Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 4

- Masz może mój akt urodzenia ?

- Tak, wzięłam go.

Wyszła z pokoju, wróciła z moim aktem. Dowiedziałam się że moi rodzice są biznesmenami , i to najlepszymi w Sydney. Dała mi jeszcze ich adres. Pożegnałam ją i udałam się do ich domu.

Stanęłam przed drzwiami, serce strasznie mi waliło, nie wiedziałam specjalnie co mam powiedzieć. Zadzwoniłam dzwonkiem, otworzyła mi nawet młoda pani.

- Czy pani to Karen Clifford ?

- Tak, a o co chodzi ?

Podałam jej mój akt urodzenia. Czytała, aż w końcu podniosła na mnie wzrok, w jej oczach można było dostrzec łzy.

- Sky ? - Zapytała z nadzieją w głosie.

- Tak, to ja.

Teraz ja byłam bliska płaczu.

- Nie wierzę że się odnalazłaś.

Teraz to się już się rozpłakała. W jednym momencie mocno mnie przytuliła. Weszłyśmy do środka, udałyśmy się do salonu, po drodze widziałam mnóstwo zdjęć jakiegoś chłopczyka w wieku około pięciu lat.

Usiadłyśmy w salonie.

- Gdzie byłaś przez ten czas ? - Zapytała przyjaźnie.

- Z tego co wiem, do roczku przebywałam w domu dziecka, potem adoptowali mnie rodzice, a pięć lat temu zginęli.

Ostanie zdanie wypowiedziałam na granicy płaczu.

- Przykro mi.

Popatrzyła na mnie ze współczuciem.

- Mogę o coś zapytać ?

- Tak, śmiało - Uśmiechnęła się.

- Co to za chłopczyk na zdjęciach ?

- To jest mój syn Michael, ale on ma już dwadzieścia lat i aktualnie jest w trasie ze swoim zespołem. Mieszka tu, zawsze kiedy jest w mieście. Wraca za tydzień.

Zamarłam, że niby mój brat to członek mojego ulubionego zespołu.

- Czyli to mój brat ?

- Tak. - Ciepło się uśmiechnęła.

Przez dwie godziny rozmawiałyśmy, dowiedziałam się że pracuję u nich gosposia, która ma na imię Diana. Mama pokazała mi mój pokój, nalegałam żebym u nich zamieszkała. Zgodziłam się. Przy kolacji poznałam mojego tatę, był bardzo sympatyczny i przyjaźnie nastawiony. Kiedy jedliśmy kolację, zauważyłam że oczy mam po mamie a kolor włosów po tacie. Oczywiście teraz moje włosy są w kolorze fioletowym.

Złożyłam papiery na tutejszy uniwersytet na wydział projektowania ubrań. Dostałam się, ale zaczynam dopiero w październiku. Więc mam sporo czasu. Kiedy rodzice byli w pracy, najczęściej czas spędzałam z Dianą pomagając jej.

Właśnie kładłam się spać, jutro ma wrócić mój brat. W nocy wierciłam się przez koszmary. Obudziłam się o 12. Wstałam z łóżka, odwaliłam poranną toaletę. Ubrałam koszulkę z nirvaną, czarne rurki, czarne vansy, narzuciłam szary sweter z zamkiem. Poczesałam włosy, założyłam  na głowę wiążąc ją na czubku głowy, wyglądała jak opaska do włosów. Na koniec zrobiłam kreski i wytuszowałam rzęsy.

Poszłam do kuchni, tam czekało już na mnie śniadanie. Zaczęłam konsumować śniadanie, kiedy usłyszałam zamknięcie drzwi i wołanie.

- Diana, wróciłem.

Był to wyraźnie męski głos a to oznaczało tylko jedno.

Michael wrócił.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: