Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

Patrzyliśmy sobie przez chwilę w oczy, aż w końcu oprzytomniałem i odsunąłem się od Niego.
-Wyjdź – powiedziałem chlodno
-Ale niech Pan mi da szanse... Proszę... Oddam pieniądze i zrezygnuje z pokazów tylko błagam... - mówił patrząc mi w oczy
-Nie ma mowy, pieniądze są Twoje a w pokazach pójdziesz. Kolejny jest w środę więc bądź jutro na przymiarkach – powiedziałem i odwróciłem się od niego.



Ciągle nie mogło to do mnie dojść. On mówił prawdę? Na prawdę chodziło o mnie? Jakoś nie mogłem w to uwierzyć.
-Skoro tak, to jest jeszcze nadzieja – powiedział i wyszedł


Patrzyłem zszokowany na zamknięte drzwi.

„Nie no kurwa, to nie możliwe” pomyślałem –„To na pewno kolejna Jego zagrywka”


Emilie wparowała do gabinetu bez pukania. Spojrzała na mnie zdziwiona.
-Wszystko okey? – zapytała niepewnie
-A co Cię to obchodzi? – warknąłem
-Gabriel... Porozmawiajmy – podeszła do mnie -Kocham Cię a tamto to był błąd....
-Nie, błędem było to, że Ci zaufałem.
-Nigdy mi nie wybaczysz? – zapytała dotykając delikatnie mojego policzka


Mimowolnie zamknąłem oczy, uwielbiałem gdy tak robiła. Jednak oprzytomniałem i odtrąciłem jej rękę.
-Daj mi spokój...
-To chociaż zrób te badania... Nie dla mnie ale dla Adriena... On nie przeżyje jak coś Ci się stanie... Oboje nie przeżyjemy..
-Dobra! Po pokazach zrobię te cholerne badania ale daj mi już święty spokój! – krzyknąłem

Emilie tylko skinęła głowa i wyszła. Otworzyłem whisky i nalałem sobie szklankę. Wypiłem duszkiem i usiadłem przy biurku. Miałem już dzisiaj darować sobie pracę, jednak przyszedł mi SMS od Nathalie.

Jedna z modelek skręciła kostkę, nie pójdzie w jutrzejszym pokazie. Szukamy na szybko nowej czy zmieniamy cały układ?

Westchnąłem, jak się jebie to wszystko...

Zmienianie całego układu to zbyt dużo pracy, stwierdziłem, że lepiej będzie znaleźć dodatkową modelkę.


Myślę, że lepiej będzie znaleźć modelkę niż zmieniać układ.

Kobieta odpisała prawie od razu.

Też tak uważam, jednak ja nie dam rady dzisiaj przeprowadzić rozmowy, mógłbyś się tym zająć? Jest jedna dziewczyna która się zgłosiła.


Wzruszyłem ramionami. Czemu nie, po trzeciej szklance trunku było mi już wszystko jedno.


Nathalie umówiła kandydatkę na godzinę 15,dziewczyna przyszła punktualnie.
-Dzień dobry – przywitała się z uroczym uśmiechem


Miałem doczynienia z modelkami  na co dzień, wszystkie były ładne, ale chorobliwie chude. Jednak ona wyglądała... No nie zaprzeczalnie cholernie seksownie.
A może to wypity alkohol tak działał?
-Witam, proszę usiądź i się przedstaw. – powiedziałem z uśmiechem
-Nazywam się Lilith Cull, mam 27 lat i brałam już udział w wielu sesjach, jednak nigdy nie szlam w pokazie. – mówiła nie przestając się uśmiechać -Aktualnie mieszkam z moim ojcem, macochą i młodszym bratem.
-Lilith*? Interesujące imię – przyznałem

*(Lilith – imię żeńskie prawdopodobnie pochodzenia hebrajskiego, oznaczające: lubieżność)

-Dlaczego akurat w moim pokazie chcesz iść?
-Uwielbiam Pana projekty, a udział w Pana pokazie to zaszczyt dla każdej modelki – mówiła bawiąc się włosami

Nagle do pokoju weszła Emilie. Spojrzała na mnie i na dziewczynę.
-Coś ważnego? Mam rozmowę – powiedziałem z fałszywą uprzejmością
-Nie... Myślałam, że już załatwiłeś wszystkie modelki.

Była zazdrosna? Serio?
-Jedna skręciła kostkę więc muszę znaleźć nową – spojrzałem na dziewczynę – A właściwie już znalazłem – uśmiechnąłem się
-Na prawdę? Ojejku cudownie – powiedziała szczęśliwa. – Kiedy mam przyjść na przymiarki?
-Wyśle Twoje CV do mojej asystentki, sporządzi umowę i jutro ją podpiszesz. Bądź tak o 15 , o tej porze odbędą się przymiarki.
-Oczywiście Panie Agreste, jeszcze raz dziękuję – powiedziała z uśmiechem i wyszła.

Spojrzałem na żonę unosząc brew do góry.
-Coś nie tak? – zapytałem z ironią
-Jesteś okropny...
-Ale przynajmniej Cię nie zdradzam – powiedziałem i wyszedłem 


Zamknąłem się w jednym z pokoi gościnnych i upiłem się. Wstałem dopiero następnego dnia o 13. Odświeżyłem się i zszedłem na dół, zrobiłem sobie mocną kawę i poszedłem do gabinetu. Przygotowałem się na przymiarki, na szczęście większość modelek i modeli mieli idealnie skrojone stroje, musiałem dopracować tylko stroje dla Lilith, skurwiela Davida oraz dwóch modelek których imion nie pamiętałem.


Punktualnie o 15 wszyscy przyszli.


Najpierw zająłem się dwiema Sam i chyba Kate... Albo Susan i Karoline. Chuj wszystko jedno jak się nazywały, dokonałem ręcznie poprawek ich stroi. W tym czasie Lilith czytała swoją umowę. Gdy skończyłem dziewczyna podała mi podpisaną umowę
-Zgadzasz się na te warunki? – zapytałem
-Oczywiście – uśmiechnęła się
-Dobrze, w takim razie usiądź tam - wskazałem na krzesło – i poczekaj na swoją kolej. Wy jesteście wolne – powiedziałem do dwóch modelek. – A Ty ubierz się w to- podałem strój Davidowi.


Starałem się pokazać po sobie, że się denerwuje.
Kurwa człowieku to tylko przymiarki..

Taaa, ale przecież on na mnie leci.

Chuja a nie leci, na pewno się zgrywał wczoraj żeby dostać więcej kasy .

Prawda?
-Panie Agreste – z przemyśleń wyrwał mnie głos chłopaka który stał przede mną ubrany w mój projekt.
-Tak, już – powiedziałem ilustrując go


Ewidentnie spodnie były zbyt szerokie, wziąłem miarę, igłe i nic, aby dokonać poprawek. Gdy skończyłem zawiesiłem sobie miarę na szyi i sprawdziłem efekt. Chłopak stał jakby zdenerwowany, przygryzał dolną wargę.
-Teraz lepiej – powiedziałem bardziej do siebie niż do Niego -Teraz przebierz się w tamten granatowy garnitur i wróć.- rozkazałem chłodno.


Bez słowa poszedł i się przebrał. Spojrzałem na zegarek.
-Pospiesz się, na pokazie na przebranie się masz maks 1.5 minuty – skarciłem go


Chłopak wyszedł zdenerwowany, zmierzyłem go ze zdziwieniem.
-Mówiłem o garniturze, czyli marynarka i spodnie, skąd ta koszula? – zapytałem
-Ja...myślałem... – zaczął się jąkać.
-Na szczęście od myślenia tutaj jestem ja – powiedziałem z ironicznym uśmiechem


Jednym ruchem zdjąłem z Niego marynarkę oraz koszule. Koszule rzuciłem na krzesło i podałem mu samą marynarkę. Chłopak niepewnie ją ubrał. Wszystko na nim wisiało. Westchnąłem
-Do następnego pokazu masz przybrać choćby 2-3 kilo, wyglądasz jak wieszak. – powiedziałem i spojrzałem na Niego

Uśmiechał się jednoznacznie do mnie. Zbił mnie tym z tropu.
-Tak jest Panie Agreste – powiedział lekko zachrypniętym głosem.


Bez słowa zacząłem wykonywać poprawki, jednak ręce lekko mi drżały. Wstałem żeby ocenić efekt końcowy, gdy dopiero teraz zauważyłem bliznę na klatce piersiowej chłopaka. Odsłoniłem ją i spojrzałem na Niego.
-To po przeszczepie serca – wzruszył ramionami – Dlatego wolałem ubrać koszule, żeby ją ukryć.
-Nie ma takiej potrzeby, ciało masz dobre, masz trochę mięśni, to jest ważne w pokazach. Jednak na moje projekty jesteś zbyt szczupły. -Powiedziałem a on się zarumienił.
-Masz chwile przerwy, a teraz się zajmę Lilith.



Dziewczyna od razu wstała gdy uslyszala swoje imie i podeszła do mnie z uśmiechem.



Podałem jej strój który miała założyć. Gdy wyszła w lawendowej obcisłej sukience aż oniemiałem. Projektowałem tą suknie z myślą o Emilie, ale na dziewczynie wyglądała o niebo lepiej.
-Leży jakby była szyta na Ciebie – przyznałem szczerze
-A nie uważa Pan, że powinnam schudnąć? – zapytała
-Absolutnie wyglądasz idealnie – przyznałem szczerze
-Idealnie dla Pana? – zapytała zmysłowym szeptem
-Idealnie do tej sukienki – starałem się zachować spokój. -Proszę, teraz przymierz to – podałem kolejny strój


Uśmiechnęła się i wzięła sukienkę. David ciągle świdrował mnie wzrokiem, czułem na sobie Jego spojrzenie.
Lilith wróciła ubrana w błękitną drugą sukienkę.
-Jest jeden problem – powiedziała nieśmiało. – Nie dopnę zamka


Dziewczyna się odwróciła, faktycznie w biuście zamek się nie dopinał.
-Zaraz temu zaradzimy – powiedziałem i podszedłem do Niej – po pierwsze, wybacz ale biustonosz na pokazie to rzecz zbędna – powiedziałem łagodnie a dziewczyna się zarumieniła


Lilith ściągnęła biustonosz a ja lekko rozprułem materiał alby delikatnie poszerzyć sukienkę. Akurat zawsze przy projektach zostawiłem zapas, właśnie na takie momenty.

Do pokoju, oczywiście bez pukania, weszła Emilie.

Spojrzała na mnie, na dziewczynę a na końcu na Davida. Widziałem w jej oczach zazdrość, zawsze była zazdrosna o modelki.
-Mogłabyś zapukać – powiedziałem nie odkrywając się od sukienki
-Tak, przepraszam... Zapomniałam, że masz przymiarki. Długo Ci jeszcze zejdzie?


David patrzył to na Emilie, to na mnie, jakby był ciekaw czy wybuchnę przy Lilith.
-Około pół godziny, jeżeli oczywiście nie będziesz mi przeszkadzać – mówiłem chłodnym tonem


Zrozumiała aluzje i od razu wyszła.
-Pana żona na żywo jest jeszcze ładniejsza – powiedziała Lilith patrząc na drzwi za którymi zniknęła kobieta
-Zgadzam się, to piękna kobieta – Cóż nie dało się tego ukryć.- Gotowe – powiedziałem wstając -Teraz jest idealnie – Powiedziałem patrząc na piersi dziewczyny.


Oczywiście patrzyłem tylko czy sukienka dobrze leży...

Ahaaa... Jasne..

Po skończonych przymiarkach dziewczyna szybko się przebrała i wyszła. Chłopak natomiast widocznie się ociągał.
-Słuchaj, ja mam jeszcze sporo spraw do załatwienia – westchnąłem odwracając się w Jego stronę.

Nawet się nie zorientowałem kiedy przyparł mnie do ściany po czym spojrzał mi w oczy. Jego usta były zdecydowanie zbyt blisko moich
-Nie ośmieszaj się – warknąłem odpychając go
-Ja przepraszam, po prostu nie.... – zaczął
-Po prostu nie myślałeś – powiedziałem z ironią -A teraz się wynoś.



David spuścił głowę i wyszedł.

Co on sobie do chuja myślał?
Wziąłem się za resztę papierów, co zajęło mi całe popołudnie. Wieczorem byłem wykończony, psychicznie jak i fizycznie. Zasnąłem na fotelu w gabinecie.

Rano obudziła mnie Nathalie
-Gabriel, spałeś tutaj cała noc? – zapytała
-Która godzina? – zapytałem gwałtownie wstając
-Spokojnie, dopiero siódma, przyszłam wcześniej – powiedziała łagodnie. -Zrobiłam Ci kawę i śniadanie, bo pewnie nie jadłeś – uśmiechnęła się
-Dziękuję – powiedziałem i napiłem się kawy
-Zjedz coś... – powiedziała z troską
-Nie jestem głodny, dziękuję.



Westchnęła ale wiedziała, że mnie nie przekona. Omówiliśmy wszystko, zabraliśmy Adriena i pojechaliśmy na pokaz.


Wszystko poszło sprawnie i bez komplikacji. Wiedziałem, że na końcu wszyscy patrzyli na mnie i czekali zastanawiając się czy tym razem też nie zemdleje.
Całe szczęście obyło się bez tego, chociaż przyznam, że kręciło mi się w głowie.



Udało mi się jednak z kamienną twarzą zejść ze sceny i natychmiast wyszedłem tyłem na dwór. Świeże powietrze uderzyło we mnie jak kubeł zimnej wody. Próbowałem unormować oddech. Na szczęście po minucie zacząłem oddychać normalnie a zawroty głowy były mniejsze. Oparłem się o ścianę i zamknąłem oczy, gdy usłyszałem jak otwierają się drzwi. Nie otwierałam oczu bo byłem pewny, ze to Nathalie.



Nagle poczułem czyjeś dłonie wplatające się w moje włosy. Gwałtownie otworzyłem oczy i spojrzałem prosto na Davida którego usta już złączyły się z moimi w pocałunku.

Rozdział miał być rano, ale miałam problem z telefonem, musiałam przywrócić ustawienia fabryczne 🤣🤣

Ale jest🥰
Dajcie znać czy się podoba ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro