Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2 {Piwosz}

Luke

Nie powinienem się na to zgodzić.

Piła piwo za piwem, a Glen bała się ją wsadzić do taksówki z kimś obcym, więc zostałem zaufanym kierowcą.

Nie mogę uwierzyć, że to Gina jest starsza. Nie dosyć, że bije od niej blask nastolatki, która przede wszystkim jest nieustraszona to jeszcze nie posiada zdrowego rozsądku. Widziałem tonę takich dzieciaków, które wyjmowaliśmy z zakleszczonych aut, bo myślały, że mogą być jak Szybcy i Wściekli. Gina wygląda mi właśnie na takiego dzieciaka.

Już samochód przed ich domem, mógł mi wiele powiedzieć o tej dziewczynie. Najnowszy model BMW, zdecydowanie świadczy o pewnym statusie majątkowym. Jednak gdy Glen podała mi adres, który mieści się w najbogatszej dzielnicy tego miasta.. nie potrzebowałem więcej, żeby ją ocenić.

– No już szkolna gwiazdo, jesteśmy na miejscu.

Jednak ona śpi w najlepsze na siedzeniu pasażera. Próbuję ją obudzić, ale nie idzie mi to najlepiej dlatego wynoszę ją na rękach i kieruję się do budynku.

Naprawdę jest tu nawet facet, który otwiera drzwi?

– Panienka Gina znowu się upiła?

Nawet mnie to nie dziwi.

Tylko kiwam głową.

Wyciągam kluczyki z jej torebki i otwieram drzwi.

Mieszkanko bogatej dziewuszki, to wiem już od progu.

Nie wiem, czy powinienem szukać sypialni czy odłożyć ją na kanapę.. ale wszystko nabiera innego tępa gdy budzi się po to, żeby zwymiotować.

– Fantastycznie.

– O mój Boże – mówi ona, chociaż to raczej pijacki bełkot.

– Łazienka?

– Gdzie jesteśmy? – zaczyna się rozglądać, ale to sprawia, że znowu to się dzieje.

Tym razem nie na mnie, a na podłogę.

– U ciebie, łazienka? – chcę szybkiej odpowiedzi.

Wymachuje ręką w kierunku jednych z drzwi i mam nadzieję, że się nie myli, ponieważ nie mam ochoty dostać kolejnej dawki jej wymiocin.

Cudowny wolny wieczór.

Mam takich tak dużo, że po prostu fantastycznie.

Na szczęście to łazienka. Otwieram dla niej muszle, pozwalając jej kontynuować to, co zaczęła na mnie i nie słyszę nawet jednego ‚dzięki'.

Jestem za stary na to, żeby ludzie na mnie rzygali.

Zdejmuję z siebie koszulkę, a ona dalej pozbywa się z siebie płynów. W końcu opiera policzek o muszlę klozetową.

– Zdjąłeś koszulkę – próbuje wymachiwać ręką w moim kierunku, ale to ją przerasta – Co najlepszego ma strażak? – śmieje się, jeszcze zanim zdąży dokończyć swoje zdanie – Swój prywatny kaloryfer! Myślisz, że można się wspiąć po jego szczebelkach?

Nie odpowiadam.

Co do cholery niby miałbym odpowiedzieć?

– Jesteś na pewno prawdziwym strażakiem, a nie striptizerem? – znowu próbuje wyciągnąć do mnie rękę, ale jej się to nie udaje.

– Zabiorę cię do łóżka.

– O tak, proszę – chichocze jak nastolatka, którą już od lat nie jest.

Ignoruję ją, ale podnoszę z ziemi.

– Ty przystojniaku – teraz gdy ją trzymam, jest już w stanie mnie mnie dotknąć.

Zapominam tylko o fakcie, że jej ubrania dalej są pełne rzygowin i znowu jestem brudny.

– Kurwa.

Ona nie rozumie, że w ogóle nie jestem zainteresowany jej pijanym tyłkiem, ani muszę przyznać jakimkolwiek. Ssie moją szyje, jakby od tego zależało jej życie. Odsuwam ją od siebie, a wtedy ona próbuje dopaść inną część mojego ciała.

– Przestań – warczę.

Ona naprawdę nie rozumie, co mówię, bo uśmiecha się do mnie i ten uśmiech.. szczerze? Jest jedyną dobrą rzeczą, jaką w niej widzę, odkąd ją zobaczyłem. Prawie też się uśmiecham, ale ona znowu postanawia wznowić atak napalonego dupska.

– Jesteś chodzącymi kłopotami.

Powinienem ją rozebrać z tych śmierdzących ubrań, a może w nich wrzucić pod strumień zimnej wody, ale wszystko, co robię to kładę ją do łóżka i trzaskam drzwiami. Krzyczy coś za mną i szamocze się ze swoimi ubraniami, ale to już mnie nie dotyczy.

Może powinienem wyjść, bo dla niej to codzienność i obudzi się jutro bez kaca, ale nie mam pewności czy akurat tym razem nie udusi się własnymi rzygami, co czyniłoby mnie w jakiś sposób za to odpowiedzialnym.

Biorę prysznic w łazience wartej pewnie więcej niż cały mój dom, a potem kładę się na równie drogiej kanapie.

Myślę, że dzieciaki Gavina i Glen są mądrzejsze od tej dziewczyny. Ale jeśli Glen wie, że jej siostra ma problem z alkoholem to dlaczego nic z tym nie zrobi?

Czy gdyby była gdzieś indziej wsiadłaby do swojego samochodu?

Przez takich ludzi mamy więcej roboty.

Ludzka głupota sprawia, że jesteśmy  tak bardzo potrzebni.

Jestem tak wkurzony, że prawdopodobnie nie zasnę.

Byłem u nich tyle razy i nigdy się na nią nie natknąłem. Nie miałem nawet pojęcia, że Glen ma siostrę, ale gdy ją zobaczyłem.. nie miałem wątpliwości, że nimi są. Można by powiedzieć, że cholernie się różnią, ale wszystko, co ja zobaczyłem to podobieństwa. Oczywiście, póki Gina się nie odezwała, wtedy zacząłem się zastanawiać skąd się urwała.

Jedzenie było naprawdę to dobre i to chyba jedyna dobra rzecz, jaką przyniosła ta dziewczyna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro