Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 20.

Uwaga!
Rozdział zawiera sceny
+18 😏🤫




Minęło kilka dni, które musiałem spędzić w samotności, po prostu tego potrzebowałem i większość zrozumiała to... Większość poza Emilie która usilnie próbowała się do mnie dodzwonić.

W końcu po paru dniach odebrałem.
-Gabriel słońce, to prawda? To prawda co zrobiłeś? – zapytała od razu
-Em, to już nie jest Twoja sprawa – warknąłem na nią i się rozłączyłem.


Ciekawe który był tak mądry żeby jej wygadać. Westchnąłem tylko i wziąłem prysznic. Rany zaczęły się powoli goić, ciekawe jak ze skrzydłami. Gdy wyszedłem spod prysznica owinąłem się ręcznikiem i stanąłem przed lustrem. Uwolniłem skrzydła i zacząłem na nie patrzeć. Cóż nie wyglądały idealnie, ale było lepiej. Nie były już czarne i poranione, a szare z lekkimi bliznami. Byłem na dobrej drodze. Wtedy bez pukania weszła Nathalie. Spojrzała na mnie a jej oczy aż zabłyszczały.


Zarumieniła się lekko patrząc na moje skrzydła i nagi tors.
-Ja...Bo.. – zaczęła się jąkać
-Tak Nath? – zapytałem unosząc brew
-Wieczorem masz spotkanie i nie wiem, czy pójdziesz, czy przesunąć – zapytała patrząc w ziemię
-Pójdę, nie musisz nic przekładać – uśmiechnąłem sie i podszedłem do niej -Od kiedy się mnie wstydzisz?
-Ja się nie wstydzę – skłamała
-Ahaaa, a spójrz mi w oczy – zaśmiałem się i uniosłem jej podbródek aby spojrzała mi w oczy.
-Gabriel... Co Ty robisz? – zapytała
-To na co oboje mamy ochotę – szepnąłem i ją pocałowałem.


Kobieta jęknęła mi w usta i natychmiast mnie objęła. Wziąłem ją na ręce a ona objęła mnie nogami w pasie. Chciałem schować skrzydła.
-Nie, zostaw je, proszę – szepnęła patrząc mi w oczy – Chce to zrobić z aniołem.
-Ale ja już nie jestem aniołem – uśmiechnąłem ske ale spełniłem jej prośbę.


Oparłem ją o ścianę i pocałowałem namiętnie. Kobieta wplotła palce w moje włosy, a mnie przeszedł cudowny dreszcz.

Ręcznik, którym byłem owinięty, spadł na ziemię ukazując moją twardą i stojącą męskość. Nathalie ocierała się o Niego a ja czułem jak robi się dla mnie wilgotna. Złapałem ją za pośladki i wszedłem w nią. Kobieta aż pisnęła z przyjemności i rozkoszy. Zaczęła poruszać się na mnie a ja czułem cholerną przyjemność.


Nath mnie ujeżdżała, jednoczenie dotykając moich skrzydeł. Nie powiem, podnieciło mnie to jeszcze bardziej. Wszedłem z nią do sypialni i położyłem na łóżku, swoją magią zamknąłem drzwi aby nikt nam nie przeszkodził
-Możesz krzyczeć do woli, nikt Cię nie usłyszy poza mną – zamruczałem jej do ucha.
-Cudownie, bo przy Tobie ciężko mi się powstrzymać – szepnęła



Położyłem jej nogi na swoich ramionach i wszedłem w nią.
-Och! Gabriel! – jęknęła  


Zacząłem się poruszać w niej coraz szybciej. Kobieta przygryzła wargę a ja spojrzałem jej w oczy z uśmiechem.
-Cudownie – szepnęła patrząc na mnie


Później rozłożyła swoje nogi do szpagatu i złapała mnie za tyłek. Wszedłem w nią ostrzej a ona krzyknęła z rozkoszy.
-Tak! O tak! – krzyczała

Czułem nadchodzący orgazm, przydusiłem ją i poruszałem się w niej ostro i namiętnie.
-Kurwa, Gabriel! -krzyknęła a jej ciało zaczęło drżeć z orgazmu.


Szybko obróciła się tak, że to ona siedziała na mnie okrakiem , zaczęła mnie ujeżdżać szybko i namiętnie. Tym razem to ja jęknąłem. Złapałem ją za piersi i pieściłem a ona krzyczała z rozkoszy. Pocałowała mnie namiętnie i czułem że dochodzę gdy zeszła ze mnie i wzięła mojego kutasa do ust.
-Nath... – jęknąłem gdy mi obciągała



Robiła to niesamowicie. Doszedłem w jej ustach a ona z uśmiechem połknęła.
-Zdecydowanie bardziej wolę seks z Tobą, gdy jesteś trzeźwy


Uśmiechnęła się i położyła obok mnie.
-Teraz postaram się, żeby już tak zostało – przyznałem

Na prawdę musiałem skończyć z ćpaniem, bo to mi nie służyło.
-Czyli od czasu do czasu będzie przygodny seks? – zapytała niepewnie.
-Może będzie coś więcej – uśmiechnąłem się i pocałowałem zszokowaną kobietę
-Ale... Ale Lilith... Przecież Ty ją... – zaczęła
-Lilith pokazała mi, że potrafię jeszcze pokochać a Ty... Ach, Nath, Ty mnie znasz jak nikt inny, Tobie ufam bardziej niż sobie – spojrzałem jej w oczy – Przejrzałem na oczy i zrozumiałem, że... Tłumiłem w sobie uczucia do Ciebie przez wzgląd na Emilie...
-Nie... Ja nie wierze... Tyle lat.. – szepnęła a po jej policzku spłynęła łza.
-Wiem Nath – powiedziałem i ją pocałowałem.



Schowałem skrzydła
-Tylko... Jesteś pewna, że... – zacząłem
-Czy jestem pewna, że chce być z „upadłym aniołem” ? – dokończyła za mnie – Oczywiście, że tak Gabe. Zakochałam się w Tobie wiedząc kim jesteś i to się nie zmieniło – pogładziła mnie delikatnie po policzku.
-Moja miła – uśmiechnąłem się
-Teraz już tylko Twoja – szepnęła i usiadła na mnie okrakiem- odpocząłeś? -zachichotała
-Mrrr, jasne, że tak – pocałowałem ją


Pieściłem jej nagie piersi a ona jęknęła. Mój przyjaciel od razu stał na baczność. Nathalie ocierała się o Niego swoją wilgotną cipką.
-Dalej mogę krzyczeć? – zapytała
-Tak – uśmiechnąłem się


Położyłem ją na łóżku, a głowę włożyłem między jej nogi i zacząłem całować i lizać jej wargi sromowe. Jęknęła i wygięła się do tyłu.
-Gabriel! – krzyknęła łapiąc mnie za włosy.


Robiłem jej dobrze językiem.
-Błagam Cię, Gabriel, błagam Cię weź mnie – jęczała

Wszedłem w nią i pocałowałem namiętnie. Przyciągnęła mnie do siebie a ja poruszałem się w niej, pieszcząc palcami jej łechtaczkę.
-Gabriel! – krzyknęła a jej nogi zaczęły drżeć z orgazmu. -Mocniej! Błagam, mocniej!
Wchodziłem w nią mocno i do końca, złapałem ją za biodra i ostro poruszałem się w niej.

-Taaaak! – krzyknęła i wygięła się w łuk
Przyciągnęła mnie do pocałunku a ja wpiłem się w jej słodkie usta. Pocałowałem ją namiętnie i zmieniłem pozycję. Teraz kobieta była odwrócona tyłem do mnie, ja wszedłem w nią ciągnąc ją za włosy.
-Tak, cudownie Gabe! – jęknęła -Jeszcze, jeszcze! – błagała

Uśmiechnąłem się i poruszałem się w niej coraz szybciej i szybciej. Jęknąłem gdy doszłem.
-Jesteś niesamowity – szepnęła gdy położyłem się obok niej
-Ty również – pocałowałem ją w bark -Ale muszę się zbierać, skoro mam spotkanie.
-Wiem, ale wieczorem chce powtórkę. – zachichotała
-Nie wiedziałem, że jesteś taka napalona – puściłem jej oczko
-Muszę nadrobić stracony czas – pocałowała mnie i zaczęła się ubierać.


Spojrzałem na jej łopatkę.
-Nathalie Sancoeur, czy Ty masz tatuaż? – zapytałem zszokowany.
Po kim jak po kim, ale po niej bym się nie spodziewał. Chciałem się przyjrzeć co tam było napisane, jednak ona szybko ubrała bluzkę.
-Ej, pokaz , nie – objąłem ją
-Nie, wolałabym nie... – zmieszała ske
-Czemu? Co tam jest? „Gabriel Agreste to najgorszy szef na świecie”? – zaśmiałem sie
-Nie...
-No to pokaż – zrobiłem słodkie oczka
-Ech i jak Ci się tu oprzeć? – westchnęła i ściągnęła bluzkę.


Spojrzałem na tatuaż, była tam data i imię.

„8.08.01 Gabe

-Nieee... Nie wierze... – szepnąłem -Przecież to data kiedy my...
-Tak, kiedy mieliśmy razem pierwszy raz – uśmiechnęła się
-Jesteś niesamowita – pocałowałem ją namietnie i ponownie wciągnąłem ją na siebie.



Spotkanie przecież poczeka.

Kochani moi, kolejny rozdział, dość... Ostry🤣 mam nadzieję, że się spodoba 💜💜

Kolejny może w środę ale jeszcze nie jestem pewna bo nie doszłam jeszcze do siebie 😭

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro