Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

30 {Co robią pieniądze}

Gina

– Denerwujesz się? – pyta gdy siadamy w limuzynie – Kiedy ostatni raz byłaś na takiej imprezie?

Poprawiam mu krawat, mimo, że leży idealnie.

– Taka rola dziewczyny, co?

– Dzięki, kotku – podśmiechuje się pod nosem.

Limuzyny to nie tylko wygodne siedzenia i drogie szampany, a także kierowcy, którzy mają bardzo wyczulony słuch. To nie miejsce na omawianie strategii czy rozmawianie o nie tak przyjemnych rzeczach.

– Pare razy do roku stroję się i chadzam tam, gdzie akurat ojciec mnie potrzebuje – przewracam oczami – Tego się nie zapomina.

– Ja to raczej nie mogę zapomnieć momentów gdy stamtąd wychodziliśmy.

– Było fajnie, co? – uśmiecham się od ucha do ucha – Jestem jedyna w swoim rodzaju, nie do zapomnienia – przysuwam się do niego, używając, co raz bardziej flirciarskiego tonu.

– Mam nadzieję, że dzisiaj będzie podobnie – całuje mnie w policzek, co jest dobre prawdopodobnie z wielu powodów – Przygotowałaś mowę?

– Dostałam gotową – trzepoczę rzęsami – Myślisz, że ci ludzie nie wiedzą, co robię z życiem?

– To dzieciaki, które myślą o tym, żeby tylko stamtąd wyjść.

– O jejku, chyba w ogóle nie różnie się od tych dzieciaków – opieram głowę o jego ramie – Często tam bywasz?

– U snobów? – szepcze mi na ucho – Co tydzień, ale nie narzekam gdy wracam do wanny z hydromasażem.

– Zero wyższych celów – nabijam się.

– Może przy tobie się trochę rozerwę.

– Przy mnie nie znajdziesz czasu na prace – informuję go.

– Więc jak Lu....

Podnoszę się, kręcąc głową, prosząc go, żeby nie kończył, a na jego twarzy pojawia się poczucie winy.

– Wejdź w postać – przypominam mu szeptem – Nie można o tym zapominać.

– Przy tobie trudno udawać.

Usłyszałam już dzisiaj coś podobnego i zastanawiam się czy bez pieniędzy byłabym równie... no jaka? Prawdziwa? Czy pieniądze czynią mnie prawdziwą? Czy ich brak uczyniłby mnie prawdziwą, co do życia? Nigdy wcześniej o tym nie myślałam i nie wiem czy kiedykolwiek więcej chcę.

– Ładnie pachniesz – zmienia temat – Co to za perfumy?

– Powąchaj mocniej, może wywąchasz.

– Channel – stwierdza.

– Mam nadzieję, że rozróżnisz mój zapach pośród reszty suk Channel.

– Do wszystkich tak mówisz, co? – to dziwne pytanie.

– Taka jestem – wzruszam ramionami – Tak samo prawdziwa jak żyjąca w obłokach.

Gdy tylko wysiadamy z limuzyny, Olivier obejmuje mnie ramieniem, stwarzając pozory naszego związku. Przez te wszystkie lata nigdy nie zastanawiałam się nad jego orientacją gdy się zabawialiśmy, chodziło tylko o zabawę. Nasza przyjaźń była prosta, także bez wyjawienia sekretów, a teraz siedzimy razem w czymś, co ma nam zapewnić coś o co chyba chodzi w naszych życiach.

Niektórzy są zaskoczeni moją obecnością i pytają o ojca, bo nic nie wiedzą o mnie. Ja także nic o nich nie wiem, ponieważ zajmowałam się tylko stanem własnego konta, gdyby ktoś mi teraz kazał jak Olivierowi wskoczyć w ten świat i zdobywać nowe kontakty i pieniądze to nie wiem czy bym sobie poradziła, czy zamknęła się w mieszkaniu i płakała, że straciłam swoją wolność.

Chyba za szybko stałam się dorosła, dlaczego mam już dwadzieścia cztery lata? Czy mogę z powrotem cofnąć się do tego czasu?

Olivier zostawia mnie samą, ponieważ ktoś chce omówić z nim jakieś biznesy, a ja szukam alkoholu, niefortunnie podchodząc do stolika dla naszych małych debiutantów. Czy ktoś już zdążył dolać tu alkohol? Jest tutaj ktoś kto lubi trochę rozrywki? Czy teraz wszystkie dzieciaki robią tylko i wyłącznie to, co chcą rodzice?

Nie mam w zwyczaju podsłuchiwać, no dobrze czasem się zdarza, ale to chyba przypadłość ludzka.

– Dobrze wyglądasz – nie chcę im się na dodatek przyglądać, ale mogę dostrzec ręce chłopaka na biodrach dziewczyny.

– Nie musiałeś mi kupować tej sukienki.. – chcę przewrócić oczami na te typową pogawędkę dzieciaków.

– Musiałem, chcesz się dostać do Princeton, masz wysoką średnią, teraz potrzebujesz tylko małej pomocy..

– Naprawdę tak to wygląda? Wszystko załatwia się przez pieniądze?

Chłopak się do niej uśmiecha, mimo, że ta rozmowa wcale nie wydaje się zabawna.

– Tak twierdzi tata, ja jestem zdania, że potrzeba też pomysłu na siebie, więc połączmy mądrości mojego starego z twoimi zdolnościami, a osiągniesz większy sukces i sama będziesz sobie kupować sukienki.

Dziewczyna przysuwa się do niego, jakby ta chwila była dla niej bardzo osobista. Pewnie tak jest, a ja to naruszam.

– Kocham cię – przechodzą mnie ciarki, bo to naprawdę osobiste słowa.

– Kocham cię – odpowiada chłopak, a ja jestem gotowa odejść – Bardziej od pieniędzy.

– Zobaczymy gdy każą ci wybierać.

– Dlaczego mi nie wierzysz? – romantyczna chwila, zamienia się w kłótnie.

– Bo to ja muszę walczyć o zainteresowanie, bo to ja muszę być zdana na twoją łaskę, żebyś kupił mi sukienkę, żeby w ogóle tu na mnie spojrzeli. Możesz mieć wszystko bez kiwnięcia palcem, a ja kiwam twoim palcem, żeby..

– Takie są interesy..

– To obrzydliwe – oburza się dziewczyna.

– Gdy osiągniesz swój sukces, zrozumiesz.

– Czasem wątpię, że go osiągnę – przyznaje ona.

– Dlatego masz mnie, żeby nie wątpić – przy niektórych zdaniach, nawet ‚kocham cię' wydaje się blade.

Nie wiem jak to jest żyć bez pieniędzy, wiem tylko jak lekceważyć to skąd się one biorą byleby tylko były. Wiem jak nie okazywać wdzięczności, jak spełniać, co niektóre zachcianki, żeby tylko się mnożyły, ale nie wiem jak to jest je zarabiać i budować pozycje. Wiem za to jak to jest je wydawać. Nie wiem czy ta dziewczyna lepiej wykorzystałaby pieniądze, które ja zawsze miałam, czy może mając je uważałaby je za coś zbyt oczywistego, na co nie trzeba pracować gdy ma się bogatych rodziców.

Nie jestem pracowita.

Nie mam planu.

Nie mam nawet własnych pieniędzy na sukces.

Musiałabym zacząć od zera, a ja nawet zaraz po urodzeniu nie zaczynałam od zera.

Nikt nie mówił, że życie jest sprawiedliwe, ale dlaczego nikt mi do cholery nie powiedział, że spotykając pewnych ludzi musisz przewartościować własne życie i nagle czujesz jakbyś został z niczym?

Moje wystąpienie to typowa przemowa kobiety sukcesu, która skończyła dobre studia i dostała dobrą prace. Nigdy nie wykorzystałam swoje wykształcenia i nawet nie próbowałam dostać pracy jako kierownik, bądź szef wszystkich szefów, to wymaga nie tylko dużo pracy, ale i odpowiedzialności.

Po zejściu ze sceny nie tylko słyszę oklaski i zdystansowane pocałunki Oliviera, ale słyszę też niemiłe komentarze.

– Wychowali dwie gówniary, które rozpuścili i nie umieli ich pokierować. Czym ona się tak naprawdę zajmuje?

– Panowie... – Olivier ukróca te rozmowę – Macie jakieś pytania do mojej narzeczonej?

Prawie zaczynam krzyczeć z zaskoczenia albo ze zdenerwowania albo... nie mam pojęcia.

– Nie widzę pierścionka – ci ludzie widzą wszystko.

– Bo jestem niezdarą i kupiłem zły rozmiar – przyciąga mnie bliżej – Na pewno zaprosimy na ślub.

Odciąga mnie od nich, a ja wyciągam go na zewnątrz.

– Co to, kurwa, za szopka dla dorosłych?!? – wrzeszczę – Ja się w to nie bawię!

– To, kurwa, nie zabawa, Gina – mówi ostro – Życie to nie sama pieprzona zabawa! To ciężka praca! Cholerna praca! Nie widzisz, że dlatego kazał nam tu przyjść razem? Właśnie tego chce!

– Tego ode mnie nie dostanie!

– No to wracaj do domu swojego kochasia i licz się z tym, że niedługo będzie twoim jedynym domem!

– Nie jesteś taki! – wrzeszczę – Nie obchodzą cię pieniądze!

– Bo je mam! Zrozum to, Gina!

– Wybrałeś pieniądze ponad swoją orientacje!

– Zamknij się! – wrzeszczy.

– Tak bardzo wolałeś mieć pieniądze niż prawdziwą miłość! – drę się w niebogłosy – Jesteś chociaż szczęśliwy?! Wiesz po co żyjesz?!

– Nie bądź, kurwa, hipokrytką!

I ma racje, prawda?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro