowaliśmy, a...
-Tak jakoś wyszło?!
-Mówiłam ci już, żebyś mi nie przerywała.
Agata wywróciła oczami i gestami pokazała rudowłosej, że będzie już cicho.
-No, więc pocałowaliśmy się, a nasz pocałunek sfotografował jakiś dziennikarz ze słoweńskiego pisma plotkarskiego. Peter go dogonił i ten facet wprawdzie usunął to zdjęcie, ale nie byłabym tego taka pewna. Potem poszliśmy do jego hotelu i oddał mi kartę. Prawie się tam znowu pocałowaliśmy, ale ja wyszłam i wróciłam tutaj.
-Że co zrobiłaś?! – nie dowierzała brunetka, gdy niebieskooka skończyła opowiadać.
-Zwyczajnie uciekłam...
-Ale, przecież... Skoro już raz się pocałowaliście, to musi oznaczać, że jest coś na rzeczy.
-Daj już spokój. Oboje byliśmy pod wpływem alkoholu. To nic nie znaczyło.
-Taaa, jasne... Możesz to sobie wmawiać komu chcesz, ale nie mi, bo ja i tak ci nie uwierzę.
-Skończyłaś? Naprawdę nie chcę teraz o tym rozmawiać.
-Niby czemu?
-Nie pamiętasz już co było z Mateuszem?
-A ty dalej do tego wracasz? Życie toczy się dalej, więc skończ już z tym.
-Nie rozumiesz mnie, bo nigdy nic podobnego cię nie spotkało. Ja nie potrafię tego zapomnieć. I chyba już nigdy nie będę potrafiła – z każdym wypowiadanym słowem głos Anastazji stawał się coraz bardziej cichy i łamliwy.
Agata, widząc pojedynczą łzę na policzku rudowłosej, podeszła do niej i przytuliła ją.
-Przepraszam – wyszeptała brunetka – Nie chciałam ci tego przypominać...
-To nie ty mi o tym przypomniałaś...
***
Po południu Anastazja odmówiła Agacie propozycję wspólnego zwiedzania miasta i postanowiła wybrać się na samotną, pieszą wycieczkę po wzgórzach otaczających jezioro.
Jednak było już trochę za późno na wybranie najdłuższego szlaku, więc dziewczyna musiała pójść jednym z krótszych, który prowadził tylko na jedno wzgórze.
Ku zaskoczeniu Anastazji szlak był prawie pusty, a dziewczyna miała okazję do zrobienia wielu przepięknych zdjęć.
Po ponad godzinnej wędrówce, dziewczyna dotarła na szczyt wzgórza, na którym stała drewniana ławeczka. Usiadła na niej i podziwiała wspaniały widok roztaczający się przed nią, a zachód słońca dodawał mu uroku.
Woda w jeziorze była spokojna, drzewa pięknie się zieleniły, a pomarańczowe chmury krążyły wokół szczytów niedalekich Alp. Wymarzone miejsce na romantyczne spotkanie.
Anastazja wstała na chwilę, by zrobić kilka zdjęć tego widoku, po czym ponownie usiadła na ławeczce i wróciła do wpatrywania się w góry i myślenia o niedających jej spokoju sprawach.
***
Peter siedział w hotelowej kawiarence popijając spokojnie kawę i wpatrywał się w statki, którymi turyści dostawali się do kościoła na wyspie.
Wśród tłumu wchodzącego właśnie na jeden z nich, szarooki dostrzegł rudowłosą dziewczynę. Momentalnie wstał ze swojego miejsca, lecz już kilka sekund później zrezygnowany ponownie na nim usiadł. Bowiem rudowłosa dziewczyna okazała się nie być Anastazją. Turystka ze statku miała zdecydowanie krótsze włosy i była znacznie niższa.
Dopiero po chwili do świadomości Prevca dotarło to jak się zachował, widząc kogoś podobnego do Polki. Czy naprawdę był w stanie zareagować w taki sposób na dziewczynę, którą znał ledwie dzień?
Jego rozmyślania przerwali Michael i Maciek, którzy śmiejąc się przysiedli się do jego stolika.
-Co wy tacy roześmiani? – zapytał zdziwiony Słoweniec.
-Mam numer do tej Polki! – powiedział Michi uroczystym głosem i podniósł ku górze rękę, w której ściskał kawałek papieru.
-Ja też, i co? – głos Petera był dla odmiany znudzony.
-Serio? Myślałem, że nie uda ci się tego zrobić po pierwszej randce.
-Maciek, ogarnij się! To nie była żadna randka!
-A co?
-Zwykłe spotkanie. Do tego nawet przypadkowe.
-Ale poszedłeś z nią później do hotelu – do dyskusji Polaka i Słoweńca włączył się także Austriak.
-Bo chciałem jej oddać tą kartę! Czy wy we wszystkim musicie widzieć jakieś podteksty?
-Daj spokój Pero. Sam widzisz jak to wygląda. I w dodatku masz jej numer.
-Niby tak, ale na początku to ja dałem jej swój, żeby powiadomiła mnie jak dojdzie do swojego hotelu.
-Puściłeś ją tam samą w środku nocy?! Odbiło ci?! Wiesz jakie typy chodzą tędy w nocy? – słowa Polaka uderzyły w sam środek sumienia Prevca.
-Uparła się! To Polka! Ty najlepiej powinieneś wiedzieć jakie one są – próbował bronić się szarooki.
-Czyli nic was nie łączy?
-Nie!
-Czyżby? A ten pocałunek? – zakpił Michi.
-Skąd o nim wiesz? Byłeś wtedy zajęty z Agatą.
Michael nic nie odpowiedział, tylko wstał i podszedł do baru, na którym leżało kilkanaście gazet do dyspozycji klientów. Wziął jedną z nich i wrócił do stolika. Usiadł na swoim miejscu, kładąc gazetę przed Słoweńcem i spojrzał na niego wymownie.
Skoczek z widocznym w oczach przerażeniem wziął do rąk egzemplarz jakiegoś pisma plotkarskiego i spojrzał na pierwszą stronę, na której prawie całej powierzchni umieszczone było wielkie zdjęcie. I nie było to zwykłe zdjęcie. Uwieczniony był na nim moment pocałunku z Anastazją.
Peter opuścił ręce i spojrzał na przyjaciół, a z jego ust wydostały się ciche słowa:
-Tylko nie to...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro