Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 21

Uwaga!
Rozdział zawiera sceny
+18  




Oczywiście spóźniłem się na to spotkanie, ale czy to ważne? Dawno nie czułem się tak... Tak lekko. Nawet Michael to zauważył na spotkaniu.
-Halo, ziemia do Gabriela – zamachał  mi dłonią przed oczami -O czym tak myślisz?
-Ja? Co? Nie, o niczym – zmieszałem się


Tak na prawdę w głowie miałem ciągle uśmiech Nathalie... Oraz jej nagie ciało.
-Chyba ktoś zawrócił w głowie, zimnemu Panu Agreste – zachichotał
-Dobra, już bądź cicho i zajmijmy się materiałami – warknąłem, jednak mimowolnie się uśmiechnąłem
-Próbuje ale Ty ciągle gdzieś odpływasz myślami – zaśmiał się.


Skupiłem się na wyborze materiałów, żeby jak najszybciej skończyć spotkanie.
-Okey, to chyba wszystko, to może napijemy się czegoś mocniejszego? – zapytał mężczyzna
-Wiesz co, chętnie ale może innym razem, spieszę się bo mam jeszcze jedno spotkanie – skłamałem
-Jak kocha to poczeka – zaśmiał się – Ale nie wnikam.
-Daj spokój, nie mam czasu na miłosne historie, dopiero co się rozwiodłem – warknąłem
-To dlaczego jesteś cały czerwony na policzkach? – spojrzał na mnie z uniesioną brwią.
-Wydaje Ci się, na razie – fuknąłem na Niego i szybko się zmyłem


Oczywiście miał rację, policzki mnie paliły więc musiałem być cały czerwony.
Wracałem do domu dość szybko, nawet chyba fotoradar strzelił mi fotkę, ale olałem to. Jeden mandat w te czy wewte.


Gdy wszedłem do domu, natychmiast Nathalie mnie objęła i pocałowała namiętnie. Dopiero po chwili zauważyłem że ma ma sobie czarny, satynowy szlafrok i czarne szpilki. Objąłem ją
-Mmm jakie cudowne powitanie – uśmiechnąłem się – Adrien gdzie?
-Pojechał do Emilie – powiedziała odwiązując szlafrok
-A Marimette i Sabine? – zapytałem odsłaniając delikatnie jej bark
-Pojechały na zakupy, jesteśmy sami – szepnęła i zrzuciła z siebie szlafrok, ukazując cholernie seksowną bieliznę.



Aż się mimowolnie oblizałem.
-Masz ochotę na deser przed obiadem? – zapytała zmysłowo
-Zdecydowanie – szepnąłem i pocałowałem ją namiętnie


Oddała pocałunek i objęła mnie za szyje. Złapałem ją za pośladki i podniosłem a ona oplotła mnie nogami w pasie. Nie odrywając od niej swoich ust zaniosłem ją do gabinetu i zatrzasnąłem drzwi.
Jednym ruchem zasłoniłem wszystkie okna, jakby jakiemuś zboczonemu paparazzi przyszło na myśl robić zdjęcia.

Nathalie ocierała się o moje krocze mrucząc słodko.
-Ktoś chyba się chce wydostać. – szepnęła i pchnęła mnie na fotel a sama zaczęła rozpinać mi spodnie.


Wyciągnęła mojego nabrzmiałego penisa i oblizała się lubieżnie. Włożyła go całego do ust i pieściła. Jęknąłem. Lizała go i pieściła dłonią, a gdy czuła, że zaraz dojdę, usiadła na mnie okrakiem i nabiła się na mojego kutasa krzycząc z przyjemności. Ujeżdżała mnie dziko i namiętnie.
-Tak, cudownie – jęknęła gdy zacząłem pieścić jej piersi


Poruszała się na mnie coraz szybciej aż wygięła się do tyłu z orgazmu.
-Aaaa! Taaak! – krzyknęła

Przyciągnąłem ją do pocałunku i uśmiechnąłem się
-Oszalałem na Twoim punkcie – szepnąłem
-Tak? Jak bardzo? – zamruczała
-Oj bardzo, cholernie... – pocałowałem ją
-To teraz ją chce, żebyś to Ty krzyczał z rozkoszy – powiedziała
-Ja, moja droga, nie krzyczę z rozkoszy – uśmiechnąłem się
-Założysz się? – zapytała

Zaczęła delikatnie się o mnie ocierać, całując mój nagi tors. Nawet nie wiedziałem kiedy przykuła moje ręce kajdankami.
-Heeej, tak się nie bawię, też chce Cię pieścić – udałem obrażonego, chociaż bardzo mnie to kręciło.
-Zaufaj mi Gabe – szepnęła i zaczęła lizać mój członek


Robiła to tak niesamowicie, że na prawdę musiałem się powstrzymywać, żeby nie krzyknąć. Ona również to zauważyła i zaczęła mnie ostro ujeżdżać.
-Och, Nath! – krzyknąłem bo nie mogłem już nad sobą zapanować. Było mi tak dobrze jak nigdy.
-A jednak – uśmiechnęła się zmysłowo.
-Jesteś niesamowita – jęknąłem i doszedłem w niej.


Zamruczała ocierając się o mnie. Pocałowałem ją zmysłowo. Później siedzieliśmy wtuleni i nadzy, głaskałem nagie plecy kobiety.
-Gabriel – zaczęła niepewnie
-Tak? -Spojrzałem jej w oczy
-Kocham Cię – powiedziała nie odrywając ode mnie wzroku. -Wiem, podejrzewam, że Ty mu szybko tych słów nie powiesz bo Lilith... – mówiła jednak ja zamknąłem jej usta pocałunkiem
-Kocham Cię Panno Sancoeur – powiedziałem z uśmiechem
-Boże, Gabriel na prawdę? – pisnęła
-Bez tego Boga, okey?– zachichotałem – Ale tak, na prawdę.


Objęła mnie mocno
-Ale.... Mnie.... Udusisz... – wydusiłem, bo na prawdę mocno mnie przytuliła
-Ojejku, przepraszam – zachichotała i rozluźniła uścisk. -Eeej, mam pomysł – spojrzała na mnie z uśmiechem
-Już się boję – westchnąłem


Nathalie i jej pomysły...
-Zróbmy sobie tatuaże, proszę – zrobiła słodkie oczka
-Nieee, proszę Cię – wywróciłem  oczami
-Proszeee.. Wiem, że lubisz dziary, chociaż się do tego nie przyznasz – spojrzała na mnie z uśmiechem -Proszę, proszę, prooooszę!
-Nieee – nie dawałem za wygraną
-Gabrielu, Thomasie, Agreste! – powiedziała swoim służbowym tonem -Chce żebyśmy zrobili sobie takie same tatuaże! Inaczej zero seksu! – mówiła chłodno
-Ale Ty jesteś – westchnąłem
-No weź, wzór możesz wybrać sam – spojrzała mi w oczy i zaczęła się o mnie ocierać – Proszę, proszę – szeptała



Oczywiście, mój kutas mnie zdradził i od razu stał na baczność.
-On się już zgodził a Ty? – zapytała nie przestając mnie podniecać.
-Dobra, kurwa niech Ci będzie -jęknąłem i od razu wszedłem w nią
-Gabe! – krzyknęła głośno i zaczęła mnie ujeżdżać. Sam jęknąłem podniecony gdy poruszała się na mnie tak niesamowicie.
-Nath... – szepnąłem a ona mnie namiętnie pocałowała


Kochaliśmy się tak do rana.

Następnego dnia wstałem niewyspany, ale szczęśliwy. Nathalie siedziała w kuchni przeglądając jakiś katalog.
-Co oglądasz? -zapytałem
-Projekty tatuaży – powiedziała z uśmiechem a ja jęknąłem
-Serio ? Ja myślałem, ze to wczoraj to był żart. – westchnąłem
-Żartujesz? Ja już nas umówiłam. Nie martw się, nikt się nie dowie – zachichotała
-Co ja z Tobą mam – objąłem ją
-Same przyjemności – zamruczała mi do ucha. – A teraz jedz i idziemy.
-Ale, że już? – zapytałem zaskoczony

Pocałowała mnie namiętnie.
-Idziesz albo zero seksu. – zachichotała.
-No dobra, idę – odwzajemniłem pocałunek.

Pojechaliśmy do studia tatuażu i wybraliśmy projekt. Ja wybrałem „Nathalie 🦚” a ona „Gabriel 🦋”



Ciągle nie wierzyłem, że się na to zgadzam, ale czego się nie robi z miłości? Nathalie była wręcz podniecona, nawet się nie zająkła  podczas sesji. Oboje wybraliśmy to samo miejsce, na klatce piersiowej przy sercu.  Gdy tatuaże były skończone, wróciliśmy do domu, dopiero tam mnie pocałowała namiętnie. Odwzajemniłem pocałunek, gdy wpadłem na kogoś.


Spojrzałem na Lucyfera
-Co Ty tu robisz? – zapytałem
Dlaczego wyglądał jakby był zmieszany?
-Przyprowadziłem Ci kogoś.. – powiedział niepewnie i się odsunął.


Gdy zobaczyłem kto za nim stoi, zamarłem.

 Tak, wiem, że kochacie Polsat 🤣🤣🤣

Podoba się rozdział? 😏

Pewnie wszyscy wiedzą kogo przyprowadził Lucy😏

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro